Wyświetlenie artykułów z etykietą: Podróbki

poniedziałek, 04 luty 2019 06:35

Podróbki Hermes, Louis Vuitton i innych

Wiosną 2013 roku kontrola celna przechwyciła ładunek podróżujący z Chin, przez Singapur, do Indonezji. Były to dwa kontenery oznaczone jako „artykuły gospodarstwa domowego”. Jak się okazało wewnątrz znajdowały się wyprodukowane w Chinach podróbki produktów znanych marek, w tym podróbka kultowej torebki „Birkin” marki Hermes, torebki z oznaczeniem w postaci podwójnego „G” – czyli Gucci oraz z oznaczeniem „LV” –  Louis Vuitton.

Towary miały zostać dostarczone do Indonezji za pośrednictwem firmy logistycznej Megastar Shipping. Firma z kolei miała odebrać towary w Singapurze i przesłać je do miejsca przeznaczenia. Dlatego producenci, których prawa zostały naruszone przez podróbki znajdujące się w ładunku, pozwali właśnie Megastar Shipping zarzucając jej naruszenie znaków towarowych poprzez m.in. import i eksport podrobionych towarów. Ostatecznie postępowanie z powództwa Louis Vuitton, Gucci, Burberry, Hermèsa i Sanrio (producenta zabawek „Hello Kitty”), zakończyło się ich przegraną.

W toku sprawy Megastar wyjaśniła, że w była wyłącznie spedytorem i nie handlowała podróbkami. Firma została wynajęta przez podmiot trzeci w marcu 2013 roku. Jej zadaniem było zorganizowanie transportu przesyłki z Singapuru do Batam w Indonezji. Oznacza to, że Megastar nie był importerem produktów – skoro jej jedynym obowiązkiem była organizacja transportu. Nie była także świadoma zawartości transportowanego ładunku. Dlatego Megastar nie może być odpowiedzialna za naruszenia praw znanych producentów.

Sąd w Singapurze, który rozpatrywał sprawę, zgodził się z takim stanowiskiem. W orzeczeniu, wydanym pod koniec 2017 roku, oddalił pozew i zasądził od powodów na rzecz Megastar zwrot kosztów sądowych.

Jednakże firmy Burberry i Louis Vuitton postanowiły walczyć dalej i złożyły apelacje. Jak się okazało, nieskuteczne. Sąd drugiej instancji oddalił apelacje. W wyroku stwierdził, że producenci dóbr luksusowych pozywający Megastar powinni udowodnić, że spedytor zamierzał importować i eksportować towary oznaczone ich znakami, a także, że wiedział lub mógł podejrzewać, że podrobione towary są oznaczone znakami towarowymi tych producentów. 

Sąd zauważył jednak, że Megastar na podstawie posiadanych przez nią dokumentów związanych ze spedycją nie mogła podejrzewać, że ładunek będzie zawierał podrabiane dobra luksusowe. Dodatkowo sąd stwierdził, że nie było w sprawie żadnych dowodów wykazujących na zamiar importu podróbek przez Megastar. Przeciwnie, z dowodów wynika, że Megastar świadczyła jedynie usługi spedycyjne. Z tych powodów żądania Louis Vuitton i Burberry musiały zostać oddalone.

Dział: Aktualności
wtorek, 13 marzec 2018 06:53

Podróbki zabawek "Psi patrol"

“Paw Patrol” (pol. „Psi patrol”) to kanadyjski serial animowany. Jego głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Ryder, który przewodzi „psiemu patrolowi”, czyli grupie psów ratujących innych z opresji.
W sprzedaży dostępne są liczne gadżety związane z serialem. Ich producentem jest kanadyjska firma Spin Master. Spółka jest także właścicielem zarejestrowanych znaków towarowych – „Ryder” oraz „Paw Patrol”, służących głównie do oznaczania zabawek. Towary zawierające te znaki są sprzedawane przez stronę internetową firmy oraz w znanych sklepach sieciowych, m.in. Toys R Us i Walmart. W ocenie Spin Master znaki towarowe związane z „Paw Patrol” osiągnęły ogromną popularność i rozpoznawalność, co przełożyło się na zwiększenie ich charakteru odróżniającego.

