Prawo własności przemysłowej

Prawo własności przemysłowej (400)

piątek, 28 sierpień 2015 16:46

Slogany a znaki towarowe

Napisał

Dobry slogan reklamowy może czasem skutecznie pomóc w sprzedaży towaru lub usługi. Czy slogan może być jednak zarejestrowany jako znak towarowy, tak, aby nie mógł z niego korzystać nasz konkurent?  Znaki takie można bowiem oskarżać o brak zdolności odróżniającej, a więc o to, że produkty lub usługi nimi oznaczone nie budzą wrażenia pochodzenia od konkretnego przedsiębiorcy. W tej kwestii wypowiada się orzecznictwo, w tym Trybunału Sprawiedliwości UE.

Trybunał podkreśla w tym temacie, że fakt, iż znak towarowy postrzegany jest przez dany krąg odbiorców jako sformułowanie reklamowe, nie wystarcza sam w sobie do uznania, że znak ten pozbawiony jest charakteru odróżniającego. Taki znak towarowy może być bowiem postrzegany jednocześnie jako sformułowanie reklamowe i jako wskazanie pochodzenia danych towarów i usług od konkretnego przedsiębiorcy. Według Trybunału, znak towarowy będący jednocześnie sloganem reklamowym trzeba jednak uznać za mający charakter odróżniający, jeżeli właściwy krąg odbiorców będzie mógł w nim dostrzec od razu, oprócz funkcji reklamowej, także wskazanie pochodzenia handlowego danych towarów lub usług.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem charakter odróżniający należy oceniać przede wszystkim w stosunku do towarów lub usług, dla których znak towarowy został zgłoszony, potem zaś uwzględniając sposób, w jaki postrzega go właściwy krąg odbiorców.

W kwestii znaków towarowych składających się z oznaczeń lub wskazówek, których używa się też jako sloganów reklamowych, oznaczenia dotyczące jakości lub wyrażenia zachęcające do zakupu towarów lub usług oznaczonych tym znakiem, ich rejestracja nie jest sama w sobie wykluczona ze względu na tego rodzaju użycie. Trybunał uznawał wielokrotnie, że nie można wymagać, by slogan reklamowy miał „fantazyjny charakter” czy nawet ukazywał „wkład wysiłku twórczego, który spowodowałby efekt zaskoczenia, dzięki czemu łatwo by go było zapamiętać”, w celu niepozbawiania go minimum charakteru odróżniającego wymaganego przez rozporządzenie o znakach wspólnotowych.

Chociaż jest prawdą, że znak towarowy ma charakter odróżniający wyłącznie, jeśli na jego podstawie da się zidentyfikować objęte zgłoszeniem towary lub usługi jako pochodzące od konkretnego przedsiębiorcy, to należy stwierdzić, iż sama okoliczność, że właściwy krąg odbiorców postrzega znak towarowy jako sformułowanie reklamowe oraz że mógłby być używany także przez inne podmioty, ze względu na jego zachwalający charakter, nie wystarcza sama w sobie do uznania, że znak ten jest pozbawiony charakteru odróżniającego.

czwartek, 03 wrzesień 2015 17:41

Oświadczenie woli a regulamin

Napisał

Portale społecznościowe z pewnością są pożyteczne, gdyż pomagają utrzymywać kontakt z przyjaciółmi i dostarczają nowych, interesujących treści. Nie wszyscy ich użytkownicy zastanawiają się jednak, co dzieje się z ich zdjęciami czy filmami zamieszczonymi na tych portalach.

Czasami na kontach użytkowników pojawiają się wpisy dotyczące informacji o rzekomym nieprzenoszeniu na portal praw autorskich do zamieszczanych tam treści. Mało osób zdaje sobie jednak sprawę, że oświadczenia te są bezskuteczne. Oświadczenie użytkownika, że na komercyjne wykorzystanie zamieszczonych materiałów, takich jak zdjęcia czy filmy, potrzebna jest pisemna zgoda użytkownika danego konta, zazwyczaj nie wywołuje żadnego skutku wobec właściciela portalu.

