Prawo własności przemysłowej

Prawo własności przemysłowej (400)

wtorek, 27 maj 2014 09:58

Ulotny znak towarowy

Napisał

Małym przedsiębiorcom nierzadko wydaje się, że duże podmioty mają na rynku o wiele łatwiej. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Prawdopodobnie nie, ponieważ zarówno te duże, jak i te niewielkie podmioty natrafiają czasem na swojej drodze na niespodziewane przeszkody.

Na jedną z takich przeszkód natrafił niedawno producent powszechnie znanych samolotów Boeing. Rosyjski urząd patentowy odmówił bowiem spółce rejestracji znaku towarowego przedstawiającego zarys samolotu z silnikami, z jasno- i ciemnoniebieskimi pasami na ogonie. Znak towarowy miał być zarejestrowany dla pojazdów wodnych, lądowych i powietrznych oraz ich części.

Rosyjski urząd patentowy stwierdził, iż takie przedstawienie znaku towarowego nie może być zarejestrowane, ponieważ nie posiada ono charakteru odróżniającego. Rysunek ten stanowi bowiem stereotypowe i powszechne odwzorowanie sylwetki samolotu, zaś niebieskie pasy nie odróżniają go w wystarczającym stopniu.

Boeing twierdził, że złożone zgłoszenie posiada unikalną kombinację elementów graficznych i kolorów, i że w związku z tym tworzy całkowicie nowe postrzeganie obrazu. Wnioskodawca stwierdził, iż takie oznaczenie pozwoliłoby odróżnić jego samoloty od tych innych producentów, a tym samym byłoby w stanie spełnić podstawowe funkcje znaku towarowego.

Póki co, urząd jest jednak nieprzejednany w swej decyzji. Nie jest to jednak koniec sprawy, ponieważ Boeing może się od decyzji odwołać.

poniedziałek, 26 maj 2014 09:55

Matematyka znaków towarowych

Napisał

Znaki towarowe z założenia mają służyć ochronie nowych, oryginalnych nazw produktów tak, aby inni przedsiębiorcy działający na rynku nie mogli nieuczciwie wykorzystywać cudzego sukcesu. Niektórzy jednak, poprzez rejestrację znaków towarowych, dokonują niemałych nadużyć.

 

Sytuacja taka miała miejsce w przypadku roszczeń wysuwanych wiosną tego roku przeciwko amerykańskiemu portalowi oferującemu usługi sprzedaży bezpośredniej, zazzle.com. Zarządzający portalem dostali list od prawników artysty, właściciela zarejestrowanego dla koszulek i innych gadżetów znaku, w którego skład wchodził matematyczny symbol „π” z kropką na końcu. Artysta twierdził, że wiele oferowanych na tym portalu towarów, w tym koszulek, narusza prawa do jego znaku towarowego, w związku z czym portal ma zablokować ich sprzedaż. Co więcej, właściciel znaku towarowego zażądał podania informacji, ile towarów oznaczonych symbolem „π” i za jaką kwotę portal sprzedał do tej pory. Kwota na pewno nie byłaby mała, ponieważ koszulki oraz inne gadżety oznaczone tym symbolem są bardzo popularne w środowisku tak zwanych „geeków”, czyli osób interesujących się naukami ścisłymi i komputerami, czasem nieco oderwanych od świata rzeczywistego.

 

Portal początkowo zablokował wszystkie aukcje zawierające przedmioty oznaczone znakiem „π”, później jednak wznowił je. W odpowiedzi dla prasy władze portalu stwierdziły, ze znaki towarowe zawierające symbol „π” są znakami o słabym charakterze odróżniającym, z tego względu, iż jest to powszechnie stosowany symbol matematyczny.

 

Jak zakończy się sprawa, nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że nie będzie trwała w nieskończoność ani też nie będzie tak długa, jak rozwinięcie liczby π.

piątek, 23 maj 2014 09:52

Czyją winą jest to wino?