20 lutego kanadyjska firma złożyła pozew przeciwko sklepom sprzedającym online podróbki zabawek i odzieży związane z serialem „Paw Patrol”. Zdaniem Spin Master, sklepy internetowe sprzedające podróbki są ze sobą powiązane ponieważ ich produkty wykazują wiele podobieństw. W pozwie kanadyjska firma twierdzi, że „pozwani usiłują uniknąć odpowiedzialności, dokładając wszelkich starań, aby ukryć swoją tożsamość”.
Spin Master domaga się zakazania używania jakichkolwiek znaków z serii „Paw Patrol” na towarach produkowanych przez te firmy. Dochodzi również odszkodowania w wysokości 2 mln dolarów za każde wykorzystanie znaku.

Dział: Aktualności

Mimo złożenia reklamacji do sprzedawcy internetowego za pośrednictwem wyznaczonego menedżera ds. Rozwoju firmy Amazon, oraz wysłania dziesięciostronicowego listu ostrzegawczego do Amazon.com, Fuse Chicken projektant i producent kabli do ładowania smartfonów i tabletów, w tym kabla o nazwie "Najmocniejszy kabel na ziemi" oświadczył, że problem nie został rozwiązany.

W konsekwencji, Amazon.com został pozwany przez Fuse Chicken o mieszanie produktów oryginalnych z podróbkami.

Fuse Chicken posiada, chronione na terenie USA, znaki towarowe „Fuse Chicken” nr 4,395,772 oraz „Toughest Cable on Earth" nr 5,199,196.  Oprócz tego, jego znak towarowy "Fuse Chicken" jest  zarejestrowany w Unii Europejskiej oraz w Chinach. Poza powyższymi znakami towarowymi, producent kabli posiada jeszcze prawo z rejestracji wzoru przemysłowego nr ZL201630527841.8, zwanego "Elastycznym kablem dokowania dla urządzenia mobilnego".

W 2013r., Fuse Chicken, rozpoczęła sprzedaż swoich produktów poprzez witrynę Amazon.com. W listopadzie 2016 r., zauważyła, że ​​podróbki jej towarów są sprzedawane przez Amazon.com jako oryginalne produkty.  Amazon.com broni się twierdzeniem, że gdy otrzymuje produkty do sprzedaży i dystrybucji, wszystkie one zostają "zmieszane". W odpowiedzi na to, Fuse Chicken w pozwie zarzuca pozwanemu, że "stosowanie przez pozwanego wspólnego wymieszania zapasów, niezależnie od źródła, powoduje, że do konsumentów trafiają produkty, które zostały dostarczone przez podmiot inny niż sprzedawca, od którego konsument zakupił produkt".

Zdaniem Fuse Chicken, w wyniku działania Amazon.com,  straciło kwotę przekraczającą 75.000 dolarów.

Dział: Aktualności

Serwis społecznościowy Facebook ujawnił, że w wyniku złożonych skarg dotyczących naruszenia praw własności intelektualnej w pierwszej połowie 2017 usunął prawie 3 miliony postów. Swój "Raport przejrzystości", obejmujący okres od stycznia do lipca opublikował w dniu 18 grudnia 2017. Zastępca głównego doradcy firmy mediów społecznościowych, Chris Sonderby powiedział, że Facebook po raz pierwszy dostarcza dane dotyczące zawiadomień o naruszeniach od właścicieli praw własności intelektualnej. 
W pierwszej połowie 2017 r. w sprawie naruszeń w zamieszczonych postach, Facebook otrzymał  224 446 zawiadomień dotyczących praw autorskich, 41 854 dotyczących znaków towarowych i 14 279 dotyczących podróbek.

