Orzecznictwo

Orzecznictwo (103)

poniedziałek, 18 czerwiec 2012 12:00

Brak ochrony dla zajączka Lindt

Napisał

Chocoladefabriken Lindt & Sprüngli AG wniosło 1 marca 2011 r. do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę w sprawie C-98/11 P. Jej przedmiotem było zgłoszony do ochrony trójwymiarowy znak towarowy przedstawiający zająca z czekolady z czerwoną wstążeczką i zawieszonym na niej dzwoneczkiem.

Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) odmówił rejestracji wspólnotowego znaku towarowego ze względu na brak charakteru odróżniającego. Decyzja OHIM została utrzymana w mocy przez Sąd.

Chocoladefabriken Lindt w skardze podniosło zarzuty błędnej oceny prawnej dokonanej przez OHIM, który oparł swoją ocenę powszechności występowania produktów w kształcie królika w okresie Wielkanocnym na przypuszczeniach. Rozstrzygnięciom zarzucono również niezgodność z zasadą jednolitego charakteru wspólnotowego znaku towarowego.

24 maja 2012 r. Trybunał wydał orzeczenie, w którym podtrzymał stanowisko OHIM oraz sądu niższej instancji odmawiające prawa do rejestracji. W uzasadnieniu stwierdził, iż dokonując oceny charakteru odróżniającego znaku, o którego rejestrację wystąpiono, sąd prawidłowo ustalił, iż wizerunek zajączka w okresie Wielkanocy jest powszechny, przez co nie ma on charakteru odróżniającego, a więc nie ma podstaw do rejestracji znaku. Według Trybunału niższa instancja dokonała również poprawnej analizy każdego z trzech elementów znaku, o którego rejestrację wystąpiono: kształtu siedzącego zająca, pozłacanej folii, w którą jest owinięty zając z czekolady oraz czerwonej, plisowanej wstążeczki, na której zawieszono dzwoneczek.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargę spółki Citigroup Inc. Corporation na decyzję Urzędu Patentowego RP orzekł, iż powiązania pomiędzy podmiotami nie mogą stanowić podstawy do rejestracji bardzo podobnych oznaczeń na rzecz różnych przedsiębiorców (sygn. akt VI SA/Wa 723/11). Urząd Patentowy zarejestrował w 2007 r. znak towarowy „Citibank Handlowy na rzecz amerykańskiej spółki Citibank N.A. W późniejszym czasie Citigroup Inc. Corporation, w której jedynym udziałowcem jest Citibank N.A., wystąpiła do Urzędu Patentowego o rejestrację słownego znaku towarowego „Citi Handlowy” dla usług bankowych (w tym bankowości internetowej), przedstawiając tak zwany list zgody spółki-matki Citibank N.A. dotyczący zgłoszenia znaku. Urząd odmówił jednak rejestracji, jako przeszkodę podając, iż istnieje wcześniejsze prawo ochronne na znak „Citibank Handlowy”. Zgodnie bowiem z art. 132 ustawy – Prawo własności przemysłowej nie udziela się prawa ochronnego na znak towarowy dla towarów identycznych lub podobnych, jeżeli jest on identyczny lub podobny do znaku zarejestrowanego z wcześniejszym pierwszeństwem. To samo dotyczy sytuacji, gdy istnieje ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd. W ocenie Urzędu takie podobieństwo miało miejsce. Zdaniem Citigroup Inc., rejestrowanie podobnych znaków przez podmioty ściśle ze sobą powiązane nie stwarza ryzyka konfuzji. Kontrargumentem Urzędu był fakt, iż instytucja listów zgody nie została zaimplementowana do prawa polskiego, zaś same listy nie eliminują ryzyka wprowadzenia w błąd odbiorców. Stanowisko drugiej ze stron zostało poparte przez WSA. W opinii sądu Urząd Patentowy dokonał prawidłowej oceny materiału dowodowego oraz prawidłowo ustalił podobieństwo znaków. Listy zgody mogą być co najwyżej materiałem dowodowym w sprawie, ale nie wiążą Urzędu.
piątek, 17 luty 2012 12:00