Napisał

Rynek powinien kierować się prawami uczciwej konkurencji. Niestety, nie wszyscy przedsiębiorcy przestrzegają jej zasad. Niektórzy zakładają, że łatwiej wybić się na cudzym sukcesie, niż na własnym wysiłku. Takie myślenie może jednak powodować nie tylko prawne nieprzyjemności, ale również uszczuplenie portfela.

 

Przekonał się o tym amerykański producent wina. Postanowił on produkować i oferować na rynku korzenne wino jabłkowe, które zostało wymyślone i było sprzedawane od 1998 r. przez inną winiarnię, Door Peninsula Winery. Jabłkowe wino zostało przez jego twórcę nazwane „Hallowine”. Nazwa ta miała nawiązywać do jesiennych obchodów święta Halloween. Siedem lat później inny producent wina, Illinois River Winery, zaczęła oferować taki sam trunek oznaczony tą samą nazwą.

 

Dowiedziawszy się o tym, Door Peninsula Winery wniosła sprawę do sądu o naruszenie jej praw. Był tylko jeden problem – oznaczenie „Hallowine” nie było zarejestrowanym znakiem towarowym, który uprościłby cała sprawę. Nieuczciwa winiarnia Illinois River twierdziła bowiem, że sporne oznaczenie nie ma zdolności odróżniającej, nie mogłoby więc być zarejestrowane jako znak towarowy. Zdaniem naruszyciela, prawowity właściciel oznaczenia nie przedstawił żadnych dowodów również na uzyskanie przez znak zdolności odróżniającej w czasie jego użytkowania, a dołączone jako dowód wyniki wyszukiwania w Google dla słowa kluczowego „hallowine” są niewystarczające.

 

Sąd rozsądzający sprawę nie podzielił jednak argumentów naruszyciela praw do oznaczenia „Hallowine” i uznał winiarnię za winną naruszenia. W rezultacie musiała ona zapłacić 508 000 dolarów odszkodowania. Jak widać więc, czasem lepiej wykazać się kreatywnością, wymyślić własną nazwę i działać na rynku z czystym sumieniem (oraz pełnym portfelem).

czwartek, 22 maj 2014 09:45

Zabić drozda

Napisał

Przedmiotem znaku towarowego nie musi być koniecznie nazwa płatków śniadaniowych czy środka do czyszczenia, ale równie tytuł książki.

 

88-letnia pisarka, autorka poczytnej książki „Zabić drozda”, pozwała jakiś czas temu muzeum znajdujące się w jej rodzinnym miasteczku Monroeville o naruszenie praw do przysługującego jej znaku towarowego. Muzeum oferowało bowiem, bez jej zgody, pamiątki oznaczone tytułem książki. Dochodem ze sprzedaży muzeum nie dzieliło się z autorką. Harper Lee postanowiła dochodzić więc sprawiedliwości przez sądem.

 

Początkowo stronom sporu udało się osiągnąć ugodę, wiosną tego roku sprawa jednak po raz kolejny trafiła przed sąd. Okazało się bowiem, że muzeum nie jest uczciwe i nie dotrzymuje warunków ugody. Sprawa została jednak umorzona, gdyż strony ustaliły nową ugodę.

 

Zabić drozda” to powieść obyczajowa, za którą jej autorka w 1961 r. dostała Nagrodę Pulitzera. Książka opisuje życie w małym fikcyjnym miasteczku na południu USA w czasie Wielkiego Kryzysu i podejmuje temat rasizmu. Została ona zekranizowana w 1962 r.

środa, 21 maj 2014 09:37

Co siedzi w produkcie?

Napisał

Powszechnie wiadomo, że dobre jedzenie poprawia nastrój. Ale czy zawsze wiemy, co jemy lub pijemy? Około 20 lat temu amerykańska firma Kellogg’s zaprezentowała kampanię reklamową dla swojej marki płatków Apple Jacks. W reklamie występował autorytet, zwykle rodzic, pytający kilkoro dzieci, dlaczego jedzą one Apple Jacks, gdy nawet nie smakują jak jabłka. Zbuntowanych dzieci odpowiadają, że płatki nie muszą smakować jak jabłka, bo "my jemy to, co lubimy."