W tym okresie, z powodu naruszeń praw autorskich, Facebook usunął 1 818 794 postów ze strony, i 685,996 wpisów na Instagramie. Równocześnie, z powodu naruszeń praw do znaków towarowych usunięto prawie 111 000 postów z Facebooka, i 37 478 z Instagrama. A w związku ze skargami dotyczącymi podróbek, z Facebooka usunięto 217.265 postów, a 108 094 z Instagrama.

W sumie Facebook usunął 2 978 604 postów naruszających prawa autorskie, które obejmowały pojedyncze wpisy, zdjęcia, filmy lub reklamy do profili na Facebooku, a także zdjęcia, filmy, reklamy lub konta na Instagramie.
"Wierzymy, że dzielenie się informacjami na temat ilości zawiadomień otrzymywanych od posiadaczy praw to ważny krok w kierunku większej otwartości i jasności co do tego, jak chronimy ludzi i firmy, które korzystają z naszych usług" - podsumował Sonderby.
W lipcu tego roku, World Intellectual Property Review poinformowało, że Facebook przejął Source3, start-up skupiający się na zarządzaniu prawami własności intelektualnej w treściach generowanych przez użytkowników. Source3 oferuje usługi rozpoznawania praw własności intelektualnej i ich licencjonowania, pozwalając twórcom treści i platformom internetowym na przełożenie produktów stworzonych przez ich użytkowników na pieniądze.

Dział: Aktualności

Producentowi klocków Lego po raz pierwszy udało się wygrać w Chinach sprawę z dziedziny nieuczciwej konkurencji. Sprawa toczyła się przeciwko chińskim naśladowcom. Podróbki znanych klocków były produkowane przez dwie firmy i sprzedawane pod nazwą „Bela”. Zdaniem Lego, wyrok wskazuje na to, że chińskie sądy będą wzmacniać ochronę własności intelektualnej. Peter Thorslund Kjær, z działu prawnego duńskiej firmy, stwierdził, że orzeczenie jest doniosłe w kontekście prowadzenia działalności biznesowej w państwie środka, „istotne dla rozwoju przyjaznego otoczenia biznesowego dla firm”.

Wyrok sądu zapadł już we wrześniu, ale dopiero w listopadzie, po upływie terminu do wniesienia odwołania, uprawomocnił się. Zwycięstwo Lego było poprzedzone wcześniejszym orzeczeniem, w którym stwierdzono, że nazwa „Lego” i logo są renomowanymi znakami towarowymi w Chinach.

Sprzedaż duńskich klocków w Europie i USA w ostatnim czasie spadała. Dlatego firma zaczęła poszukiwać nowych możliwości zbytu, w szczególności w Azji. Zdaniem Lego chiński rynek ma ogromny potencjał rozwoju.

Jednak dużym problemem okazały się chińskie firmy produkujące podróbki klocków. Na rok przed wydaniem wyroku, BBC przeprowadziła test – dyrektor chińskiego oddziału Lego miał za zadanie odróżnić oryginalne produkty od podróbek. Niektóre z chińskich firm potrafiły tak dobrze naśladować oryginał, że nie był w stanie odróżnić ich podróbek od oryginalnych klocków. Na szczęście, zapadły wyrok pokazuje, że klocki Lego będą chronione także w Chinach.

Dział: Aktualności
czwartek, 31 sierpień 2017 17:11

Sklepowe podróbki butów Kanye Westa

Gwiazdy filmu czy muzyki starają się zarabiać, na czym tylko mogą. Nie tylko grają koncerty czy nagrywają płyty, ale też firmują sowimi nazwiskami i pseudonimami całe kolekcje marek odzieżowych. Nie inaczej działa amerykański raper Kanye West. Muzyk, często wyśmiewany przez branżę za bardzo wysokie mniemanie o sobie, wypuścił jakiś czas temu na rynek, we współpracy z marka Adidas, model sportowych butów o nazwie Yeezy.

