Prawo własności przemysłowej

Prawo własności przemysłowej (400)

środa, 31 grudzień 2014 14:41

Muzyka a kuchnia japońska

Napisał

Wydaje się, że jedyny związek pomiędzy amerykańskim raperem a japońską kuchnią jest wyłącznie taki, że ten pierwszy może tę drugą lubić. Okazuje się, że kolejnym ogniwem łączącym tę parę tematów może być oskarżenie o naruszenie praw do znaku towarowego.

 

Amerykańska sieć restauracji Benihana oferuje japońskie dania kuchni teppanyaki, czyli przyrządzane na specjalnym grillu teppan, będącym podgrzewaną od spodu płytą. Jest to największa sieć oferująca kuchnię tego rodzaju w USA, działająca na rynku od ponad pięćdziesięciu lat. Sieć ma również zarejestrowany znak towarowy „Benihana”. Zimą tego roku Benihana sprzeciwiła się, na podstawie praw do tego znaku, rejestracji oznaczenia „Benny Hunna”, będącego pseudonimem scenicznym rapera, którego prawdziwym nazwiskiem jest Benny Hodge. Przedmiotem rejestracji miały być „usługi rozrywkowe związane z muzyka i występy muzyczne na żywo”.

 

Sieć restauracji uważa, że pomimo iż jej znak obejmuje głównie towary i usługi związane z jedzeniem i prowadzeniem restauracji, to nowo zgłoszony znak może jej prawa naruszać. Zdaniem firmy, oba oznaczenia mają zbyt podobne brzmienie.

 

Muzyk zgłaszający znak broni się, że naruszenia nie ma, ponieważ częścią jego znaku jest po prostu jego imię, nie oferuje on też usług ani towarów z branży restauracyjnej czy żywieniowej. Benihana nie organizuje zaś usług muzycznych.

 

Na wynik sprawy przed amerykańskim urzędem patentowym obie strony będą jeszcze musiały dość długo poczeka, jedno jest jednak pewne – Benny Hunna raczej nie zagra w Benihana „do kotleta”.

wtorek, 30 grudzień 2014 14:38

Kłopotliwe nazwisko

Napisał

Znaki towarowe najczęściej są wymyślane od podstaw i składają się z fantazyjnych elementów słownych. Czasem jednak znak towarowy lub oznaczenie działalności gospodarczej zawiera też w sobie nazwisko. I właśnie w tym miejscu mogą zacząć pojawiać się problemy.

 

Przekonali się o tym niedawno muzycy ze znanego zespołu Van Halen. Nazwa zespołu pochodzi od nazwiska jednego z nich. Artyści nie patrzyli jednak przychylnie na działania byłej żony lidera zespołu, Kelly Van Halen. Kobieta, pomimo rozstania z muzykiem przeprowadzonego już w połowie lat 90. ubiegłego wieku, nadal posługuje się kojarzonym medialnie nazwiskiem. Używa go też w swojej własnej komercyjnej działalności, pani Van Halen zajmuje się bowiem projektowaniem odzieży, głównie dziecięcej.

 

Muzycy uznali, że wykorzystanie nazwiska Van Halen, będącego jednocześnie nazwa ich zespołu i zarejestrowanym znakiem towarowym, stanowi naruszenie ich praw. Skierowali więc przeciwko Kelly Van Helen powództwo i wszczęli sprawę przed sądem. Takie wykorzystanie nazwiska wskazali jako naruszenie prawa do zarejestrowanego znaku towarowego i czyn nieuczciwej konkurencji.

 

Najwyraźniej jednak w trakcie postępowania członkowie zespołu Van Halen zastanowili się głębiej nad swoim pomysłem i uznali, że wykazanie, iż sprzedaż ubrań dla dzieci i działalność zespołu muzycznego niekoniecznie muszą konkurować na rynku i trudno będzie wykazać, że taka działalność gospodarcza jest wzajemnie konkurencyjna. Tym bardziej, że logo pani Van Halen w zupełności nie nawiązuje do szaty graficznej wykorzystywanej przez zespół. Obie strony zakończyły więc spór polubownie, a postępowanie przez sądem zostało umorzone.

poniedziałek, 29 grudzień 2014 14:28

Znak graficzny dla ochrony 3D

Napisał

Porównywanie znaków towarowych czasami wcale nie jest proste, w szczególności, jeżeli jeden z porównywanych znaków to znak 2D, zaś drugi – 3D. Absolut Company jest właścicielem zarejestrowanych w Chinach znaków towarowych 绝对 ("Absolut”) i „Absolut”, jak również znaków towarowych 2D w postaci przedstawienia butelki o zaokrąglonych bokach i krótkiej szyjce.