W momencie założenia konta na Facebooku czy Instagramie nowy użytkownik akceptuje regulamin serwisu. W regulaminie zawarte są zazwyczaj zapisy przekazujące portalowi niewyłączną, zbywalną, obejmującą prawo do udzielania sublicencji, bezpłatną, światową licencję zezwalającą na wykorzystanie wszelkich publikowanych treści objętych prawem własności intelektualnej.

Wynika z tego, że dany portal społecznościowy może używać wszystkich publikowanych materiałów użytkowników serwisu. Taki zapis ma na celu zapewnienie spółce praw do przechowywania, kopiowania i przenoszenia prywatnych informacji użytkowników. Teoretycznie prywatne wpisy mogłyby więc być wykorzystane chociażby w kampanii reklamowej portalu.

Kluczowe jest jednak to, że żadne oświadczenie składane na koncie, czy nawet złożone u notariusza, nie może unieważnić akceptacji regulaminu podczas aktywacji konta. Jest więc jasne, że oświadczenie wklejone na portalu społecznościowym nie obroni nikogo przed zaakceptowanym przekazaniem praw autorskich. Niestety, nie widać wszyscy użytkownicy tego typu portali zdają sobie z tego sprawę.

czwartek, 27 sierpień 2015 17:39

Chińska filia czy ukradziony znak towarowy?

Napisał

Brand squatting znaczy mniej więcej tyle, co zajmowanie "na dziko" znaków towarowych. Pierwotnie squaty były opuszczonymi budynkami lub lokalami, zajętymi przez nielegalnych lokatorów.

Brand squatting polega na rejestracji znaku towarowego będącego zagraniczną marką i tym samym na uniemożliwieniu jej późniejszego wejścia na dany rynek. Jest to bardzo popularna metoda działania w Chinach, gdzie przepisy dotyczące własności przemysłowej są skonstruowane w taki sposób, że liczy się tylko i wyłącznie, kto dany znak pierwszy raz zgłosił do rejestracji, a nie kto tego znaku używał i z czym się on powszechnie kojarzy. Ostatnio problem z tą tendencją miał były koszykarz Michael Jordan. W lipcu 2015 r. spór sportowca z Qiaodan Sport, produkującą buty sportowe z wizerunkiem jego sylwetki, numerem na boisku – 23 i chińskim odpowiednikiem nazwiska, Qiaodan, skończył się przegraną Jordana w ostatniej instancji.

Teraz na rynek weszła chińska spółka z Szenzen o nazwie Goldman Sachs Financial Leasing Co. Jej nazwa jest niemal identyczna z nazwą amerykańskiego giganta finansowego, Goldman Sachs Group Inc. Jak na taką sytuację zareaguje oryginał zza oceanu, jeszcze nie wiadomo. Całkiem prawdopodobne, że sprawa zostanie rozstrzygnięta przed sądem. W przypadku chińskiego wymiaru sprawiedliwości wyrok może wcale nie być jednak oczywisty.

środa, 26 sierpień 2015 16:19

Licencyjne abecadło

Napisał

W dobie mnogości różnorodnych rozrywek stacje telewizyjne obawiają się, że już niedługo odejdą do lamusa. Często ukierunkowują więc swój program na konkretną grupę odbiorców. Dużą popularnością cieszą się głównie stacje i programy telewizyjne dla dzieci. Te, którym uda się skutecznie wypromować na rynku, mogą później odcinać kupony od swojej popularności.

Tak robi aktualnie dziecięcy kanał Telewizji Polskiej - TVP ABC, uruchomiony w lutym ubiegłego roku. Stacja licencjonuje swój znak towarowy „ABC”, ułożony z liter w postaci zwierzątek: A w kształcie zielonej anakondy, pierzastego B – bociana i łaciatego C jako cielaczka. Znak towarowy popularnej stacji telewizyjnej z programami dla dzieci będzie aktualnie ozdabiać i promować butelki wody mineralnej. Na rynku jest już obecnych kilka produktów, także spożywczych, z telewizyjnym abecadłem z literek.