Buty te najwyraźniej cieszą się bardzo dużym powodzeniem w Państwie Środka, ponieważ w Chinach – kojarzonych zazwyczaj z gigantycznym przemysłem podrobionych towarów, opatrznych nieoryginalnymi znakami towarowymi – pojawiły się nie tylko podróbki tego właśnie obuwia, ale… cały sklep z nimi, również pod szyldem Yeezy. Ten „nieoficjalny” sklep działa w chińskim mieście Wenzhou i sprzedaje tylko adidasy Yeezy. Co ciekawe, właściciel sklepu, pan Hu, zarejestrował w 2013 r. znak towarowy „Yeezy”, dzięki czemu teoretycznie w sposób legalny może używać tej nazwy.

Chińskie prawo znaków towarowych nie wymaga bowiem udowadniania praw do nazwy, działa tam system „kto pierwszy, ten lepszy”, co nierzadko powoduje ból głowy zagranicznych przedsiębiorców. Co prawda Chiny zapowiadają ciągle zmianę swojego prawa w kierunku zachodnich standardów, a nawet wprowadzają część zapowiadanych zmian w czyn, jednak jeszcze długo problem rejestracji w Chinach znanych znaków towarowych należących do podmiotów z zagranicy pozostanie nierozwiązany.

Buty Yeezy sprzedawane w sklepie w Wenzhou są niewątpliwie nieoryginalne i mają, oprócz generalnego wyglądu, niewiele wspólnego z modelem Adidasa. Oryginalne buty Yeezy mają na boku oznaczenie „SPLY-350”, podczas gdy ich chiński odpowiednik ma w tym miejscu napis „Yeezy-550”. Co więcej, podrobione buty nie są nawet tanie. Buty w sklepie Yeezy kosztują średnio 999 yuanów (około 151 USD), podczas gdy za autentyczny model Yeezy należy zapłacić  około 200 dolarów.

Dział: Aktualności
środa, 14 grudzień 2016 22:41

Polski design powraca

Wielu przedsiębiorców zastanawia się, co zrobić, aby inny - nieuczciwy - przedsiębiorca nie kopiował wytwarzanych przez ich firmy mebli, biżuterii czy innych towarów. Jest to bardzo ważna kwestia, jako że często charakterystyczny wygląd towarów danego producenta staje się jego symbolem, dzięki czemu jest on szeroko rozpoznawalny. Ponadto, produkcja podróbek, zazwyczaj tańszych od oryginału, niejednokrotnie naraża twórcę wzoru na znaczne straty finansowe. Środkiem prawnym służącym takiej ochronie może być wzór przemysłowy. Rejestracja wzoru przemysłowego daje możliwość ochrony praw jego właściciela przed nadużyciami innych przedsiębiorców. Dzięki temu na rynku dostępne będą legalnie tylko produkty przedsiębiorcy będącego twórcą wzoru.

Kwestia wzorów jest bardzo istotna we wzornictwie przemysłowym, chętnie zastępowanym ostatnio nowoczesnym słowem design. Być może zagraniczna twarz wzornictwa przemysłowego w postaci designu bardziej kojarzy się nam z luksusem czy czymś pożądanym i niedostępnym, ale należy pamiętać, że Polska pod tym względem również nie ma się czego wstydzić.

Obecnie wraca do mody polskie wzornictwo przemysłowe lat 50. XX wieku, znane na Zachodzie jako mid-century. Wszelkie portale społecznościowe i magazyny związane z wystrojem wnętrz zalewają obecnie zdjęcia charakterystycznych giętych krzeseł, drucianych kwietników czy opływowych wazonów. Tymczasem, takie same elementy znane są nam z kolekcji polskich projektantów z połowy ubiegłego stulecia, często przechowywanych w naszych rodzinnych domach. Za przykład mogą tu posłużyć sklejkowe krzesło projektu Marii Chomentowskiej czy wielokolorowa porcelana z Zakładów Porcelany Stołowej Ćmielów w Ćmielowie. Co ciekawe, na przykład komplet talerzy z prasowanego szkła "Asteroid" Jana Sylwestra Drosta wystawiony jest w Muzeum w Corning pod Nowym Jorkiem.

