poniedziałek, 10 luty 2014 11:12

Przesyłka z niespodzianką

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

6 lutego 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał interesujący wyrok z zakresu ochrony znaków towarowych i praw autorskich.

W styczniu 2010 r. Martin Blomqvist, zamieszkały w Danii, zamówił przez chińską stronę internetową sprzedaży wysyłkowej zegarek określony jako zegarek marki Rolex. Zamówienie zostało dokonane i zapłacone za pośrednictwem angielskiej strony internetowej sprzedawcy. Sprzedawca ten wysłał zegarek z Hongkongu przesyłką pocztową. Przesyłka ta po przybyciu do Danii została skontrolowana przez duńskie organy celne. Organy te zawiesiły dopuszczenie zegarka do obrotu, podejrzewając podrobienie oryginalnego zegarka marki Rolex i naruszenie praw autorskich do odnośnego modelu. Poinformowały one o tym w dniu 18 marca 2010 r. producenta zegarków Rolex i M. Blomqvista.

Rolex zażądał w związku z tym, zgodnie z procedurą przewidzianą przez rozporządzenie celne, utrzymania zawieszenia dopuszczenia do obrotu po stwierdzeniu, że rzeczywiście chodzi o towar podrobiony, i zażądał od M. Blomqvista zgody na zniszczenie zegarka przez organy celne. Martin Blomqvist, podnosząc, iż zakupił ten zegarek zgodnie z prawem, sprzeciwił się temu zniszczeniu.

Rolex wniósł w związku z tym do Søog Handelsretten (sądu gospodarczego) pozew o nakazanie M. Blomqvistowi zawieszenia dopuszczenia do obrotu i zniszczenia zegarka bez odszkodowania. Sąd uznał powództwo Rolexa. Martin Blomqvist wniósł odwołanie do Højesteret. Sąd ten zastanawiał się nad realnością naruszenia prawa własności intelektualnej, która to przesłanka jest konieczna do wprowadzenia w życie rozporządzenia celnego, wtedy gdy dla zastosowania tego rozporządzenia konieczne jest, po pierwsze, aby chodziło o naruszenie prawa autorskiego lub prawa do znaku chronionego w Danii, i po drugie, aby zarzucone naruszenie miało miejsce w tym samym państwie członkowskim. Ponieważ ustalono, że M. Blomqvist zakupił zegarek do użytku osobistego i że nie naruszył duńskiego prawa autorskiego i prawa o znakach, sądowi odsyłającemu nasuwa się pytanie, czy sprzedawca naruszył prawo autorskie i prawo o znakach w Danii. W konsekwencji oraz w świetle orzecznictwa Trybunału Højesteret zastanawiał się, czy w niniejszej sprawie zachodziło publiczne rozpowszechnianie w rozumieniu dyrektywy w sprawie znaków towarowych i rozporządzenia w sprawie wspólnotowego znaku towarowego. Sprawa znalazła więc finał w Trybunale Sprawiedliwości.

Zgodnie z definicją pojęć „towarów podrobionych” i „towarów pirackich” zawartą w  rozporządzeniu celnym, pojęcia te dotyczą naruszeń znaku towarowego, prawa autorskiego lub praw pokrewnych bądź też wzoru, znajdujących zastosowanie na mocy przepisów Unii lub na mocy prawa krajowego państwa członkowskiego, w którym zwrócono się do organów celnych o podjęcie działań. Wynika stąd, że chodzi wyłącznie o naruszenia praw własności intelektualnej, które przyznane są w prawie Unii i prawie krajowym państw członkowskich.

Rozporządzenie celne nie ustanawia w tym zakresie żadnego nowego kryterium umożliwiającego ocenę istnienia naruszenia praw własności intelektualne. W konsekwencji naruszenie takie może być podnoszone w celu uzasadnienia interwencji organów celnych na podstawie tego rozporządzenia tylko wtedy, gdy sprzedaż danego towaru może wpływać na prawa przyznane na warunkach przewidzianych przez dyrektywę w sprawie znaków towarowych i przez rozporządzenie w sprawie wspólnotowego znaku towarowego.