Jak się okazuje, Apple Jacks nie smakują jak jabłka
, ponieważ nie mają one dużo owocowych składników. W rzeczywistości zawierają mniej niż 2 procent suszonych jabłek i koncentratu soku jabłkowego. Podczas gdy dzieci może i rzeczywiście skład produktów spożywczych nie obchodzi, konkurencję już owszem. Co więcej, na taki temat może wybuchnąć walka również o znak towarowy.

W 2008 r. firma Pom Wonderful pozwała koncern Coca-ColaCo za oszukańcze reklamy i wprowadzający w błąd znak towarowy. Pom Wonderful wniosła pozew po systematycznej stracie udziału w rynku napojów wobec produkowanego przez Coca-Colę napoju Minute Maid's "Pomegranate Blueberry Flavored Blend of 5 Juices"("mieszanka pięciu soków granat-jagoda”). Na etykiecie napoju w widocznym miejscu znajdowały się słowa "Granat Jagoda" wypisane większym drukiem, obok obrazka dużego granatu ułożonego między innymi owocami.

Pom Wonderful twierdziła, że Coca-Cola używając tego znaku towarowego i etykiet go zawierających wprowadza konsumentów w błąd, ponieważ sugeruje, ze napój składa się głównie z soku z granata i jagód, a w rzeczywistości napój zawierał tylko 0,3%soku z granatów i 0,2%soku z jagód. Ponieważ pozostałe ponad 99%składało się z jabłek i soku winogronowego, Pom Wonderful twierdziła, ze zostało naruszone prawo znaków towarowych.

Sąd rozsadzający sprawę początkowo uznał, że zgodnie z amerykańskim prawem podmioty prywatne nie mogą kontestować zawartości etykiet, ponieważ ich kontrola jest zadaniem specjalnie do tego celu powołanej państwowej organizacji. Spółka Pom Wonderful odwołała się jednak od wyroku, zaś sąd wyższej instancji orzekł już przeciwko Coca-Coli. Sąd uznał, że ze względu w rozbieżności rzeczywistej zawartości soków z owoców obecnych w nazwie z użytym znakiem towarowym, konsumenci mogą zostać wprowadzeni w błąd, jak wskazała spółka Pom Wonderful. Przeciętny konsument mógłby bowiem uwierzyć, że zgodnie ze znakiem towarowym napój składa się w większości z soków z granatów i jagód.

To orzeczenie w amerykańskim prawie może stanowić ciekawy precedens. Może ono bowiem wzajemne pozywanie się prywatnym przedsiębiorcom w kontekście wprowadzania w błąd co do cech produktu, a nie tylko jego pochodzenia. Do tej pory producenci musieli bowiem martwić się o kontrolę ich produktów pod tym względem tylko ze strony jednostek państwowych. Niezależnie od problemów przedsiębiorców, na takim obrocie sprawy skorzystają konsumenci. Będą oni mogli mieć większą pewność co do kupowanych produktów i jeść płatki o smaku jabłek bez jabłek tylko, jeśli będą chcieli, a nie dlatego, że zasugerowali się ich znakiem towarowym.

wtorek, 20 maj 2014 09:33

Znaki towarowe po chińsku

Napisał

Wytwarzanie wina kojarzy się nam zazwyczaj z kilkoma konkretnymi państwami: Francją, Hiszpanią czy Chile. Trunek ten jest jednak popularny w nawet jeszcze bardziej egzotycznych miejscach, takich jak Chiny. Co więcej, w cenie są również znaki towarowe powiązane z Chinami.

Jak wiadomo, kraj ten owiany jest niechlubną sławą ogromnych ilości naruszeń znaków towarowych, corocznie pojawiając się w zestawieniach, w których takie naruszenia są przedstawiane. Takie działania podejmowane były także na rynku win. Mianowicie, chińska spółka usiłowała zarejestrować w Chinach znaki towarowe odpowiadające chińskiemu brzmieniu rodzajów win, Roussillon pochodzącemu z Langwedocji we Francji i także francuskiego Banyuls. Chińska spółka planowała zarejestrować znaki towarowe fonetycznie. Przykładowo, Rousillon miałoby być odwzorowane jako „Lu-Xi-Long”, przy użyciu chińskiego alfabetu.