Dział: Aktualności
poniedziałek, 17 październik 2016 20:25

Sportowe podróbki

Choć aktualnie trwa zimna i raczej deszczowa jesień, to już za miesiąc czy dwa spadnie śnieg, pozwalający wyszaleć się miłośnikom nart, snowboardu czy innych zimowych sportów. A jak wiadomo, sport to zdrowie, szczególnie w przypadku, kiedy większość czasu spędzamy w pracy w pozycji siedzącej. Największym powodzeniem cieszą się zazwyczaj wśród sportowców-amatorów te dyscypliny, które nie wymagają specjalistycznego sprzętu. Taki sprzęt, na przykład nurkowy czy właśnie narciarski, bywa bowiem kosztowny i jego nabywanie nie opłaca się w przypadku rzadkiego uprawiania konkretnej dyscypliny. Niektórzy jednak decydują się i na taki zakup, pomimo jego kosztów. Dzięki temu – a także dzięki sportowi zawodowemu – rynek sprzętu i akcesoriów sportowych przynosi ich producentom znaczne przychody. Jak się okazuje – jednak także straty.

Urząd Unii Europejskiej ds. Własności intelektualnej zlecił przeprowadzenie badań dotyczących znaków towarowych, które wskazują, że rynek sprzętu sportowego doświadcza rocznie strat w wysokości nawet 500 milionów euro. Ta kwota to około 6,5% wartości rocznej sprzedaży takiego sprzętu. Jest to spowodowane oferowanie przez nieuczciwych przedsiębiorców podrobionych towarów opatrzonych znakami towarowymi łudząco podobnymi do oryginałów. Takie fałszywe znaki towarowe znajdują się między innymi na piłkach, kaskach sportowych, rakietach tenisowych, wyposażeniu sal gimnastycznych czy sprzęcie fitness. Szacunki te nie zawierają danych dotyczących odzieży sportowej z podrobionymi znakami towarowymi.

Straty ze względu na wykorzystywanie podrobionych znaków towarowych dotyczą nie tylko prywatnych przedsiębiorców, ale też całych państw. Wlicza się w nie bowiem wysokość nieodprowadzonego podatku VAT lub innych wymaganych podatków.  Zazwyczaj takie podróbki relatywnie łatwo rozpoznać. Bywają one często znacznie gorszej jakości, niż oryginał. Często też oferowane wzory – podróbki lub ich kolorystyka nie występują w ogóle w kolekcji konkretnej marki. Czynnikiem, który powinien stanowić czerwone światło w obawie przed zakupem towaru opatrzonego oznaczeniem naruszającym prawa do znaku towarowego jest też podejrzanie niska cena danego produktu, dużo niższa, niż w firmowych salonach czy sklepach sportowych. W takiej sytuacji oszczędność będzie złudna, ponieważ może się ona odbić na bezpieczeństwie osoby korzystającej z podrobionego sprzętu.

Dział: Aktualności
wtorek, 26 lipiec 2016 12:17

Blokowanie stron internetowych z podróbkami

Wytwórnie filmowe i muzyczne mają coraz bardziej dość uciążliwej walki z piratami internetowymi, naruszającymi prawa autorskie do filmów, książek i muzyki. Czasem próbują w związku z tym prowadzić walkę z nimi za pomocą ciężkiej amunicji. Jakiś czas temu Komisja ds. Kradzieży Amerykańskiej Własności Intelektualnej działająca w USA wpadła na pomysł, aby osobom, które rozpowszechniają za pomocą sieci pliki naruszające prawo autorskie, wysyłać wirtualne „bomby”. Taka bomba blokowałaby korzystanie z komputera pirata, poprzez wpuszczenie do komputera złośliwego oprogramowania.

