Prawo własności przemysłowej

Prawo własności przemysłowej (400)

poniedziałek, 14 październik 2013 10:18

Zakaz, którego nie było

Napisał

Nie tylko biznes miesza się do polityki, ale też polityka nierzadko miesza się do biznesu. Prezydent Barrack Obama zawetował decyzję Międzynarodowej Komisji Handlu, która latem 2013 r. nałożyła zakaz sprzedaży na terenie USA niektórych produktów Apple, miedzy innymi konkretnych modeli iPhone'a oraz wszystkich iPadów i iPadów 2, jako wynik sporu o naruszenia patentów Samsunga.

 

Zakaz miał obowiązywać od 5 sierpnia 2013 r., jednak prezydent Obama wydał anulującą ją decyzję. Weto to było pierwszym odnoszącym się do decyzji Międzynarodowej Komisji Handlu aż od czasów rządów Ronalda Reagana, a konkretnie od 1987 r.


Przedmiotem spornego patentu jest sposób komunikacji przez sieć CDMA, czyli po prostu sieć, której używają do komunikacji telefony komórkowe. W wyniku naruszenia praw patentowych Samsunga, Komisja wydała zakaz importu naruszających te prawa produktów. Jako że fabryki Apple mieszczą się głównie poza Stanami Zjednoczonymi, Apple w praktyce nie mógłby oferować tych produktów.

piątek, 11 październik 2013 10:12

Różowy znak towarowy

Napisał

Luksusowa brytyjska marka bieliźniana wplątała się pod koniec lata 2013 r. w spór o znak towarowy dotyczący jej linii "Pink" (ang. Różowy).

Thomas Pink, który sprzedaje koszule na miarę, twierdzi, że firma Victoria's Secret, która ma obecnie w sprzedaży w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii kolekcję o nazwie "Pink", narusza jego prawa własności intelektualnej.

Pozew, który zapoczątkował sprawę, został złożony w sądzie w Londynie. Thomas Pink twierdził w nim, że ​​użycie słowa "Pink" w odniesieniu do produktów Victoria's Secret może wprowadzić klientów w błąd.

Znana bieliźniarska marka uruchomiła w zeszłym roku dwa sklepy w Londynie, z których jeden oferuje towary z linii "Pink". Obejmuje ona szeroki wybór luksusowej damskiej bielizny, akcesoriów i odzieży do spania.

środa, 09 październik 2013 10:07

Tygrys na sądowym ringu

Napisał

Jedną z najbardziej skomplikowanych polskich batalii prawnych o znak towarowy jest sprawa napoju energetycznego Tiger. Chodzi o energetyk, który oznaczany był pseudonimem byłego boksera, Dariusza “Tigera” Michalczewskiego i reklamowany przez samego sportowca.

Sąd Okręgowy w Krakowie od dwóch lat prowadził postępowanie w celu ustalenia, czy kontrolowana przez Wiesława Włodarskiego spółka Food Care naruszyła postanowienia umowy z byłym bokserem. Michalczewski twierdził, że spółka miała obowiązek wypłacać jego fundacji prowizję od sprzedaży napoju energetycznego Tiger. Pod koniec września 2013 r. sąd finalnie uznał, że zgodnie z umową taki obowiązek był, a Food Care wywiązywała się z niego niesystematycznie. W konsekwencji, producent napoju energetycznego ma, zgodnie z wyrokiem sądu, wypłacić fundacji boksera 10 milionów złotych. Taką kwotę fundacja Dariusza Michalczewskiego zarabiała na współpracy z producentem napojów energetycznych przez siedem lat. Prawnicy Food Care prawdopodobnie złożą apelację od tego wyroku.

poniedziałek, 07 październik 2013 09:55

Apple patentuje blokady dla dzieci

Napisał

Kilka lat rodzice zwracali uwagę Apple, aby spółka zajęła się stworzeniem przyjaznych dzieciom profili użytkownika w ich najlepiej sprzedających się urządzeniach, takich jak iPad i iPhone. Sprawiło to, że technologiczny gigant w końcu się poddał. Na wniosek Apple na początku października 2013 r. objęto ochroną patentową „Metodę, aparaturę i system dla trybu kontroli dostępu do urządzenia”. Wydaje się, że Apple bada możliwości ograniczenia dostępu do urządzeń przez użytkowników dla ich dzieci.

Nowe technologie pozwalają spółce z Cupertino stworzyć różne poziomy dostępu do różnych urządzeń jej produkcji. Prosta zmiana w ustawieniach pozwala młodszym użytkownikom iPada i iPhone'a korzystać tylko z aplikacji i gier odblokowanych przez ich rodziców. Uważa się, że ten nowy dodatek wreszcie wyposaży rodziców w możliwość określenia odmiennych ustawień dla nich samych oraz dla dzieci, które często korzystają z tego samego sprzętu.

piątek, 04 październik 2013 09:47

Kolor zastrzeżony jako znak towarowy?

Napisał

Czy konkretny odcień fioletu mógłby być zastrzeżony jako znak towarowy w Wielkiej Brytanii?

 

W toczącym się od 5 lat sporze między dwoma firmami cukierniczymi – Cadbury i Nestle – w końcu zapadł prawomocny wyrok. Sąd Apelacyjny uwzględnił sprzeciw Nestle i odmówił rejestracji znaku odcienia fioletu jako znaku towarowego Cadbury. Spółka chciała zastrzec bowiem dla siebie jako znak towarowy kolor, którego używa od lat na opakowaniach swoich produktów.