 

Absolut dowiedział się o istnieniu na chińskim rynku produktu o nazwie " SuccessVodka", który wykorzystywał nie tylko charakterystyczną niebieską czcionkę i elementy dekoracyjne, które były bardzo podobne do tych używanych przez Absolut Company,ale również sam kształt butelki, taki jak w przypadku produktu „Absolut Vodka”.

Wiosną 2013 roku spółka Absolut wniosła pozew przeciwko producentowi i dystrybutorowi wódki, Success Intermediate Changsha, ze względu na naruszenie znaku towarowego oraz czyny nieuczciwej konkurencji. Zimą 2014 roku chiński sąd wydał orzeczenie w sprawie.

Sąd zauważył wiele podobieństw pomiędzy chińskim produktem i zarejestrowanym znakiem towarowym spółki Absolut. Co ważne, sąd stwierdził, że to głównie kształt butelki naruszył prawa do graficznego znaku towarowego Absolut Company. Ze względu na podobieństwa między elementami towarów, a także reputacji i popularności znaku powoda sąd orzekł, że jest prawdopodobne, że właściwy krąg odbiorców będzie zakładać, że przedsiębiorstwo oferujące Success Vodka jest w jakiś sposób związane z powodem, co stanowi o łudzącym podobieństwie oznaczeń.

Sąd przychylił się więc do twierdzeń powoda, nakazując pozwanemu zaniechania naruszeń i wypłaty odszkodowania za poniesione przez Absolut straty.

Na marginesie należy zauważyć, że rejestracja znaku towarowego 3D w Chinach nie jest prosta. Władze mają tendencję do stosowania rygorystycznych kryteriów, gdy przychodzi do rozpatrywania wniosków dotyczących znaków towarowych 3D i, w rezultacie, tylko ograniczona liczba znaków towarowych 3D może być zarejestrowana. Nawet jeśli właściciel znaku towarowego doprowadzi do uzyskania rejestracji, to nigdy nie jest łatwe jej wyegzekwowanie w praktyce. Chińskie standardy określające naruszenie znaków towarowych 3D różnią się bowiem w postępowaniu administracyjnym oraz w postępowaniu cywilnym. Dlatego ochrona i egzekwowanie praw do znaku towarowego 3D w Chinach jest dość trudna.

W tym przypadku okazało się jednak, że można było użyć rejestracji graficznego znaku towarowego butelki jako ochrony obejmującej kształt butelki.

wtorek, 23 grudzień 2014 15:24

#Znak towarowy

Napisał

Reklama od lat pozostaje najlepszą dźwignią handlu. W ostatnim czasie przedsiębiorcy musieli się przestawić na nowe sposoby docierania do hipotetycznych klientów, nie poprzestając na radiu, telewizji czy billboardach. Większość firm, szczególnie większych, wykorzystuje do kontaktu z konsumentami media społecznościowe, czasem robiąc to na własna rękę, a czasem zaś wynajmując wyspecjalizowane w takich usługach agencje reklamowe.

 

Nowe sposoby obecności na rynku i reklamy wykształciły zaś nowy rodzaj znaków towarowych, dostosowanych do potrzeb przedsiębiorców. Zimą tego roku Coca-Cola Co. zgłosiła do ochrony dwa nowe znaki towarowe, „#cokecanpics” i„#smilewithacoke”. Symbol „#”, wykorzystywany początkowo na Twitterze, a później i na Facebooku, służy do oznaczania – tagowania miejsc, osób, ale też skojarzeń.