Przy próbie otwarcia licencjonowanego pliku, aktywowałaby ona oprogramowanie malware, powodując paraliż całego systemu operacyjnego. Pozostałaby tylko wyświetlana na monitorze informacja, pod jaki numer należy zadzwonić w celu odblokowania systemu. Miałby to być numer specjalnego oddziału policji, który w zamian za odblokowanie systemu wystawiałby mandat, po którego opłaceniu użytkownik mógłby z powrotem korzystać ze swojego komputera.

Innym pomysłem na zwalczanie internetowego piractwa jest blokowanie stron umożliwiających ściąganie nielegalnie udostępnionych plików. Teraz podobna koncepcja być może zostanie zastosowana w stosunku do naruszeń znaków towarowych. W lipcu 2016 r. brytyjski sąd apelacyjny wydał wyrok, w którym poparł blokowanie stron internetowych, na których oferowane są towary oznaczone podrobionym znakiem towarowym. Przedmiotem sporu było oferowanie na internetowych platformach sprzedażowych podróbek marek należących do Compagnie Financière Richemont, właściciela takich znaków towarowych, jak „Cartier” czy „Mont Blanc”. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, a sprawa może trafić do brytyjskiego sądu najwyższego.

Dział: Aktualności

Spółka Delta Centre jest dzierżawcą placu targowego zwanego „Pražská tržnice” (praskimi halami targowymi). Poddzierżawia ona indywidualnym podmiotom handlującym stanowiska handlowe na tym placu. Umowy dzierżawy zawarte z tymi podmiotami handlującymi nakładają na tych ostatnich obowiązek przestrzegania regulacji, którym podlega ich działalność. Ponadto podmiotom tym została dostarczona sporządzona w języku czeskim i wietnamski ulotka zatytułowana „Ostrzeżenie dla sprzedawców”. Ulotka ta podkreśla, że sprzedaż podrobionych towarów jest zabroniona i może skutkować wypowiedzeniem umowy dzierżawy stanowiska handlowego.

Spółki oferujące luksusową odzież, między innymi Tommy Hilfiger Licensing LLC, Lacoste SA czy Burberry Ltd, po ustaleniu, że podróbki ich towarów są sprzedawane w tychże praskich halach targowych, wystąpiły do Městský soud v Praze (sądu miejskiego w Pradze) z żądaniem by nakazał Delta Center zaprzestania zawierania lub przedłużania umów dzierżawy stanowisk handlowych w tych halach z osobami, w odniesieniu do których stwierdzono, mocą ostatecznej decyzji sądu lub organu administracji, że ich działania stanowiły naruszenie lub stwarzały ryzyko naruszenia praw przyznanych przez wymienione w żądaniu znaki towarowe.

Czeski Sąd Najwyższy postanowił zawiesić postępowanie i zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem, czy dzierżawca placu targowego, który udostępnia indywidualnym podmiotom handlującym, do ich użytku, stragany i miejsca, na których stragany mogą zostać umieszczone, jest pośrednikiem, z usług którego korzystają osoby trzecie do naruszania prawa własności intelektualnej.

W wyroku z 7 lipca 2016 r. Trybunał wskazał, że aby dany podmiot gospodarczy został zakwalifikowany jako „pośrednik”, należy wykazać, że świadczy on usługę, która może być wykorzystywana przez jedną lub szereg innych osób do naruszania jednego lub szeregu praw własności intelektualnej, przy czym nie ma potrzeby by utrzymywał on z tą lub z tymi osobami szczególny stosunek. Kwalifikacja ta nie jest również poddana warunkowi, że wspomniany podmiot gospodarczy świadczył usługę inną niż usługa wykorzystywana przez osobę trzecią do naruszania prawa własności intelektualnej.

W konsekwencji, operator istniejącego fizycznie placu targowego może zostać zmuszony do spowodowania zaprzestania naruszeń znaków towarowych przez podmioty oferujące tam towary i podjęcia środków mających na celu zapobieżenie nowym naruszeniom.

Dział: Aktualności