Artykuły filtrowane wg daty: kwiecień 2020

Internet i jego działanie jest od lat spopularyzowany, jednak – jak się okazuje – nie dla wszystkich jest to jednak wystarczająco klarowne. Amerykański sąd z Florydy nakazał firmie Uber, międzynarodowej spółce konkurencyjnej wobec korporacji taksówkarskich, zajmującej się przewozem osób, aby zapewniła, że kiedy ktoś w Gainesville na Florydzie będzie poszukiwał w wyszukiwarce hasła “Uber Gainesville”, jej wyniki nie będą się wyświetlać przed wynikami lokalnej firmy o nazwie Uber Promotions.

Uber Promotions pozwał bowiem bardziej znanego Ubera o naruszanie praw do znaku towarowego „Uber” dla usług transportowych. Powód wykazał, że podczas wyszukiwania hasła „Uber” w przeglądarce internetowej przeciętny konsument z Florydy będzie mógł zostać wprowadzony w błąd, w szczególności, że wyniki Ubera wyświetlały się z hasłem „UberEVENTs”. Klienci mogli je więc powiązać z Uber Promotions, choć między spółkami nie ma żadnych – poza zbliżoną nazwą – powiązań.

W wyroku wskazano też, że Uber musi zapewnić, że w wyniku poszukiwań w wyszukiwarkach Google, Yahoo i Bing haseł „Uber promotions Gainesville phone” czy „Uber promotions Gainesville phone numer” silniki wyszukiwania nie podadzą jako wyniku danych pozwanej spółki. Sadowi najwyraźniej trudno było zrozumieć zasady działania silników wyszukiwarek, w związku z czym wyrok będzie praktycznie niewykonalny. Jedyną sytuacją, w której dany podmiot może niejako kontrolować kolejność wyników wyszukiwania, jest wykupienie reklamy, takiej jak na przykład AdWords w Google, na konkretne słowa kluczowe. W innym wypadku, pozostaje pozycjonowanie strony internetowej, to jednak jest zazwyczaj wykorzystywane w celu podwyższenia wyniku w kolejce jako rezultatu wyszukiwania, a nie jego ukrycia. 

Dział: Aktualności