piątek, 26 czerwiec 2015 15:11

Reklama schowana głęboko

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Doświadczeni kreatorzy wizerunku zgodnie stwierdzają, że lokowanie produktu na ekranie lub w dłoni kogoś znanego jest reklamą o wysokiej skuteczności – widz nie traktuje jej jak zła wcielonego (jak w przypadku przerw reklamowych w trakcie filmu), na które szybko staje się zupełnie obojętny, a samoczynnie kieruje wzrok na znaną postać i, przy okazji, na znane logo czy znak towarowy. Analogicznie jest ze sponsorowaniem dużych imprez rozrywkowo-kulturalnych: plejada gwiazd występująca na scenie opatrzonej reklamą sponsora, czy jego wszędobylski znak towarowy na festiwalu filmowym siłą rzeczy tworzy skojarzenia danych marek z takimi przedsięwzięciami. W ten sposób buduje się konkretny wizerunek marki i znaku towarowego, ale jednocześnie wzrasta jej rozpoznawalność, co przekłada się na popularność i notowane zyski.

Spece od marketingu wskazują na same plusy takiej strategii – przy niższych kosztach przedsięwzięcia, dany znak towarowy zapisuje się w świadomości konsumenta. Nawet osoba niezainteresowana danym produktem, ale szukająca informacji na temat gwiazdy czy jej działalności, mimowolnie natrafia na dany znak towarowy, więc taka reklama zatacza o wiele szersze kręgi niż reklama konwencjonalna. Nikt nie liczy opłat za czas antenowy, strony w gazecie czy billboardy – dobrze lokowany znak jest na topie o tyle, o ile jego nośnik utrzymuje swą popularność. Eksperci wskazują, że odbiorcy product placement są o wiele bardziej podatni na zapamiętanie i kojarzenie danego znaku towarowego, niż w przypadku standardowych reklam.

Niektórzy jednak mogą mieć z product placement i innymi formami ukrytego marketingu problem. Taki problem powstaje, kiedy na ekranie wykorzystywane są znaki towarowe, jednak później ani wcześniej nie ma żadnej informacji, że stanowiły one reklamę danego produktu. Za takie działania przewidziane są w polskim prawie kary, nakładane w przypadku programu telewizyjnego przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

W czerwcu 2015 r. KRRiT nałożyła karę w wysokości 30 tysięcy złotych na Fundację Lux Veritatis, nadawcę Telewizji Trwam, w związku z nadaniem treści o charakterze ukrytego przekazu handlowego. Nadana jesienią 2014 r. audycja „Jak my to widzimy, z daleka widać lepiej" w całości poświęcona była produktom jednej spółki, m.in. macie gorczycowej, poduszce zawierającej łuski gryki i herbatom.

Zgodnie z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji, ukrytym przekazem handlowym jest przedstawianie w audycjach towarów, usług, firmy, znaku towarowego lub działalności przedsiębiorcy będącego producentem towaru lub świadczącego usługi, jeżeli zamiarem dostawcy usługi medialnej, w szczególności związanym z wynagrodzeniem lub uzyskaniem innej korzyści, jest osiągnięcie skutku reklamowego oraz możliwe jest wprowadzenie publiczności w błąd co do charakteru przekazu.

Czytany 2276 razy