 

Ciekawe, czy trend rejestracji znaków towarowych z „hasztagami” utrzyma się, czy, jak duża część trendów, zniknie za jakiś czas. Przedsiębiorcy chcą chronić swoje oznaczenia na wszelkie sposoby, a ochrona dawana przez znak towarowy jest szeroka i wygodna. Nic więc dziwnego, że Coca-Cola chce mieć zapewniony spokój ducha związany z brakiem naruszeń jej oznaczeń również w serwisach społecznościowych.

poniedziałek, 22 grudzień 2014 15:21

Kłopotliwa zmiana znaku towarowego

Napisał

Serial „Bill Cosby Show” amerykańskiego komika Billa Cosby’ego cieszył się niegdyś w Polsce dużą popularnością. Niedawno jednak świat obiegły oskarżenia wysuwane wobec komika przez powiększającą się liczbę kobiet, dotyczące molestowania ich przez przez Cosby’ego.

 

Sprawa została zapoczątkowana jednym oskarżeniem, któremu początkowo mało kto dawał wiarę. Z czasem zaczęła się jednak rozwijać, rzucając niechlubny cień na przeszłość komika.

 

Nazwisko Cosby’ego zaczęło się kojarzyć źle. To zaś stało się nagłym i nieprzewidzianym problemem amerykańskiego zespołu o nazwie Cosby Sweater. Bojąc się nieprzychylnych konotacji, zespół zmienił niedawno nazwę na Turbo Suit.

 

Jest to bardzo nietypowa sytuacja w świecie znaków towarowych. Zazwyczaj ich właściciele chcą korzystać z nich jak najdłużej, gdyż dzięki temu kojarzą ich konsumenci. Znaki zostawiane sa na rzecz innych zazwyczaj w wyniku rebrandingu marki lub ze względu na zbyt duże podobieństwo do wcześniejszego zarejestrowanego znaku towarowego. Przedsiębiorcy zazwyczaj długo korzystają ze swoich oznaczeń, gdyż ich zmiana wiąże się z dużymi kosztami oraz często z utratą części klientów, którzy nie rozpoznają usług lub towarów przedsiębiorcy po zmianie znaku towarowego. Jak widać, możliwa jest i trzecia opcja, kiedy dane oznaczenie zaczyna publicznie źle się kojarzyć.

piątek, 19 grudzień 2014 13:59

Monopol na giełdowy znak towarowy

Napisał

Polska Agencja Prasowa została w grudniu oczyszczona przez sąd z zarzutu naruszania praw do znaku towarowego „StosckWatch”. Naruszenie prawa zarzucał jej wydawca serwisu Stockwatch.pl, który w 2013 r. zarejestrował to określenie jako znak towarowy.

 

Właściciel serwisu Stockwatch.pl wniósł powództwo przeciwko Polskiej Agencji Prasowej twierdząc, że PAP prowadzi pod jego znakiem towarowym usługi, co stanowi zarówno naruszenie praw do znaku towarowego, jak i czyn nieuczciwej konkurencji. W pozwie żądano zakazu naruszania zarejestrowanego znaku towarowego "StockWatch" i odszkodowania.

Polska Agencja Prasowa nie zgadzała się z zarzutami. Tłumaczyła, że nie świadczy ona usług pod znakiem "StockWatch". Termin ten jej przez PAP używany od 2007 r.do określenia kategorii depesz anglojęzycznego serwisu PAP Market Insider. Serwis ten skierowany jest głównie do profesjonalistów i opisuje aktywność spółek giełdowych. Agencja wskazywała też, że rejestracja słowno-graficznego znaku towarowego nie daje powodowi praw do monopolizowania samego słownego określenia "StockWatch".

PAP skomentowała też spór oznajmiając, że nie miała zamiaru wykorzystywać w nieuczciwy sposób spornego znaku towarowego. Media są bowiem głównymi klientami Agencji, działanie na ich szkodę byłoby więc nierozsądne.

Sąd rozpatrujący sprawę zgodził się z argumentami Polskiej Agencji Prasowej i oddalił powództwo.

czwartek, 18 grudzień 2014 13:58

Znaki w parku

Napisał

Kiedy myślimy o USA, jednym z często powtarzających się krajobrazów jest widok ośnieżonych szczytów gór w połączeniu z krystalicznymi jeziorami i zielenią lasów. Ten widok pochodzi z Parku Narodowego Yosemite, położonego w środkowej Kalifornii, na zachodnich zboczach gór Sierra Nevada. Teraz jednak park ma kłopoty na tle własności przemysłowej.