Filtrowanie na portalach społecznościowych

Napisał

Z wydanego 16 lutego 2012 r. wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-360/10 wynika, że operator sieci społecznościowej online nie może zostać zobowiązany do wprowadzenia ogólnego systemu filtrowania obejmującego wszystkich jego użytkowników w celu zapobieżenia bezprawnemu używaniu utworów muzycznych i audiowizualnych. W sporze tym po jednej stronie stała belgijska organizacja SABAM, a po drugiej spółka Netlog NV świadcząca usługi drogą elektroniczną. SABAM jest spółką reprezentującą autorów, kompozytorów i wydawców utworów muzycznych i zarządzającą ich prawami. Zdaniem SABAM, obsługiwana przez Netlog sieć społecznościowa umożliwia wszystkim jej użytkownikom korzystanie za pośrednictwem swojego profilu z utworów muzycznych i audiowizualnych z repertuaru SABAM, poprzez udostępnianie tych utworów publiczności w taki sposób, że inni użytkownicy wspomnianej sieci mogą mieć do nich dostęp, przy czym następuje to bez zgody SABAM, zaś Netlog nie uiszcza za to żadnej opłaty.

Belgijski sąd krajowy zadał Trybunałowi pytanie w trybie prejudycjalnym, czy prawo Unii stoi na przeszkodzie skierowanemu przez sąd krajowy do podmiotu świadczącego usługi hostingowe, takiego jak operator sieci społecznościowej online, nakazowi wprowadzenia systemu filtrowania informacji przechowywanych na serwerach przez użytkowników tych usług, mającego zastosowanie bez rozróżnienia w stosunku do wszystkich użytkowników, w celach zapobiegawczych, na swój wyłączny koszt oraz bez ograniczenia w czasie.

Trybunał stwierdził, że wprowadzenie ogólnego systemu filtrowania naruszałby zakaz nakładania na takiego usługodawcę ogólnego obowiązku nadzoru oraz wymóg zapewnienia odpowiedniej równowagi pomiędzy ochroną prawa autorskiego a wolnością prowadzenia działalności gospodarczej, prawem do ochrony danych osobowych oraz wolnością przekazu i otrzymywania informacji.

Podniesione w orzeczeniu kwestie wydają się szczególnie aktualne w związku z trwającą dyskusją na temat projektu legislacyjnego, jaki stanowi porozumienie ACTA.

2 lutego 2012 r. przed Sądem Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieście zapadł wyrok w I instancji w sprawie o zapłatę z powództwa portalu nk.pl przeciwko Skarbowi Państwa, a konkretnie Komendantowi Wojewódzkiemu Policji we Wrocławiu (sygn. IX Nc 1850/11). Sprawa dotyczyła kwestii, czy organy ścigania mają prawo żądać od profesjonalnych prywatnych podmiotów, aby te dostarczały informacje lub przygotowywały opracowania na potrzeby postępowań prowadzonych przez policję nieodpłatnie.

Powództwo dotyczyło faktu, iż portal nk.pl na wniosek organów ścigania, w tym Policji, wyszukuje, przygotowuje, opracowuje i udostępnia fragmentaryczne informacje znajdujące się w jego bazie danych, przykładowo dotyczących sieci kontaktów. Odbywa się to na podstawie art. 18 ust. 6 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który stanowi, że usługodawca (tu konkretnie nk.pl) udziela informacji o danych (…) organom państwa na potrzeby prowadzonych przez nie postępowań. Ustawa nie rozpatruje w ogóle kwestii odpłatności za takie usługi. Przepisy mówiące o tym, że niektóre dane dostarczane są Policji bezpłatnie albo na koszt przedsiębiorcy dotyczą wyłącznie przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Portal, po wykonaniu takiej usługi na zlecenie Policji, wystawiał Policji fakturę na kwotę równą zwrotowi kosztów. Żadna z przedstawionych faktur nie została przez organy ścigania uregulowana.

Gdyby orzeczenie to utrzymałoby się w mocy, możliwe, że legislatorzy będą chcieli wprowadzić przepisy, które przesądzą o tym, że dane mają być przekazywane na koszt świadczących usługi drogą elektroniczną.

wtorek, 16 luty 2016 14:19

Jaki dokument w postępowaniu?

