środa, 16 październik 2013 10:33

Nikt się nie spodziewa hiszpańskiej nowelizacji

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Hiszpański wymiar sprawiedliwości prezentował do tej pory dość liberalne podejście do ochrony praw autorskich. W razie sporu hiszpańskie sądy uznawały, że nie można usuwać ani blokować serwisów oferujących linki do materiałów chronionych prawem autorskim. Aktualnie jednak hiszpańscy politycy postanowili zamieszać w ochronie prawnoautorskiej w swoim kraju.

Rząd tego kraju wyraził zgodę na dokonanie poprawek w kodeksie karnym, które przewidują karę do 6 lat więzienia dla osób, które dla zysku ułatwiają dostęp do "pirackich" plików. Zmiany w dotychczas obowiązującym prawie obejmują kary dla osób czerpiących zyski z linkowania nie tylko w sposób bezpośredni, ale i nie bezpośrednio. Autorzy zmian ustawy mieli więc na myśli karanie zarówno osób uzyskujących dochód na przykład z reklam, jak i udostępniających linki do treści naruszających prawo autorskie.

Nowelizacja hiszpańskich przepisów nie wejdzie w życie wcześniej, niż na wiosnę 2014 roku. Mają być one sformułowane w taki sposób aby nie szkodzić wyszukiwarkom internetowym. Trudno jednak sobie wyobrazić, jak przepisy te będą egzekwowane w praktyce, skoro ustawa nie zawiera bezpośrdniej definicji wyszukiwarki ani też zysku uzyskanego nie bezpośrednio z naruszeniem praw autorskich. Planowana nowelizacja wzbudza więc niemałe kontrowersje.

Nowelizacja nie wyszła jednak z inicjatywy samych Hiszpanów. Jest ona rezultatem nacisków amerykańskich. USA prowadzi bowiem listę Special 301 Watch list, zawierającą państwa, gdzie najbardziej narusza się prawa autorskie. Świadczą o tym również wycieki z Wikileaks, które potwierdzały naciski amerykańskich dyplomatów na hiszpańskich polityków w zakresie zwiększenia ochrony praw autorskich.

 

Czytany 3419 razy