Francuskie stowarzyszenie wytwórców win oprotestowało jednak oba zgłoszenia chińskich znaków towarowych, a cała sprawa trafiła przed sąd w Pekinie. Sąd ten zgodził się z twierdzeniami Francuzów i uznał, że takie znaki towarowe, jakie chciała zarejestrować chińska spółka, wprowadzałyby konsumentów w błąd co do pochodzenia towarów. Sąd udaremnił również rejestrację obu znaków odwzorowanych fonetycznie łacińskim alfabetem, gdyż o rejestrację takich znaków także wniosła chińska spółka, jako że one także mogłyby wprowadzać w błąd.

Sprawa nie jest jeszcze formalnie zakończona, ponieważ chińska spółka chce zaskarżyć orzeczenie sądu. Bardzo prawdopodobne jest jednak, że wyrok zostanie utrzymany i chińska spółka będzie musiała wykazać się większą kreatywnością w nazewnictwie swoich produktów.

piątek, 16 maj 2014 09:26

Prawna walka Dawida z Goliatem

Napisał

Jeden z największych producentów zabawek na świecie, amerykańska firma Mattel, stara się wymusić na obywatelce Kanady rezygnację z prawa do znaku towarowego obejmującego jej imię.

Carollyne Yardle maluje obrazy w nurcie, jak sama go nazywa, „squirrealizmu” (od angielskiego
squirrel – wiewiórka). Przedstawiają one surrealistyczne postacie ludzkie przedstawione w różnych sytuacjach, z głowami wiewiórek zamiast ludzkich. Według słów ich autorki, jest to wpisanie się w nurt pop-surrealizmu i wprowadzenie humoru w kontekście codziennego świata.

Przedmiotem sporu jest kanadyjski znak towarowy „Carollyne”, należący do malarki. Mattel produkuje bowiem lalki oferowane pod nazwą „Caroline”, teraz zaś firma chciałaby zarejestrować w Kanadzie znak towarowy będący nazwą lalek. Na przeszkodzie stoi jej jednak znak malarki, którym ta oznacza swoje prace i inne wytwory.

Mattel postanowiła więc wcielić w życie kanadyjską procedurę pod nazwą „expungement”, która ma na celu udowodnienie faktycznego używania znaku towarowego. Utrata znaku towarowego byłaby dla malarki ciosem, ponieważ oznacza nim ona również figurki postaci z jej obrazów, oferowane w sklepach z pamiątkami. Czy tym razem Dawid – malarka pokona Goliata – wielką międzynarodową firmę, czas pokaże.

czwartek, 15 maj 2014 09:20

Znaki kolorowe a czarno-białe

Napisał

Pod koniec kwietnia 2014 r. Urząd Własności Intelektualnej Wielkiej Brytanii (IPO) wydał wytyczne w sprawie okoliczności, w których używanie znaku towarowego w kolorze będą brane pod uwagę przy ocenie prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd z wcześniejszą rejestracją czarno-białego znaku towarowego. Również Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) zapowiedział nadchodzące zmiany w traktowaniu znaków kolorowych. OHIM planuje między innymi, że używanie znaku w kolorze będzie stanowić podstawę rzeczywistego używania czarno-białego zarejestrowanego znaku towarowego, jeżeli kolor nie stanowi o charakterze odróżniającym tego znaku.

W odniesieniu do roszczeń dotyczących względnych podstaw odmowy rejestracji, znaki zgłoszone w czerni i bieli lub szarości nie będą uważane za identyczne z takim samym znakiem kolorowym, o ile różnice kolorystyczne nie będą elementem istotnym .