Napisał

Sąd UE wydał w lutym 2016 r. orzeczenie w przedmiocie kwestii, czy przedstawienie świadectwa przedłużenia rejestracji może wystarczyć do wykazania istnienia, ważności i zakresu ochrony znaku towarowego, na którym oparty został sprzeciw.

Skarżąca podkreśla, że strona wnosząca sprzeciw musi przedstawić kopię świadectwa rejestracyjnego znaków, na których został oparty sprzeciw oraz, w odpowiednim przypadku, najnowsze świadectwo przedłużenia rejestracji, natomiast interwenient dostarczył jedynie świadectwa przedłużenia rejestracji. Interwenient faktycznie nie dostarczył świadectwa rejestracyjnego wcześniejszego znaku towarowego. W załączeniu do sprzeciwu przedstawił on bowiem jedynie świadectwo dotyczące ostatniego wniosku o przedłużenie rejestracji, a później świadectwo przedłużenia rejestracji.

Zgodnie z brzmieniem pierwszej części rozporządzenia nr 2868/95 we francuskiej wersji tego przepisu, strona wnosząca sprzeciw jest zobowiązana przedstawić świadectwo rejestracyjne „et” (oraz), w odpowiednim przypadku, najnowsze świadectwo przedłużenia rejestracji wcześniejszego zarejestrowanego znaku towarowego niebędącego wspólnotowym znakiem towarowym. A zatem w myśl tego brzmienia strona wnosząca sprzeciw co do zasady musi przedstawić świadectwo rejestracyjne, nawet jeżeli przedkłada świadectwo przedłużenia rejestracji. Inne wersje językowe tego rozporządzenia, zawierając odpowiednik spójnika „et” – na przykład „and” w wersji angielskiej, „y” w wersji hiszpańskiej, „ed” w wersji włoskiej, „e” w wersji portugalskiej i „en” w wersji niderlandzkiej – potwierdzają, że co do zasady świadectwo rejestracyjne także musi zostać przedłożone.

Prawdą jest, że w niemieckiej wersji zasady 19 ust. 2 lit. a) ppkt (ii) rozporządzenia nr 2868/95 użyto spójnika „oder” (lub). Jednakże zważywszy na fakt, że wersje: francuska, angielska, hiszpańska, włoska, portugalska i niderlandzka omawianego przepisu zawierają spójnik „i” lub jego odpowiedniki w tych językach, okoliczność, iż w wersji niemieckiej użyto spójnika „oder”, nie jest rozstrzygająca.

W tym względzie nasuwa się pytanie, czy możliwość przedstawienia równoważnego dokumentu dotyczy wyłącznie obowiązku przedstawienia świadectwa przedłużenia rejestracji, czy też odnosi się również do obowiązku przedstawienia obu rozpatrywanych powyżej dokumentów, czyli zarówno do świadectwa rejestracyjnego, jak i do świadectwa przedłużenia rejestracji. Z gramatycznego punktu widzenia obie powyższe interpretacje są możliwe. W członie zdania „jeśli znak towarowy jest zarejestrowany, kopia odpowiedniego świadectwa rejestracyjnego oraz, w odpowiednim przypadku, najnowsze świadectwo przedłużenia rejestracji wskazujące, iż okres ochrony znaku towarowego jest dłuższy niż okres, o którym mowa w ust. 1, wraz z wszelkim przedłużeniem tego okresu lub równoważne dokumenty wydane przez urząd, który zarejestrował dany znak towarowy” element „lub równoważne dokumenty” może bowiem odnosić się zarówno do obu powyżej wskazanych elementów, czyli do świadectwa rejestracyjnego i do świadectwa przedłużenia rejestracji, jak i wyłącznie do drugiego z tych dokumentów.

Przepis ten należy interpretować w ten sposób, że możliwość przedstawienia równoważnego dokumentu nie odnosi się wyłącznie do świadectwa przedłużenia rejestracji, ale zarówno do świadectwa rejestracyjnego, jak i do świadectwa przedłużenia rejestracji. Wymóg przedstawienia świadectwa rejestracyjnego nie ma celu samego w sobie, a służy sprawieniu, by OHIM znalazł się w posiadaniu wiarygodnego dowodu istnienia znaku towarowego, na którym został oparty sprzeciw.