poniedziałek, 09 wrzesień 2013 12:24

Dużo zachodu o jedną literkę

Portale społecznościowe robią ostatnio furorę. I mowa tu nie tylko o takich, na których można wymieniać się informacjami, gdzie się było lub co słychać, jak Facebook czy Tweeter, ale i takie, które służą głównie do dzielenia się zdjęciami rzeczy, które nam się podobają. Jednym z takich portali jest Pinterest. Jest to wirtualny odpowiednik tablicy, na której można przypiąć ciekawe zdjęcia czy wycinki z gazet. Różnica polega na tym, że naszą "tablicę" na Pintereście mogą obejrzeć inni użytkownicy z całego świata.

czwartek, 05 wrzesień 2013 12:11

Microsoft oszukany

Zazwyczaj duże koncerny walczą między sobą. Czasem zaczynają jednak pilnować swoich praw bardzo dokładnie i zwracają się też przeciwko mniejszym przedsiębiorcom, jeżeli ci zajdą im za skórę.

 

Mały amerykański przedsiębiorca otrzymał we wrześniu 2013 r. pozew od spółki Microsoft, ze względu na rzekome naruszenie znaku towarowego oraz praw autorskich. Microsoft Corp. Twierdzi, że sklep Computer ​​Barn zainstalował nieautoryzowane kopie oprogramowania Microsoft Windows XP w odnawianych komputerach. Computer ​​Barn używał również w niewłaściwy sposób materiałów reklamowych chronionych prawami autorskimi firmy Microsoft, jak twierdzi międzyanrodowy gigant komputerowy.

 

Według Microsoft, działania te miały przynieść spółce straty finansowe. Adwokat reprezentujący Computer ​​Barn i jego właściciel, Ned Kerstetter, odmówili komentarza w sprawie pozwu. Sąd dał im tydzień na przygotowanie odpowiedzi w sprawie pozwu.

 

Microsoft twierdzi, że Computer ​​Barn nadal dokonywał instalacji podrobionych kopii ich oprogramowania, chociaż firma wysłała do niego w styczniu 2005 r. prośbę o zaprzestanie wprowadzania do obrotu nieautoryzowanego oprogramowania firmy Microsoft.

 

Pod koniec 2012 r. Barn Computer dołączył do programu organizowanego przez Microsoft dotyczącego obrotu używanymi komputerami z oprogramowaniem na licenji Microsoft, dzięki czemu otrzymał informacje na temat możliwości dystrybucji takich komputerów, które to informacje wykorzystał oferując komputery z podrobionym oprogramowaniem. Już cztery miesiące później firma sprzedała komputer z nieautoryzowaną kopią systemu Windows XP.

 

Daniem Microsoft, tylko szczegółowe przebadanie rachunkowości Barn Computer dotyczącej sprzedaży komputerów z rzekomym oprogramowaniem Microsoft możeodkryć zakres domniemanego oszustwa i tym samym wysokość strat finansowych firmy Microsoft. Microsoft twierdzi jednak, że pieniądze nie są w stanie zrekompensować szkodę poniesioną przez jego działalność i reputację.

wtorek, 03 wrzesień 2013 11:59

PepsiCo "pożycza" znak towarowy?

Choć niektóre korporacje próbują przy okazji swojej działalności zrobić coś dobrego dla natury lub potrzebujących, nie wszystkie postępują jednak w myśl takiej szlachetnej działalności. We wrześniu 2013 r. PepsiCo stanie przed sądem w batalii, w której po drugiej stronie występuje CEO fundacji charytatywnej Drop4Drop, Simon Konecki, prywatnie narzeczony piosenkarki Adele.

Spór pomiędzy Drop4Drop a PepsiCo trwa już od czterech lat. Simon Konecki, którego spółka Life UK Ltd spółka przekazuje część zysków na projekty obejmujące dostarczanie wody pitnej w krajach rozwijających się, walczy, aby zatrzymać w Wielkiej Brytanii sprzedaż przez PepsiCo butelkowanej wody pod marką SoBe Lifewater. Twierdzi on, że nazwa ta jest zbyt podobna do znaku towarowego jego wody, która jest powszechnie określana po prostu jako "Life". Life UK Ltd twierdzi, że zapewnia do 1000 litrów czystej wody dla krajów rozwijających się z każdej butelki, którą sprzedaje.