Licencja jest pojęciem złożonym. W pierwszym rzędzie należy rozróżnić licencję pełną od ograniczonej. W przypadku licencji pełnej, licencjobiorca ma dokładnie takie same prawo do używania znaku towarowego jak licencjodawca. Natomiast licencja ograniczona daje licencjobiorcy zakres praw ograniczony postanowieniami umowy. Umowa licencyjna musi być zawarta w formie pisemnej, pod rygorem nieważności. W jej treści powinno się znaleźć oznaczenie licencjodawcy oraz licencjobiorcy, upoważnienie do używania znaku, a także wskazanie, o który znak konkretnie chodzi. Ponadto, oczywiste wydaje się zamieszczenie postanowień dotyczących opłat licencyjnych, jeżeli umowa jest odpłatna.

wtorek, 25 sierpień 2015 17:24

Świetlny znak towarowy

Napisał

Działająca na całym świecie spółka Philips Electronics przegrała ostatnio sprawę z zakresu znaków towarowych  przeciwko firmie z siedzibą w Delhi, Kay Kay Home Appliances Private  Ltd. Indyjski sąd utrzymał w mocy decyzję tamtejszego urzędu patentowego dotyczącą rejestracji znaku towarowego "Phillips" na rzecz tej ostatniej, dla lamp do wykorzystania w trakcie huraganu.

Sąd uznał, że pomimo powszechnej znajomości znaku towarowego „Philips” korzystanie z tego oznaczenia przez inny podmiot dla lamp do wykorzystania podczas huraganu nie wprowadzi w błąd indyjskich konsumentów.  Sędziowie stwierdzili też, że Philips nie wytwarza tego typu towarów, a jedynie żarówki elektryczne, zaś podobieństwo powinno być oceniane nie tylko pod kątem samych znaków, ale i opatrywanych nimi towarów. Sąd zauważył również, że konsumenci obu rodzaju produktów są różni. Sporne znaki towarowe nie były więc kierowane do tych samych kręgów klientów.

Sytuację Philipsa w sporze mogłoby ratować wykazanie, ze jego znak towarowy to znak renomowany. W przypadku tego typu znaków towary, które opatrzone są znakiem renomowanym, nie muszą być podobne do tych oferowanych przez  rzekomego naruszyciela praw. Wystarczy samo podobieństwo oznaczenia do renomowanego znaku towarowego. Philips albo nie użył jednak tego argumentu, albo nie udało mu się dowieść renomy jego znaku w Indiach. Jest to bowiem niełatwe i udaje się zazwyczaj znacznie mniejszej ilości podmiotów, niż wszyscy chętni do skorzystania z takiej rozszerzonej ochrony znaku towarowego.

poniedziałek, 31 sierpień 2015 16:49

Kreskowy znak towarowy

Napisał

Jest taki element opakowania, który musi posiadać każdy produkt w sklepie, niezależnie od umieszczonych na nim znaków towarowych czy oznaczeń producenta. Ten element to oczywiście kod kreskowy. Ale czy istnieje sposób na uatrakcyjnienie tego paskowanego prostokąta z cyferkami, tak, aby stanowił nie tylko przydatny detal, ale też atrakcyjną wizualnie ozdobę opakowania?

Odpowiedzieć na to pytanie postanowiła japońska firma Design Barcode. Zaprojektowała ona serię 30 kodów kreskowych w nietypowych odsłonach. Kody są mianowicie nie tylko czarne, ale i w różnych kolorach, a oprócz tego posiadają ozdobne elementy graficzne. Przykładowo, do przedłużonych pasków kodu przyczepione są torebki herbaty, wyrastają z nich kwiaty czy też cały kod opleciony jest pnącą rośliną z liśćmi. Motywy ozdobne kodów kreskowych spółka zaprojektowała w taki sposób, aby mogły one nawiązywać do kategorii towarów oznaczanych danym kodem. Przykładowo, na innych kodach znajdują się rysunki owoców czy postaci.

