czwartek, 06 sierpień 2015 15:11

Bokserska walka o znaki towarowe

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

W chwilach zmęczenia bardzo wiele osób sięga po napoje energetyzujące. Ze względu na popularność, jaką cieszą się one wśród klientów, napoje te stanowią spory segment rynku spożywczego. Tym samym, rośnie wartość znaków towarowych, którymi oznaczane są takie napoje.
 
O jeden z takich znaków towarowych już od kilku lat ciągnie się sądowy spór. Mowa o znaku "Tiger". Jest to pseudonim polskiego boksera, Dariusza Michalczewskiego, który na początku firmował produkowany przez spółkę FoodCare napój swoim wizerunkiem. W wyniku sporu, w październiku 2013 r. sąd rozpatrujący sprawę przyznał rację Michalczewskiemu. Komornik sądowy na wniosek fundacji Dariusza "Tigera" Michalczewskiego przeprowadził zajęcie towarów od FoodCare opatrzonych spornym znakiem towarowym. Dariusz Michalczewski i jego Fundacja Równe Szanse mieli dostać rekompensatę za to, że spółka FoodCare sprzedawała w 2010 r. napój "Tiger" i nie uiszczała za to bokserowi prowizji w czasie, gdy jeszcze trwała pomiędzy nimi umowa. Fundacja Michalczewskiego rozwiązała wówczas umowę z FoodCare w trybie natychmiastowym i wystąpiła do sądu o zapłatę brakujących opłat licencyjnych.

Na początku sierpnia tego roku miała natomiast miejsce odsłona sporu przed Urzędem Patentowym. Były bokser i jego fundacja wnieśli między innymi o unieważnienie znaków towarowych „Black Tiger” i „Wild Tiger” ze względu na ich zgłoszenie w złej wierze. Urząd oddalił te dwa wnioski, decydując jednak o unieważnieniu znaku „Energy Drink Tiger”, który FoodCare zgłosiła bez zgody Michalczewskiego. Obie strony zamierzają odwoływać się od nieprzychylnych im decyzji. Spór pomiędzy nimi, który otarł się już nawet o Sąd Najwyższy, nie ma więc widoków na szybkie zakończenie.

Czytany 2208 razy