 

Z początkiem 2016 r. kończy się kontrakt parku z Delaware North of New York, firmą zarządzającą hotelami i restauracjami znajdującymi się na terenie parku. Firma twierdzi, że posiada prawa do nazw miejsc znajdujących się w Yosemite, od których pochodzą nazwy obiektów użytkowych w parku. Mowa między innymi o Yosemite Valley czy Curry Village. Oznaczenia te zarejestrowane są jako znaki towarowe, które rzekomo należą do Delaware North of New York. To oznacza, że prawa do nich musiałyby zostać wykupione albo przez sam park, albo przez podmiot, który podpisze z nim nowy kontrakt w miejsce Delaware North of New York. Ta ostatnia spółka ma chrapkę na przedłużenie swojego kontraktu, który przynosi znaczne zyski, jako że Park Narodowy Yosemite odwiedza bardzo wielu turystów. W tym celu najwyraźniej wykorzystuje znaki towarowe.

 

Jak się okazuje, własność praw do znaków towarowych obiektów w Yosemite wcale nie jest tak oczywista. Jak wynika z dokumentacji, kiedy Delaware North of New York w 1993 r. obejmowała pieczę nad infrastrukturą Yosemite, warunkiem umowy był zakup wszystkich objętych nią obiektów od poprzedniego zarządcy. Wraz z nimi przetransferowane miały być też prawa do znaków towarowych. Do tej pory Delaware North of New York nie uiściła należnych opłat za prawa własności intelektualnej, w wysokości 51 milionów dolarów. Jak widać, prawa spółki do znaków towarowych nie są wcale oczywiste, w związku z niedotrzymaniem umowy z 1993 r. Park Yosemite ma więc szansę na wygranie sporu i zachowanie nazw obiektów takimi, jakie były do tej pory.

środa, 17 grudzień 2014 13:56

Problematyczny skrót

Napisał

Dzisiaj, kiedy życie toczy się szybko, mało kto ma czas i chęć na pisanie długich wiadomości, zazwyczaj chcemy szybko coś komuś przekazać. Służą temu między innymi akronimy, czyli skróty utworzone od pierwszych liter użytych wyrazów. Jednym z nich jest kolokwialny i mało cenzuralny, anglojęzyczny skrót „WTF”, używany dla dosadnego wyrażenia zdziwienia czy niedowierzania.

 

Ten właśnie skrót postanowiła ostatnio zarejestrować jako znak towarowy firma Perfetti Van Melle Benelux BV, znana głównie z produkcji cukierków Mentos. Skrót miał jednak stanowić nie zwyczajowo przyjęte rozwinięcie, ale pierwsze litery hasła „What the Fresh” powiązanego ze świeżością, jaką mają zapewniać miętowe Mentosy. Takie zgłoszenie znaku towarowego nie spodobało się Wrigley, producentowi gumy do żucia Winterfresh. Wrigley uznała, że hasło „What the Fresh” brzmi zbyt podobnie do nazwy gumy Winterfresh. Zdaniem spółki, mogłoby to wprowadzać klientów w błąd co do pochodzenia towarów.

 

Prawdopodobnie znak „WTF” nie zostanie szybko – jeśli w ogóle – zarejestrowany. Jeszcze bardziej prawdopodobne jest, że dla przeciętnego anglojęzycznego konsumenta rozwinięciem akronimu „WTF” bynajmniej nie będzie hasło „What the fresh”.

wtorek, 16 grudzień 2014 13:54

Zwierzaki jak znaki

Napisał

Zazwyczaj korzystanie z cudzych znaków towarowych nie jest możliwe. Wyjątkiem jest używanie ich dla celów informacyjnych, na przykład dla wskazania, w przypadku sprzedaży części, do urządzeń jakich marek te części pasują. Modyfikowanie istniejących już znaków towarowych i używanie ich dla oznaczania własnych towarów i usług jest z zasady zabronione. Co innego jednak, jeśli chodzi o pastisz, a więc prześmiewcze używanie znaków towarowych.