Co ciekawe, takie ozdobienie kodów kreskowych wcale nie wyklucza spełniania przez nie nadal funkcji elektronicznego odczytywania danych zapisanych w kodzie. Pomysłowa spółka zarejestrowała już w Japonii swoje kody jako znaki towarowe.

poniedziałek, 24 sierpień 2015 16:48

Pasiasty znak towarowy

Napisał

Adidas lubi ostatnio zakłócać spokój projektantów i form odzieżowych lubujących się w projektowaniu ubrań i dodatków w paski. Ten znany producent odzieży i obuwia sportowego wystąpił ostatnio między innymi przeciwko Marcowi Jacobsowi. Pozew dotyczył umieszczenia równoległych pasków w dół ramienia bluzy dresowej. Adidas twierdził, że jest to naruszenie jego znaku towarowego, którego przedmiotem są popularne na całym świecie trzy równoległe paski.

Teraz, zdaniem firmy Adidas, jeszcze ktoś inny narusza jej prawa. Chodzi o znaną w USA sieć sklepów odzieżowych Forever 21. Sieć oferuje rzekomo kolekcję ubrań, która zawiera łudząco podobne elementy ozdobne, stanowiące imitację pasków Adidasa, a więc w grę wchodzi naruszenie praw do znaku towarowego. Może to wprowadzić w błąd nabywców i potencjalnych nabywców oraz skłonić ich do uwierzenia, że ​​ubrania sprzedawane przez Forever 21 są wytwarzane w kooperacji z Adidasem lub w jakiś sposób związany z tą marką.

Zdaniem Adidasa, prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd wywołane naruszeniem i rozcieńczanie paskowego znaku Adidasa powoduje nieodwracalne szkody dla firmy symbolizowanej przez trzy paski, godzi w jej reputację i sprzedaż jej produktów.

To nie jest pierwszy raz, kiedy Adidas podjął kroki prawne przeciwko innej marce odzieżowej. Firma jest obecnie w sporze na sali sądowej z  jej największym konkurentem – Nike, w kwestii butów, które obie firmy wypuściły na rynek z okazji igrzysk olimpijskich w 2012 r. w Londynie. Tutaj chodziło jednak o oznaczenie słowne butów sportowych „Primeknit”. Niedługo później Nike zaczęło sprzedawać obuwie pod nazwą „Flyknit”.

piątek, 21 sierpień 2015 14:49

I jeszcze jedno (oznaczenie)

Napisał

Już dawno do przeszłości odeszły czasy, kiedy spółka Apple zajmowała się wyłącznie komputerami. Teraz chce towarzyszyć swoim klientom w niemal każdej dziedzinie życia. Apple ma też chrapkę na to, aby na nadgarstkach fanów produktów ze znakiem towarowym w kształcie nadgryzionego jabłka znajdowały się też zegarki marki, iWatch. Nazwa ta wydaje się jednak pechowa już od samego początku, w tym przez spór ze znanym producentem czasomierzy, firmą Swatch.

W ubiegłym roku szwajcarski producent zegarków Swatch Group usiłował wstrzymać próby Apple zarejestrowania znaku towarowego „iWatch”. Producent zegarków uważał, ze takie oznaczenie jest zbyt podobne do jego własnego znaku towarowego „iSwatch”, używanego dla zegarków z dotykowym ekranem. Swatch zgłosił sprzeciw wobec rejestracji znaku Apple w każdym kraju, w którym zgłoszenie zostało wniesione.