 

Powodem takiej decyzji był, co warto podkreślić, nie sam fakt próby rejestracji koloru jako znaku towarowego, ale brak spełnienie wymogów formalnych. Zgodnie bowiem z utrwalonym orzecznictwem, sądy w USA, Australii i UE wydawały już wyroki, w których orzekały, że kolor może być znakiem towarowym. Przesłanek aby taki znak został zarejestrowany jest wiele, lecz są one ciężkie do spełnienia.

czwartek, 03 październik 2013 09:38

Kolejna wojna o jabłuszko (chyba) zakończona

Napisał

Apfelkind to mała, rodzinna kawiarenka znajdująca się w centrum Bonn w Niemczech. To właśnie to miejsce, i jego właścicielka Christin Romer, stały się ostatnio słynne z powodu kolejnych absurdalnych roszczeń Apple Inc. o naruszenie znaku towarowego.

 

Minęły dwa lata, odkąd spokojnie prowadząca swój mały biznes Cristin otrzymała formalny list z Cupertino wzywający ją do zaprzestania używania symbolu jabłka w logo swojej kawiarni, ponieważ rzekomo przypominało ono słynne jabłuszko Apple. Właścicielka kawiarni Apfelkind wystąpiła bowiem do niemieckiego urzędu patentowego o zarejestrowanie takiego znaku towarowego, zatem spółka zażądała wycofania wniosku o rejestrację. Co ciekawe, po otrzymaniu odmownej odpowiedzi, gigant ze Stanów nie wystąpił od razu na drogę sądową, jak ma w zwyczaju, a wysłał do kawiarni propozycję ugody.

środa, 02 październik 2013 09:31

Apple po raz kolejny w sporze z polskim sklepem

Napisał

Minął niespełna rok od gróźb Apple'a wytoczenia procesu przeciwko używaniu polskiej domeny sklepu a.pl, a gigant z Cupertino znów zapowiada równie absurdalną wojnę. Podobnie i tym razem łupem jednej z największych światowych korporacji pada polski sklep internetowy oferujący produkty spożywcze – fresh24.pl.

O ile rok temu sprawa dotyczyła naruszenia słownego znaku towarowego „apple”, to teraz prawnicy z korporacji doszukali się naruszenia prawa ich znaku graficznego, charakterystycznego jabłuszka. Logo fresh24 również zawiera bowiem ten okrągły owoc, chociaż przedstawiony w inny sposób.

Wydaje się, że praktyka stosowana przez Apple, czyli wytaczanie procesu komu popadnie i doszukiwanie się naruszeń znaku towarowego nawet tam, gdzie gołym okiem widać, że ich nie ma, nie służy kolejnym sądowym zwycięstwom, a ma jedynie na celu odstraszanie innych potencjalnych naruszycieli.

wtorek, 01 październik 2013 09:26

Brand squatting w Chinach

Napisał

Brand squatting znaczy mniej więcej tyle, co zajmowanie "na dziko" znaków towarowych. Pierwotnie squaty były opuszczonymi budynkami lub lokalami, zajętymi przez nielegalnych lokatorów.

Brand squatting polega na rejestracji znaku towarowego będącego zagraniczną marką i tym samym na uniemożliwieniu jej późniejszego wejścia na dany rynek. Jest to bardzo popularna metoda działania w Chinach, gdzie przepisy dotyczące własności przemysłowej są skonstruowane w taki sposób, że liczy się tylko i wyłącznie, kto dany znak pierwszy raz zglosił do rejestracji, a nie kto tego znaku używał i z czym się on powszechnie kojarzy. Ostatnio problem z tą tendencją mają dystrybutorzy win.

W taki sposób został potraktowany francuski producent win  „Chateau Listran”. Po wejściu na chiński rynek okazało się że nazwa „Listran” jest zarejestrowana jako słowny znak towarowy.

Aby można więc było legalnie dystrybuować wino na terenie Chin, trzeba by było odkupić prawa do znaku za sumę wahającą się w granicach 20 tysięcy euro, gdyż tyle życzył sobie rejestrowy właściciel znaku. Jednakże prezes „Chateau Listran”,  Zhao Dan postanowił zrobić co innego – zamiast odkupować znak, zmienił nazwę i zarejestrował nowy znak „Chateau L'estran”. Tym samym koszty uzyskania prawa do takiego znaku towarowego spadły do tysiąca euro, a więc samych opłat urzędowych, a wino już podbija kubki smakowe chińskich miłośników win.

Jak widać, dystrubutorzy win znaleźli trafne rozwiązanie. Jednakże problem w Chinach istnieje i nie należy go lekceważyć.

W taki sposób został potraktowany francuski producent win  „Chateau Listran”. Po wejściu na chiński rynek okazało się że nazwa „Listran” jest zarejestrowana jako słowny znak towarowy.

Aby można więc było legalnie dystrybuować wino na terenie Chin, trzeba by było odkupić prawa do znaku za sumę wahającą się w granicach 20 tysięcy euro, gdyż tyle życzył sobie rejestrowy właściciel znaku. Jednakże prezes „Chateau Listran”,  Zhao Dan postanowił zrobić co innego – zamiast odkupować znak, zmienił nazwę i zarejestrował nowy znak „Chateau L'estran”. Tym samym koszty uzyskania prawa do takiego znaku towarowego spadły do tysiąca euro, a więc samych opłat urzędowych, a wino już podbija kubki smakowe chińskich miłośników win.

Jak widać, dystrubutorzy win znaleźli trafne rozwiązanie. Jednakże problem w Chinach istnieje i nie należy go lekceważyć.