Rzeczniczka PepsiCo powiedziała, że nie ma zagrożenia pomylenia znaków, ponieważ ​​Pepsi SoBe Lifewater to napój witaminizowany, podczas gdy Life Water jest czystą wodą. Pepsi już sprzedaje Lifewater SoBe w USA, ale teraz stara się zarejestrować taki znak towarowy w innych krajach, w tym Wielkiej Brytanii. Firma twierdzi, że aktualnie nie ma planów, aby używać znaku towarowego w Wielkiej Brytanii, jednak jej rzeczniczka powiedziała, że ​​nie jest to wykluczone.

Konecki zaproponował umożliwienie PespiCo używania swojej nazwy, jeśli zobowiązał się dokonać wpłaty na rzecz Drop4Drop, korporacja jednak odmówiła. PepsiCo cały czas twierdzi, że wprowadzenie w błąd konsumentów jest mało prawdopodobne z uwagi na odmienny charakter oferowanych produktów. Czy sąd zgodzi się ze spółką – zobaczymy.

poniedziałek, 02 wrzesień 2013 11:50

Tajne przez poufne – rządowy znak towarowy

NSA, amerykańska agencja do spraw bezpieczeństwa NSA (National Security Agency) jest ostatnio częstym przedmiotem żartów, ze względu na inwigilację komunikacji amerykańskich obywateli przez Internet i inne media. Jeden w tych obywateli chciał na całym zamieszaniu zarobić i wystawił w serwisie Zazzle koszulki i naklejki na zderzak z logo NSA i hasłem "Jedyna część rządu, która faktycznie słucha".

W ciągu godziny lub dwóch serwis wysłał mu upomnienie, aby usunął swoje aukcje, ze względu na naruszenie praw własności intelektualnej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego.

Zgodnie bowiem z przepisami obowiązującymi w USA, nie jest dozwolone użycie skrótu "NSA", nazwy "National Security Agency" czy symbolu pieczęci NSA bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody dyrektora NSA. Jak widać, choć amerykańskie agencje rządowe nie muszą rejestrować znaków towarowych, NSA dba o swoje oznaczenie lepiej, niż niejeden przedsiębiorca o swój znak towarowy.

środa, 28 sierpień 2013 13:32

Odważny znak towarowy Apple

Apple próbuje ostatnio zarejestrować słowo "startup" jako znak towarowy. Ten śmiały wniosek został złożony w Australii 27 sierpnia 2013 r. Wniosek złożony w urzędzie patentowym w Sydney zmierza do korzystania ze znaku towarowego w odniesieniu do usług takich, jak konserwacja, montaż i naprawa sprzętu komputerowego i innych urządzeń, usług edukacyjnych, a także projektowanie i rozwój sprzętu i oprogramowania komputerowego. Znak miałby więc obejmować wszystko, co robi Apple.

Apple złożył też wnioski o rejestrację tego samego znaku towarowego w 2011 r. w Chinach i USA. do 20 września. Chińskie postępowanie trwa, w USA natomiast wniosek Apple został oddalony, chociaż do 20 września 2013 r. Apple ma czas na odwołanie się od tej decyzji. Istnieje wiele spekulacji, dlaczego Apple chce zarejestrować akurat taki znak towarowy.

Najprawdopodobniej australijskie zgłoszenie podzieli jednak los zgłoszenia amerykańskiego i polegnie w toku procesu zgłoszeniowego. Wyraz "startup" posiada bowiem konkretne znaczenie i byłby znakiem raczej opisującym, niż odróżniającym usługi, dla których został zaproponowany. Najwyraźniej jednak, Apple woli polec na placu boju, niż nie próbować.

Małe browary mają ostatnio pecha w kontekście oskarżeń o naruszenia znaku towarowego. Niedawno właściciel marki Jägermeister oskarżył mały szwedzki browar o wykorzystanie w nazwie piwa znaku zbyt podobnego do oznaczenia tego znanego alkoholu, teraz zaś do walki o własny znak przystąpił producent chyba najbardziej znanego napoju energetycznego na świecie – Red Bull.