Teraz Swatch najwyraźniej znowu próbuje wyprowadzić Apple z równowagi. Spółka zarejestrowała znaki towarowe „One more thing” i „SWATCH One more thing”. Nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby ta właśnie fraza nie została wypromowana ze względu przez bardzo częste używanie przez nieżyjącego już, najsłynniejszego CEO Apple, Steve’a Jobsa. Swatch ma widocznie dość zakusów Apple na rynek zegarków i stara się utrudnić konkurentowi życie w każdy możliwy sposób.

czwartek, 20 sierpień 2015 17:31

Awantury o zmarłe gwiazdy

Napisał

Potomkowie legendy gitary, Jimiego Hendrixa, podpisali właśnie ugodę po zakończeniu sądowego pojedynku o prawa do znaków towarowych związanych z nazwiskiem i wizerunkiem muzyka, umieszczanych między innymi na koszulkach i innych towarach.

Urodzony w Seattle w USA Hendrix był pionierem gry na gitarze elektrycznej. Zmarł w wieku 27 lat w 1970 roku, nie pozostawiając po sobie testamentu, zaś jego majątek przejął ojciec. Ojciec, Al Hendrix, zmarł w 2002 roku, po przeniesieniu praw do majątku Jimiego na swoją  adoptowaną córkę, Janie Hendrix. W 2009 roku Janie, która prowadzi firmy Experience Hendrix i Authentic Hendrix, złożyła pozew przeciwko spółce Hendrix Licensing, prowadzonej przez Andrew Pitsicalisa i brata gitarzysty, Leona. Oskarżyła ona brata o bezprawne wykorzystywanie należących do niej znaków towarowych, na przykład przez oferowanie opatrzonych nimi koszulek z wizerunkiem zmarłej legendy gitary.

W maju bieżącego roku sąd federalny w USA wydał nakaz zaprzestania przez Hendrix Licensing oferowania spornych towarów. Sąd zakazał również firmie brata gitarzysty korzystania z nazwiska „Jimi Hendrix” w swojej działalności. Na skutek odwołania się Hendrix Licensing do sądu wyższej instancji, rodzeństwo zawarło ugodę. Dokument ten mówi, że wspólnik brata Hendrixa będzie zobowiązany do wypłacenia spółkom Janie Hendrix rekompensaty w ciągu pięciu lat, choć jej kwota nie została jeszcze określona.

Nazwiska i wizerunek zmarłych celebrytów to od dawna kontrowersyjny obszar. W 2011 roku jedna z amerykańskich spółek odzieżowych musiała zapłacić spadkobiercom innego muzyka, Boba Marleya, ponad 2 miliony dolarów odszkodowania za sprzedaż bez ich zgody koszulek z jego podobieństwem, między innymi w dużej sieci Walmart.

środa, 19 sierpień 2015 17:38

Podstępne zgłoszenie znaku towarowego

Napisał

Przedsiębiorcy często zastrzegają znaki towarowe nowych produktów nie tylko, kiedy te nie weszły jeszcze na rynek, ale też czasem nawet, jeśli jeszcze nie istnieją. Spółka LG zgłosiła w sierpniu 2015 r. w amerykańskim Biurze Patentów i Znaków Towarowych wnioski o zgłoszenie nowych znaków towarowych. Dotyczą one między innymi znaków "Super Edge”, „Side Edge” czy „G Edge”.

Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że kilka dni temu konkurent LG na rynku smartfonów, Samsung, zaprezentował nowe modele telefonów, w tym jeden o nazwie… S6 Edge+.

Ciekawe, czy LG zamierza wprowadzić na rynek własny produkt o nazwie zawierającej element „Edge”, czy po prostu prezentuje swoją postawą działanie analogiczne do trollingu patentowego, tylko na gruncie znaków towarowych. Trolling patentowy polega na rejestrowaniu patentów na urządzenia, substancje lub sposoby, których ich właściciel wcale nie zamierza wprowadzać na rynek, a jedynie uniemożliwić innym podmiotom używanie ich. Kiedy faktycznie korzystające z danego wynalazku podmioty zostają do tego zmuszone, często odkupują prawa patentowe, nierzadko za znacznie zawyżone kwoty.

Niedopatrzenie Samsunga dotyczące niedopilnowania odpowiednio wczesnego zgłoszenia nowych znaków towarowych może spółkę słono kosztować. Niewykluczony jest także sądowy bój pomiędzy dwoma producentami smartfonów.