 

Kwestia ta mogłaby być przedmiotem sporu na przykład słynnego nowojorskiego domu towarowego, oferującego luksusowe marki, Saks Fifth Avenue, z producentem psiego jedzenia. Jego (ale nie tylko) oznaczenie zostało wykorzystane przez producenta karmy i przysmaków dla zwierząt jako baza do oznaczenia karmy właśnie. Amerykański producent organicznych psich przysmaków nazwał swoją stronę internetową, gdzie przysmaki można nabyć, „Snaks 5th Avenchew”. Same nazwy karmy również bazują na znakach towarowych znanych marek. To między innymi „Timmy Holedigger” (gdzie „bazą” jest marka Tommy Hilfiger) czy „Chewy Vuitton” (żart ze znaku Louis Vuitton). Wszystkie oznaczenia stanowią gry słowne, stanowiące wymieszanie luksusowych znaków towarowych z wyrazami związanymi ze zwierzętami („holedigger” – kopacz dziur; „chewy” – do żucia; „chew” - żuć).

 

Organiczne przysmaki dla zwierząt o zabawnych nazwach bazujących na znanych znakach towarowych są na rynku od niedawna. Nie wiadomo, czy właściciel któregoś z użytych jako „baza” znaków towarowych uznał takie wykorzystanie jego oznaczenia za naruszenie prawa do znaku towarowego. Zarejestrowany znak nie jest zazwyczaj naruszany w formie sztuki, jaką jest pastisz, ale tutaj pod takimi nazwami oferowane są produkty realnie istniejące na rynku. Używanie oznaczeń podobnych do zarejestrowanych znaków towarowych przynosi więc rzeczywisty dochód, toteż takie działania można by już uznać za naruszenie.

poniedziałek, 15 grudzień 2014 13:52

Sportowy znak towarowy

Napisał

Wraz z nadchodzącym wielkimi krokami Nowym Rokiem wiele osób będzie chciało na dłuższy lub krótszy czas wcielić w życie swoje noworoczne postanowienia. Rokrocznie duża część z nich dotyczy zdrowego trybu życia i dbania o siebie, w tym uprawiania sportu. Z tego powodu, w pierwszych miesiącach roku, wielką popularnością cieszą się wszelkie formy fitnessu i sportów.  Jedną z nich jest CrossFit. Jest to system bardzo wysiłkowych ćwiczeń, prowadzących do szybkiego wyrzeźbienia sylwetki. Choć ten rodzaj aktywności jest w Polsce popularny od niedawna, powstał on już kilkanaście lat temu. Jednak największa popularność zyskał po podpisaniu przez jego twórcę umowy z firma Reebok w 2010 r.

 

Trzeba przyznać, że wynalazca CrossFitu, Greg Glassman dba nie tylko o budowę ciał swoich klientów, ale i o różne formy zarejestrowanego na jego rzecz znaku towarowego „CrossFit”. Aby móc używać tego oznaczenia, zainteresowane siłownie i kluby fitness muszą podpisać z firmą Glassmana umowę, na mocy której mają prawo do wykorzystywania znaku towarowego „CrossFit” dla świadczonych przez siebie usług, ale tez słono za to płacą.

 

Wiele podmiotów chce uniknąć takich kosztów i w nieuczciwy sposób przyciągnąć klientów, oferując podobne systemy ćwiczeń pod podobną nazwą – na rynku można znaleźć wiele zajęć pod nazwą „CrossTrening” czy „CrossGym”. Co ciekawe, na oficjalnej stronie internetowej CrossFitu możliwa jest opcja zgłoszenia naruszeń prawa do znaku towarowego.

 

Taka dbałość o znak towarowy nie dziwi, szczególnie biorąc pod uwagę nazwę innego systemu ćwiczeń, która znakiem towarowym nie jest, a mógł być. Mowa o pilatesie, ćwiczeniach rozciągających stworzonych przez doktora Josepha Pilatesa. Twórca ćwiczeń zbyt późno chciał zarejestrować znak towarowy w postaci swojego nazwiska dla nazwy systemu ćwiczeń. Wcześniej zaczęło go używać zbyt wiele innych podmiotów, co wpłynęło na uznanie oznaczenia „pilates” za rodzajowe, niezwiązane z jednym konkretnym podmiotem.