czwartek, 27 marzec 2014 13:33

Szukanie winnych

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Oczywistym jest, że za rozpowszechnianie filmów czy innych utworów naruszających prawa autorskie winę ponosi podmiot je rozpowszechniający. Ale czy za współwinnego można uznać też dostawcę Internetu?

Constantin Film i Wega, dwie spółki należące do branży produkcji filmowej, po tym, jak stwierdziły, że pewna strona internetowa oferowała, bez ich zgody, pobieranie lub oglądanie „w streamingu” niektórych filmów, które one wyprodukowały, wniosły do sądu o wydanie zarządzenia tymczasowego, nakazującego UPC Telekabel, dostawcy dostępu do Internetu, zablokowanie dostępu jej klientów do przedmiotowej strony internetowej, w zakresie, w jakim publicznie udostępnia ona, bez ich zgody, utwory filmowe, do których mają one prawa pokrewne względem praw autorskich.

Austriacki sąd zakazał UPC Telekabel dostarczania jej klientom dostępu do spornej strony internetowej, w szczególności poprzez blokadę nazwy domeny oraz aktualnego adresu IP (Internet Protocol) tej strony, jak również wszelkich innych IP tej strony, które mogły być znane tej spółce.
W czerwcu 2011 r. sporna strona internetowa zaprzestała swojej działalności, po tym, jak niemieckie organy ściągania podjęły działania przeciwko jej operatorom.

27 października 2011 r. Oberlandesgericht Wien (Austria) zmienił częściowo postanowienie sądu pierwszej instancji, uznając, że sąd ten popełnił błąd, wskazując konkretne środki, jakie UPC Telekabel miałaby podjąć w celu zablokowania dostępu do spornej strony i wykonania postanowienia ustanawiającego środki tymczasowe. Sąd ten uznał, że w związku z umożliwianiem jej klientom dostępu do bezprawnie udostępnionych treści UPC Telekabel należy postrzegać jako pośrednika, którego usługa została wykorzystana w celu naruszenia praw pokrewnych względem praw autorskich, tak że wniosek Constantin Film i Wega o wydanie postanowienia w przedmiocie środków tymczasowych przeciwko tej spółce był zasadny. Oberlandesgericht Wien orzekł jednak, że w odniesieniu do ochrony prawa autorskiego UPC Telekabel należy zobowiązać jedynie, nakazując spowodowanie pewnego skutku, do zakazania jej klientom dostępu do tej strony, przy czym miałaby ona zachować możliwość wyboru środków do osiągnięcia tego celu. UPC Telekabel wniosła od tego orzeczenia skargę rewizyjną.

W uzasadnieniu Telekabel podniosła, że świadczone przez nią usługi nie mogą być uważane za wykorzystywane w celu naruszenia praw autorskich, ponieważ nie pozostaje ona w żadnych stosunkach z operatorami spornej strony internetowej i nie zostało ustalone, by jej klienci działali bezprawnie. Twierdziła, że każdy z możliwych do zastosowania środków blokujących można z punktu widzenia technicznego obejść, a niektóre są nadmiernie kosztowne. Sprawa trafiła więc do Trybunału Sprawiedliwości.

Trybunał stwierdził, iż jako że dostawca dostępu do Internetu, ze względu na to, iż udziela dostępu do sieci, w sposób nieunikniony uczestniczy każdorazowo w przekazywaniu naruszenia w Internecie pomiędzy jednym ze swoich klientów a osobą trzecią, należy uznać, że dostawca dostępu do Internetu, który umożliwia swoim klientom dostęp do przedmiotów objętych ochroną publicznie udostępnionych w Internecie przez osoby trzecie, jest pośrednikiem, którego usługi są wykorzystywane w celu naruszenia praw autorskich. Inne podejście ograniczałoby bowiem zakres praw autorskich.

Nakaz taki jak w postępowaniu powoduje przede wszystkim kolizję pomiędzy, po pierwsze, prawami autorskimi i, po drugie, wolnością prowadzenia działalności gospodarczej, z której korzystają uczestnicy obrotu gospodarczego, tacy jak dostawcy dostępu do Internetu, oraz, po trzecie, wolnością wypowiedzi i informacji.

Trybunał stwierdził jednak, że wolność prowadzenia działalności gospodarczej obejmuje w szczególności prawo każdego przedsiębiorstwa, by dysponować swobodnie, w granicach odpowiedzialności za własne działania, należącymi do niego zasobami gospodarczymi, technicznymi i finansowymi. Jednakże nakaz taki jak nakaz sporny w postępowaniu poddaje swojego adresata przymusowi ograniczającemu swobodne korzystanie z należących do niego zasobów, ponieważ zobowiązuje go do podjęcia kroków, które mogą być dla niego kosztowne, mogą mieć istotny wpływ na organizację jego działalności i mogą wymagać zastosowania rozwiązań trudnych i kompleksowych z technicznego punktu widzenia. Nakaz taki nie wydaje się jednak naruszać samej istoty wolności prowadzenia działalności gospodarczej dostawcy dostępu do Internetu. Nakaz taki umożliwia jednak jego adresatowi uwolnienie się od odpowiedzialności poprzez udowodnienie, iż podjął on wszelkie rozsądne kroki. Adresat nakazu musi mieć możliwość powołania się przed sądem – gdy tylko będą już znane podjęte przez niego kroki i to zanim przyjęta zostanie decyzja nakładająca na niego sankcję – że przyjęte przez niego środki były tymi, których można było od niego oczekiwać w celu uniknięcia wystąpienia wskazanego rezultatu.

W związku z tym kroki podjęte przez dostawcę dostępu do Internetu muszą być precyzyjne, w tym sensie, że muszą służyć położeniu kresu naruszaniu przez osoby trzecie praw autorskich lub praw pokrewnych, tak aby użytkownicy Internetu, korzystający z usług tego dostawcy dla celów uzyskania legalnego dostępu do zawartych w nim informacji, nie odczuli tego konsekwencji.

W świetle powyższych rozważań Trybunału należy uznać, że prawa podstawowe uznane przez prawo Unii należy interpretować w ten sposób, że nie stoją one na przeszkodzie zakazaniu dostawcy dostępu do Internetu – za pośrednictwem sądowego nakazu – umożliwiania swoim klientom dostępu do określonej strony internetowej udostępniającej przedmioty objęte ochroną bez zgody podmiotów praw autorskich, jeżeli nakaz ten nie precyzuje, jakie środki ma podjąć dostawca dostępu do Internetu. Tym samym, Trybunał uznał, że dostawca Internetu nie pozostaje w takiej sytuacji bez winy.

Czytany 1804 razy