Lider na rynku energetyków stwierdził, że znajdujący się w Norfolk w Wielkiej Brytanii browar Redwell być może narusza jego znak towarowy. Zdaniem właściciela znaku "Red Bulla", nazwa browaru Redwell może wprowadzać konsumentów w błąd oraz wykorzystywać renomę giganta na rynku napojów energetycznych. Właściciel browaru jest bardzo zdziwiony zakusami Red Bulla. Nie jest bowiem nawet konkurentem wielkiej spółki, ponieważ produkuje napoje alkoholowe. Właściciel Redwell stwierdził, że nie tylko nie planuje produkcji napojów energetycznych, ale też wejścia do Formuły 1 ani wysłania człowieka, aby skakał z granicy kosmosu.

Małe browary nie działają bowiem zazwyczaj aż w takim zakresie. Właściciel browaru z Norfolk, w obliczu lekkiej absurdalności roszczeń producenta energetyków, ma nadzieję na porozumienie w sprawie rzekomego naruszenia znaku towarowego.

poniedziałek, 26 sierpień 2013 13:20

Wyłudzenia na znakach towarowych

Przedsiębiorcy z Małopolski zostali masowo zalani fałszywymi fakturami za „publikację znaków towarowych”. Dokumenty, łudząco podobne do tych wystawianych przez Urząd Patentowy, oficjalnie prowadzący rejestr znaków towarowych, trafiają też do przedsiębiorców w całej Polsce.

Prokuratura w Koszalinie zmaga się z tym problemem od roku, jak dotąd bezskutecznie. Szacuje się, że dziennie oszuści są wstanie wyłudzić nawet 45 tysięcy złotych, ponieważ faktury opiewają i na kilka tysięcy złotych. Własnego wezwania do zapłaty doczekał się nawet Urząd Patentowy. Takie działania znacznie osłabiają wiarygodność instytucji publicznych. Mimo ostrzeżeń zamieszczanych na oficjalnych stronach, wiele osób ciągle daje się zlapać na fałszywki. Niestety, zazwyczaj ofiarami stają się małe firmy i twórcy indywidualni, dla których każda strata pieniędzy jest dotkliwa. Oszuści używają między innymi adresu www.orf-rejestr.pl podszywając się pod Ogólnopolski Rejestr Firm, którego prawdziwym adresem jest www.orf.pl.

Ponieważ naciągacze nie zostawiają danych kontaktowych na stronie, właściciel serwisu musi zmagać się ze zdenerwowanymi przedsiębiorcami, od których odebrał już w tej sprawie cztery tysiące telefonów. Od kilku lat przed tego typu oszustwami ostrzega Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO). Oszukańczą działalność prowadzą w wielu krajach międzynarodowe grupy. Ich ściganiem zajęły się między innymi Interpol i Europol.

Wszelkie informacje dotyczące opłat, jakie wymagane są za rejestrację znaku towarowego, można znaleźć na stronie internetowej Urzędu Patentowego RP. Znajduje się tam również informacja ostrzegająca przed firmami TM Publisher, ORF Ogólnopolski Rejestr Firm oraz Administracja Znaków Towarowych i Wzorów Użytkowych Sp. z o. o. Urząd zdecydowanie odcina się działalności tych podmiotów i zwraca uwagę, iż niejednokrotnie firmy te użyły oznaczenia graficznego łudząco podobnego do logo UP.

środa, 21 sierpień 2013 12:59

Najdroższe domeny internetowe

W sierpniu 2013 r. w Internecie pojawił się raport dotyczący 100 najdroższych domen internetowych w Polsce. W czołówce uplasowała się domena Play.pl wyceniana na około 2 milionów złotych, zaraz za nią domena Co.pl za cenę miliona złotych. Na podium zagościła również domena Saturn.pl - własność sieci sklepów z elektroniką, zakupiona za 600 tysięcy złotych.

Są to jednak tylko ceny orientacyjne, jak zaznacza sam autor raportu, ponieważ przedsiębiorcy niechętnie udzielają dostępu do wszystkich informacji i transakcji, które z różnych powodów zostały utajnione. Decydującym czynnikiem wpływającym na cenę domeny jest jej atrakcyjność, która może być rozumiana jako nazwa krótka, łatwa do zapamiętania. W Polsce rynek domen internetowych jest dopiero początkujący, tylko najatrakcyjniejsze są w stanie osiągnąć najwyższe ceny.

