czwartek, 02 styczeń 2014 14:19

Nadmierny zapał YouTube

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Ochrona praw autorskich jest bardzo potrzebną instytucją. Pozwala bowiem autorom przeróżnych dzieł na uzyskiwanie z nich korzyści materialnych i przeciwdziałanie naruszeniom. Czasem jednak taka ochrona postrzegana jest zdecydowanie zbyt szeroko.

Przykładem na zbyt szerokie pojmowanie prawa autorskiego jest wykrywanie przez antypiracki system YouTube kolędy „Cicha noc” jako utworu chronionego właśnie prawem autorskim. Jest to kolejny w ostatnim czasie przypadek działań systemu Content ID, które budzą wiele kontrowersji. Problem leży w tym, że prawa autorskie do kolędy dawno już wygasły, utwór powstał bowiem w 1818 r., a więc stanowi już część domeny publicznej. Nie przekonuje to jednak YouTube, o czym przekonał się jeden z użytkowników portalu, który opublikował na nim filmik, podczas którego wykonuje kolędę a capella. W jakiś czas po umieszczeniu filmiku na YouTube, dostał on informację, że swoim działaniem naruszył prawa wytwórni BMG, Warner/Chappell oraz Universal Music Publishing Group. Tego typu informację dostaje również rzekomy właściciel praw. W takim przypadku może on postąpić na dwa sposoby: wnieść o usunięcie filmu lub zacząć czerpać dochód z reklam wyświetlanych na tym filmie. Może się więc zdarzyć, że podmiot, któremu tak naprawdę nie przysługują prawa autorskie do danego utworu, zdecyduje się na to drugie rozwiązanie i zacznie czerpać nienależne mu korzyści.

Google uchyla się od komentowania błędów systemu wykrywania naruszeń praw autorskich w podległym mu portalu YouTube. Nie wiadomo, jak wielu tego typu przypadków potrzeba, by Google przyznało się do popełnienia błędu i nadmiernego zapału w poszukiwaniu naruszeń praw autorskich.

Czytany 2475 razy