W świetle tych zmian , przedsiębiorcy powinni przejrzeć swoje portfele znaków towarowych, zwłaszcza jeśli logo lub znaki towarów są kluczową częścią wartości ich marki.
 Właściciele znaków, w których kolor jest elementem kluczowym, powinni rozważyć rejestrację tych znaków zarówno w kolorze, jak i czarno-białych. Pomoże to zapewnić, iż charakter odróżniający kolorów w znaku będzie brany pod uwagę w ewentualnych postępowaniach w sprawie unieważnienia lub sprzeciwu. Właściciele znaków czarno-białych powinni zaś rozważyć złożenie nowych, kolorowych znaków, jeśli kolor jest lub stał się ich ważnym elementem.

Nowe wytyczne harmonizować będą również podejście urzędów krajowych, stanowiąc, że wcześniejszy znak towarowy zgłoszony w czerni i bieli lub szarości nie jest identyczny z takim samym znakiem kolorowym, o ile różnice w kolorze są nieistotne dla znaku . "Różnice nieistotne" to takie, które dostatecznie uważny konsument będzie postrzegał tylko jako poboczne cechy znaku towarowego, przy dokładnej jego ocenie.

środa, 14 maj 2014 09:18

Kontrowersyjny znak towarowy

Napisał

Pomimo najszczerszych chęci przedsiębiorców, nie wszystkie znaki towarowe mogą być zarejestrowane. Rejestracji nie mogą podlegać takie, które są podobne lub identyczne z już istniejącymi, ale nie tylko. Przekonała się o tym amerykańska działaczka społeczna i aktywistka, Pamela Geller.

Prowadzi ona bloga, na którym prowadzi między innymi akcję mającą wstrzymać budowę meczetu niedaleko terenu, na którym znajdowało się nowojorskie World Trade Center. Na potrzeby tej akcji działaczka chciała zarejestrować w amerykańskim urzędzie patentowym znak towarowy „Stop Islamization of America”. Urząd wydał jednak decyzję odmowną, tłumacząc się przepisem uniemożliwiającym rejestrację znaku towarowego, jeżeli dyskryminuje on instytucje, wierzenia lub symbole narodowe. Jest to jednak bardzo rzadko wykorzystywany przepis. Innym przykładem, w którym decyzja odmowna rejestracji znaku towarowego została nim uzasadniona, był przypadek, kiedy w 2010 r. libańska spółka Arak Corp. Chciała zarejestrować znak „KHORAN” dla napojów alkoholowych.

Amerykański urząd patentowy wskazał, że rejestracja takiego znaku towarowego mogłaby skłaniać jego odbiorców do deprecjacji islamu i nieposzanowania jego wyznawców. Pamela Geller nie zgadza się z decyzją i zapowiada odwołanie od niej. Aktywistka twierdzi, że jest to kolejny przejaw dyskryminacji obywateli USA ze względu na zbytnią delikatność w stosunkach z muzułmanami.

wtorek, 13 maj 2014 09:15

Wojna o zegarki

Napisał

Szwajcarski producent zegarków Swatch Group usiłuje ostatnio wstrzymać próby technologicznego giganta Apple zarejestrowania znaku towarowego „iWatch”. Producent zegarków uważa, ze takie oznaczenie jest zbyt podobne do jego własnego znaku towarowego „iSwatch”, używanego dla zegarków z dotykowym ekranem. Swatch zgłosił sprzeciw wobec rejestracji znaku Apple w każdym kraju, w którym zgłoszenie zostało wniesione. Swatch twierdzi, że nie obawia się konkurencyjnego produktu Apple, ale chroni swój własny znak towarowy.

Nie jest to pierwszy spór, który wszczyna Swatch o znak towarowy. Znany producent zegarków ma już za sobą ośmioletni spór z belgijską firmą Ice-Watch. Swatch twierdził, że nazwa firmy może kolidować z jego znakiem towarowym „iSwatch” lub że konsumenci mogliby pomylić oznaczenie z nazwą „Ice-Swatch”. Strony finalnie zawarły ugodę w styczniu 2014.

Apple nie wypowiada się chwilowo ani na temat sporu, ani samego zegarka iWatch. Mówi się, że będzie w nim użyta technologia AMOLED (elastyczna aktywna matryca organiczna z diodami emitującymi światło), a wyświetlacze będą w dwóch rozmiarach , ale szczegóły nie zostały jeszcze publicznie potwierdzone.