Trybunał przypomniał, że właściciel znaku towarowego jest uprawniony na podstawie dyrektywy w sprawie znaków towarowych i rozporządzenia w sprawie wspólnotowego znaku towarowego do zakazania osobie trzeciej, która nie posiada jego zgody, używania oznaczenia identycznego z owym znakiem dla towarów lub usług identycznych z tymi, dla których znak jest zarejestrowany, jeżeli używanie to ma miejsce w obrocie handlowym i wpływa lub może negatywnie wpływać na pełnione przez znak funkcje. Zgodnie zaś z dyrektywą o prawach autorskich autorom przyznawane jest wyłączne prawo do zezwalania lub zabraniania jakiejkolwiek formy publicznego rozpowszechniania oryginału swoich utworów lub ich kopii w drodze sprzedaży lub w inny sposób. Trybunał stwierdził, że publiczne rozpowszechnianie charakteryzuje się szeregiem następujących po sobie transakcji, począwszy od zawarcia umowy sprzedaży, do jej wykonania w drodze dostawy na rzecz jednego z klientów. W związku z tym handlowiec jest odpowiedzialny za każdą dokonaną przez siebie lub na swój rachunek transakcję prowadzącą do „publicznego rozpowszechniania” w państwie członkowskim, gdzie rozpowszechniane towary są chronione prawem autorskim. W tych okolicznościach prawo Unii wymaga, aby sprzedaż ta została uznana na terenie państwa członkowskiego za formę publicznego rozpowszechniania w rozumieniu dyrektywy o prawach autorskich lub za objętą pojęciem używania w obrocie handlowym w rozumieniu dyrektywy w sprawie znaków towarowych lub rozporządzenia w sprawie wspólnotowego znaku towarowego. Istnienie takiego publicznego rozpowszechniania należy uznać za istniejące w przypadku zawarcia umowy sprzedaży i wysyłki.

W ten sposób towary pochodzące z państwa trzeciego i stanowiące imitację produktu chronionego w Unii Europejskiej prawem znaku towarowego lub kopię produktu chronionego w Unii prawem autorskim, prawem pokrewnym lub wzorem mogą naruszać wskazane prawa, a zatem zostać uznane za „towary podrobione” lub „towary pirackie”, jeżeli zostanie udowodnione, że są one przeznaczone do wprowadzenia do obrotu w Unii, przy czym dowód taki zostaje przedstawiony, w szczególności gdy okaże się, że wskazane towary zostały sprzedane klientowi w Unii lub były przedmiotem oferty sprzedaży bądź reklamy skierowanej do konsumentów w Unii.

Tymczasem wiadomo, że w sprawie głównej sporny towar stanowił przedmiot sprzedaży na rzecz klienta w Unii, a zatem sytuacja taka nie jest w każdym razie porównywalna z sytuacją towarów oferowanych na „stronie sprzedaży online” ani też z sytuacją towarów wprowadzanych na terytorium Unii objętych procedurą zawieszenia. W związku z tym sama tylko okoliczność, że do sprzedaży doszło za pośrednictwem internetowej strony sprzedaży wysyłkowej położonej w państwie trzecim, nie może skutkować pozbawieniem właściciela prawa własności intelektualnej do towaru stanowiącego przedmiot sprzedaży ochrony wynikającej z rozporządzenia celnego, przy czym nie ma konieczności badania, czy towar taki stanowił ponadto przed tą sprzedażą przedmiot publicznej oferty lub reklamy skierowanych do konsumentów Unii.

Zdaniem Trybunału, z uwagi na ogół powyższych rozważań na przedstawione pytania należy odpowiedzieć, iż rozporządzenie celne należy interpretować w ten sposób, że posiadacz prawa własności intelektualnej do towaru sprzedawanego osobie zamieszkałej na terytorium jednego z państw członkowskich za pośrednictwem strony internetowej sprzedaży wysyłkowej położonej w państwie trzecim korzysta, w chwili, w której towar ten wkracza na terytorium tego państwa członkowskiego, z ochrony zagwarantowanej temu posiadaczowi przez rzeczone rozporządzenie na samej tylko podstawie nabycia tego towaru. W tym celu nie ma konieczności, aby ponadto przed sprzedażą odnośny towar stanowił przedmiot oferty sprzedaży lub reklamy skierowanej do konsumentów tego samego państwa.

Czytany 1899 razy