Początkująca jest również ochrona domen internetowych, ponieważ na chwilę obecną w Polsce każdy może założyć stronę o dowolnym adresie, bez względu na to, czy narusza to czyjeś prawa, przykładowo do znaku towarowego. Wśród form naruszeń można wyróżnić piractwo domenowe (cybersquatting), które polega na zajmowaniu domen zawierających elementy cudzych oznaczeń (np. znaków towarowych) w celu uzyskania określonych korzyści finansowych. Inna forma naruszeń (typosquatting) opiera się na wyszukiwaniu i rejestrowaniu domen podobnych do prawidłowych nazw i oznaczeń, którymi posługują się inne podmioty. Cyberwildcatting polega zaś na zajmowaniu większej ilości domen o dużym potencjale rynkowym.

Ewentualny spór można rozwiązać za pomocą sądu polubownego, jak i również sądu powszechnego. Prawomocne orzeczenie sądu jest podstawą do wypowiedzenia przez NASK (Naukową i Akademicką Siec Komputerową) umowy, bez dotrzymania terminu wypowiedzenia. Jeżeli chodzi o nieuczciwe używanie znaku towarowego w domenie internetowej, możliwe jest zwalczanie naruszeń na podstawie prawa ochronnego, które znak ten uzyskał w wyniku rejestracji, a także za pomocą przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

wtorek, 20 sierpień 2013 12:40

Zaangażowane znaki towarowe

Latem 2013 r. turecki urząd patentowy przyznał ochronę znakom towarowym utworzonym z haseł popularnych podczas majowych protestów w Parku Gezi, w tym haseł z tak zwanymi "hush tagami" używanymi na Twitterze. Bezpośrednią przyczyną wybuchu protestów była planowana budowa centrum handlowego w miejscu Parku Gezi.

Głębszą podstawą protestów jest społeczne niezadowolenie z rządów premiera Recepa Erdoğana, lidera Partii Sprawiedliwości i Postępu. Znaki “#direngezi” ("opieraj się, Gezi") i “Biber gazına hayır” ("NIE dla gazu pieprzowego") zostały zarejestrowane dla towarów takich, jak artykuły biurowe, kalendarze, plakaty, fotografie i rysunki, a także dla książek, czasopism, gazet, filmów i programów telewizyjnych.

Trudno powiedzieć, czy zgłaszający znaki kierował się chęcią rozprzestrzenienia wartości protestów w Parku Gezi, czy wyłącznie chęcią zarobienia pieniędzy. Turecki urząd patentowy okazał się w przypadku tych rejestracji dość liberalny, jako że nie wszystkie urzędy patentowe podchodzą otwarcie do rejestracji znaków towarowych kontrowersyjnych z różnych względów.

poniedziałek, 19 sierpień 2013 14:01

Prawo własności przemysłowej w obróbce

W połowie lipca 2013 r. polski rząd przyjął założenia zmian w przepisach prawnych dotyczących patentów i znaków towarowych. Projekt nowelizacji ustawy Prawo własności przemysłowej ma na celu dostosowanie polskich przepisów do wyroków sądowych i międzynarodowych traktatów oraz uproszczenie procedur rejestracyjnych.

Ministerstwo Gospodarki zaproponowało zmianę przepisów dotyczących patentów, znaków towarowych, wzorów przemysłowych oraz procedury postępowania przed Urzędem Patentowym. Zmiany te mają uwzględniać wymogi międzynarodowe, wynikające z konieczności stosowania przez Polskę zapisów Aktu genewskiego Porozumienia haskiego ws. międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych oraz Traktatu singapurskiego o prawie znaków towarowych. Poprawione przepisy mają też uwzględniać orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące prawa własności przemysłowej.

W założeniach przewidziano między innymi możliwość ubiegania się o częściowe zwolnienie z opłaty za zgłoszenie do Urzędu Patentowego znaku towarowego i wzoru przemysłowego oraz zwiększenie wysokości tego zwolnienia ponad to, co jest obecnie stosowane w stosunku do wynalazków i wzorów użytkowych. Inna propozycja jest możliwość możliwość uzyskania patentu, mimo ujawnienia wynalazku przez osoby trzecie w wyniku nadużycia.

Ułatwiony ma być również kontakt z Urzędem Patentowym. Nie będzie już wymagany certyfikowany, kwalifikowany podpis elektroniczny, wystarczy zwykły podpis elektroniczny. Planowane zmiany, zdaniem ich pomysłodawców, maję między innymi ułatwić i skrócić postępowanie przed Urzędem Patentowym.