Sprawa wzbudziła zainteresowanie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do UOKiK wpłynęło bowiem zawiadomienie o stosowaniu praktyk ograniczających konkurencję przez spółkę Philips. Pracownicy urzędu sprawdzają obecnie, czy istnieją podstawy do zajęcia się przez UOKiK sprawą.
Nie tylko w dziedzinie oprogramowania komputerowego toczą się często patentowe wojny podjazdowe. W lutym 2013 r. do czerwoności rozgrzała się za sprawą patentu branża oświetleniowa. Polscy producenci lamp zbulwersowali się działaniami, jakie podjął jeden ze światowych liderów sprzętu oświetleniowego – Philips. Przedstawiciele spółki składają przedsiębiorcom z tej dziedziny propozycje nie do odrzucenia. Zarówno większe, jak i mniejsze przedsiębiorstwa mają zapłacić Philipsowi wartość od 3 do 5 procent przychodu ze sprzedanych lamp, w których stosowana jest technologia LED. W przeciwnym razie spółka grozi wszczęciem postępowania sądowego.
Czym są spowodowane tak drastyczne działania? Philips powołuje się na posiadane przez siebie patenty, jednak również na takie, które nie obowiązują w Polsce. Holenderski koncern potwierdza, że w umowie licencyjnej proponuje opłatę od 3 do 5 proc. W przeciwieństwie do przedsiębiorców, którym każe wnosić opłaty, spółka twierdzi jednak, ze wszystkie patenty, na które się powołuje, są objęte ochroną również na terytorium Polski.