czwartek, 06 marzec 2014 13:28

Bliźniacy czy tylko rodzeństwo? O podobieństwie znaków towarowych

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Czasami bardzo trudno stwierdzić, czy znaki towarowe są do siebie podobne na tyle, żeby wprowadzać potencjalnych konsumentów w błąd. W takich przypadkach może pomóc Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak to miało miejsce w sprawie rozsądzonej na początku 2014 r.

31 października 2003 r. Advance Magazine Publishers, Inc. dokonała zgłoszenia wspólnotowego znaku towarowego „TEEN VOGUE” dla takich towarów, jak: „odzież, obuwie, nakrycia głowy; części i akcesoria do wszystkich uprzednio wymienionych towarów”.23 marca 2007 r. spółka Nanso Group Oy wniosła sprzeciw wobec rejestracji zgłoszonego znaku, oparty na wcześniejszym szwedzkim słownym znaku towarowym „VOGUE”, zarejestrowanym dla podobnych towarów oraz na szwedzkim znaku słowno-graficznym.

7 kwietnia 2008 r., w toku postępowania w sprawie sprzeciwu, spółka zgłaszająca znak złożyła pismo procesowe, w którym domagała się przedstawienia dowodu na okoliczność rzeczywistego używania wcześniejszych znaków towarowych przywołanych na poparcie sprzeciwu. Interwenient przedstawił różne dokumenty mające wykazać, że wcześniejsze znaki towarowe były rzeczywiście używane. Sprzeciw został uwzględniony, zaś Advance Magazine Publishers, Inc. Odwołała się od tej decyzji. Sprawa znalazła finał przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Rozpatrując spór trybunał uznał, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem odzież, obuwie i nakrycia głowy, należące do klasy 25, są podporządkowane temu samemu celowi, ponieważ są wytwarzane, aby okrywać ludzkie ciało, zakrywać je, chronić i ozdabiać. Rozpatrywane towary były zatem po części identyczne i po części podobne.

Oceniając podobieństwo samych oznaczeń Trybunał wskazał, że chociaż prawdą jest, iż zgłoszony znak towarowy zawiera dwa słowa, w odróżnieniu od wcześniejszego szwedzkiego słownego znaku towarowego, który składa się tylko z jednego wyrazu, to wcześniejszy szwedzki słowny znak towarowy wciąż całkowicie mieści się w zgłoszonym znaku towarowym. Wyraz „vogue”, obecny w obu kolidujących ze sobą oznaczeniach, stanowi w przypadku wcześniejszego szwedzkiego słownego znaku towarowego jedyne słowo, które będzie mogło zostać odczytane przez właściwy krąg odbiorców, natomiast w zgłoszonym znaku towarowym jest on ostatnim słowem, które zostanie odczytane. Nadto, podczas gdy słowo „teen” składa się z czterech liter, słowo „vogue” zawiera ich pięć. Z powyższego wynika, że z punktu widzenia porównania wizualnego w przypadku zgłoszonego znaku towarowego element „teen” nie będzie odgrywał większej roli niż element „vogue”.

Trybunał przypomniał jednak również, iż badanie podobieństwa znaków musi uwzględniać wywierane przez nie całościowe wrażenie, ponieważ przeciętny konsument postrzega zwykle znak towarowy jako całość i nie dokonuje analizy jego poszczególnych detali. Niemniej jednak nie można zgodzić się, w ocenie Trybunału, z tym, że element „teen”, zważywszy na jego krótkość, przeważa w tym względzie nad elementem „vogue”, wspólnym tym dwóm oznaczeniom.

W niniejszej sprawie część ogółu odbiorców posługująca się językiem angielskim będzie rozumiała słowo „vogue” jako wyraz mający związek z modą, a słowo „teen” jako określenie odnoszące się wyraźnie do nastolatków. Ponadto odpowiednik słowa „teenager” w języku szwedzkim ma podobną konstrukcję, a mianowicie brzmi „tonåring”. Można stąd wywieść, że wyrażenie „teen vogue” będzie postrzegane jako zwykła odmiana „vogue”, oznaczająca „to, co jest w modzie dla nastolatków”, pochodzące w sposób naturalny od „tego, co jest w modzie”.

Tym samym, Trybunał uznał podobieństwo znaków towarowych. Jak widać, czasem należy jednak postawić na oryginalność i pomysł, którego jeszcze nikt nie zdążył wykorzystać.

Czytany 1837 razy