środa, 26 wrzesień 2012 12:00

Kłopot z niedopilnowanym znakiem towarowym

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

19 września 2012 r. Sąd Pierwszej Instancji Unii Europejskiej wydał orzeczenie w sprawie przedłużania ochrony wspólnotowych znaków towarowych.

28 stycznia 2008 r. Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) powiadomił kancelarię, która obsługiwała właściciela znaku, że okres ochrony znaku towarowego upływał w dniu 26 sierpnia 2008 r. i że wniosek o przedłużenie prawa z rejestracji należy złożyć do dnia 1 września 2008 r. Uprawniony do znaku nie przedłużył jednak swojego prawa z rejestracji znaku towarowego. W konsekwencji ochrona znaku wygasła, o czym urząd poinformował jego właściciela.

2 czerwca 2009 r. właściciel znaku złożył wniosek o przywrócenie stanu poprzedniego, wyjaśniający przyczyny, dla których nie była on w stanie dochować terminu do przedłużenia swojego prawa z rejestracji. Na poparcie tego wniosku przedstawił też złożone pod przysięgą oświadczenie wspólnika kancelarii reprezentującej go w sprawie przedłużenia znaku.

W myśl tego oświadczenia, kancelaria ta używała skomputeryzowanego systemu zarządzania rejestracjami i przedłużeniami praw z rejestracji o nazwie „Inprotech”, który wygenerował i wysłał przypomnienia o konieczności przedłużenia amerykańskiemu przedstawicielowi właściciela znaku w dniach 1 kwietnia, 1 czerwca i 1 lipca 2008 r. Następnie 18 sierpnia 2008 r. kancelaria otrzymała polecenie dokonania przedłużenia prawa z rejestracji znaku towarowego. Jednak z powodu omyłki polecenie to nie zostało przekazane właściwemu pracownikowi w celu jego wykonania. Dodatkowo, z powodu awarii, system „Inprotech” nie wygenerował przypomnień o konieczności dokonania przedłużenia trzy, cztery miesiące i pięć miesięcy po upływie terminu do dokonania przedłużenia. W rezultacie, przedłużenie ochrony znaku nie zostało dokonane ze względu na błąd ludzki oraz błąd systemu informatycznego. Decyzją z 26 kwietnia 2010 r. OHIM oddalił jednak złożony wniosek o przywrócenie stanu poprzedniego i potwierdził wykreślenie wspólnotowego znaku towarowego z rejestru.

W swoim wyroku Sąd stwierdził, że postanowienia odpowiedniego artykułu z rozporządzenia o wspólnotowym znaku towarowym powinny podlegać wykładni zawężającej, ponieważ dochowanie terminu stanowi bezwzględną przesłankę procesową. Sąd uznał też, że w przypadku gdy strona zdecyduje się na korzystanie z usług profesjonalnego pełnomocnika, obowiązek zachowania należytej staranności rozciąga się również na tego pełnomocnika. Co więcej, zdaniem Sądu okoliczności zaszłe w sprawie nie mogą zostać uznane za nadzwyczajne i nieuniknione. Po pierwsze, menedżer odpowiedzialny w kancelarii za przedłużenia praw z rejestracji zapomniał wydać konieczne polecenia swemu personelowi . Po drugie, amerykański przedstawiciel właściciela znaku podjął działania dopiero osiem miesięcy później, odkrywając na stronie internetowej OHIM, że prawo z rejestracji nie zostało przedłużone. Dodatkowo, kancelaria odpowiedzialna za przedłużenie znaku bazowała na tylko jednym systemie, w tym wypadku „Inprotech” i nie wzięła pod uwagę pisma OHIM z 28 stycznia 2008 r. wyznaczającego jej dwa terminy do złożenia wniosku i uiszczenia opłat. Zdaniem Sądu, w przedmiotowej sprawie żaden z podmiotów za to odpowiedzialnych nie dołożył należytej staranności, co zdecydowało o odrzuceniu roszczenia właściciela znaku, choć właściciel znaku twierdził, że przy ocenie wymaganej staranności właściciela znaku towarowego i jego przedstawicieli OHIM zastosował błędne i zbyt surowe kryteria prawne.

Czytany 1882 razy