Wyświetlenie artykułów z etykietą: Znak towarowy

poniedziałek, 03 grudzień 2018 05:37

Konkurencja Red Bull, spór z marką Big Horn

Być może miłośnicy napoju energetycznego Red Bull chcieliby, by niepodzielnie rządził rynkiem. Niestety producentowi napoju (a zarazem hojnemu sponsorowi sportowców) depcze po piętach konkurencja.

Jednym z konkurentów jest marka „Big Horn”. Niedawno marka wygrała sądowy spór z Red Bullem. Ten ostatni twierdzi, że Big Horn naruszył jego kultowy znak przedstawiający dwa byki  i żółty krąg (być może słońce) w tle. Sąd uznał jednak, że podobieństwa między znakiem Red Bulla a znakiem używanym przez Big Horn nie były tak znaczne, by mówić o naruszeniu. 

Red Bull twierdził natomiast, że podobieństwa na poziomie wizualnym i koncepcyjnym są oczywiste. Logo używane przez Big Horn przedstawiało dwa barany walczące na tle żółtego okręgu. Co więcej, na puszcze z napojem użyto jako tła koloru niebieskiego i srebrnego. Wobec tego producent Red Bulla uznał, że intencja czerpania nienależnych korzyści przez konkurenta była oczywista. Natomiast druga strona sporu twierdziła, że nie skopiowała znaku Red Bulla, ponieważ logo przedstawia jedynie zwierzęta podczas ich naturalnych czynności. Poza tym zwierzęta w znaku Red Bull są zwierzętami domowymi, natomiast te z puszcze Big Horn zwierzętami dzikimi. Jak się okazuje ta druga argumentacja przekonała ostatecznie sąd.

Red Bull dotychczas nie skomentował sprawy.

Dział: Aktualności
czwartek, 29 listopad 2018 06:00

Nowa marka czy żart? Teslaquila

Większość z nas kojarzy Elona Muska, południowoafrykańskiego filantropa i przedsiębiorcę, twórcę m.in. PayPal, SpaceX, Tesla, Neuralink i Boring Company. Poza wskazanymi markami Musk oferuje bardzo szerokie spektrum usług i towarów. W ostatnim czasie w ofercie przedsiębiorcy można było znaleźć m.in. miotacze ognia, bilety na orbitę Księżyca, mini Tesle, ładowarki do telefonów, czapki czy też deski surfingowe po 1500 dolarów.

Jednak niezależnie od w/w "biznesów" w ostatnim czasie Elon Musk w Amerykańskim Biurze Patentów i Znaków Towarowych (USPTO) złożył wniosek o rejestrację znaku towarowego "Teslaquila", który domyślnie ma być związany z branżą alkoholową. Od razu widać tu podobieństwo do popularnego trunku Tequila o mocy ok. 40%, który produkowany jest ze sfermentowanego soku agawy niebieskiej. W samym zgłoszeniu sama "Teslaquila" opisana jest jako destylowany alkohol z agawy oraz destylowany alkohol z agawy niebieskiej, co jednoznacznie potwierdza, na czym Musk się wzorował.

Warto wskazać, że sama "Teslaquila" nie jest nowym tworem. Otóż Musk na swoim Twitterze podczas Prima Aprilis żartował, że jego marka Tesla zbankrutowała, a on sam zapija smutki właśnie "Teslaquilą", co z kolei przełożyło się na obniżenie kursu akcji firmy. Na pytania mediów o nowy znak Elon Musk w dniu 12 października 2018 roku opublikował na Twitterze zdjęcie butelki z etykietą "Teslaquili", która swoim wyglądem nawiązuje bezpośrednio do jego marki samochodowej, a jednocześnie potwierdza istnienie co najmniej koncepcji nowego alkoholu. Warto jednak odnotować, że sam samochód Tesla w USA jest nieznacznie bardziej popularny niż sam Mercedes. Świadczą o tym statystyki, z których wynika, że w trzecim kwartale Mercedes-Benz sprzedał 66 542 samochodów, z kolei firma Muska - 69 925. Ponadto, w planach Muska jest otwarcie pierwszej poza USA fabryki samochodów elektrycznych, która zlokalizowana ma być w Szanghaju.

Jednak wracając do samej "Teslaquili", amerykańska stacja CNBC odnosząc się do samego zgłoszenia nowego znaku wskazała, że prawdopodobnie ma to na celu wykorzystanie nowej marki w przyszłości i rozszerzenia oferty przedsiębiorcy na nowe rynki. Jednak znając samego Elona Muska - nowy znak może być zarówno nową marką, jak również zwykłym żartem, o czym można się było przekonać w ostatnim czasie kiedy właściciel Tesli zapowiadał, że wejdzie na rynek cukierków, co nigdy nie nastąpiło.

Niezależnie od motywacji Muska – w najbliższym czasie przekonamy się czy nowy znak wejdzie na rynek w jakiejkolwiek formie. 

Dział: Aktualności
poniedziałek, 26 listopad 2018 06:00

Problem Samsunga ze znakiem towarowym Galaxy Watch

Koncern Samsunga słynie z bardzo szerokiej gamy produktów. Niemal każdy z nas ma w domu urządzenie tej firmy, jak chociażby pralkę, lodówkę, ewentualnie telefon czy tablet. Od jakiegoś czasu Samsung bardzo dobrze sobie radzi na rynku inteligentnych zegarków, tzw. smartwatch.

Do niedawna linia smartwach’y Samsunga miała nazwę Gear w różnych konfiguracjach, lecz ostatnio koreański koncern postanowił odświeżyć linię inteligentnych zegarków o serię Galaxy Watch, która bezpośrednio nawiązuje do flagowych już telefonów serii Galaxy S. Jednak właśnie zmiana nazewnictwa produkowanych elektronicznych zegarków spowodowała powstanie niejako problemu, który w najgorszym, jednak mało prawdopodobnym wypadku, może skutkować zablokowaniem sprzedaży nowych produktów w niektórych częściach świata.

Istotą problemu jest sprzeciw japońskiego producenta zegarków i biżuterii marki Orient, który od 1984 roku używa nazwy "Galaxy" dla oznaczenia swoich zegarków. W jednej z wypowiedzi, przedstawiciel Orientu powiedział, że firma zarejestrowała znaki towarowe Galaxy i Galaxy Gold w 1984 roku. Reklama Samsung Electronics zegarka Galaxy Watch stanowi naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy oraz jest czynem nieuczciwej konkurencji.

W tym miejscu, pomimo tożsamej nazwy zegarków warto wskazać na istotną różnicę. Otóż Orientowi faktycznie przysługuje prawo ochronne na znak towarowy Galaxy, lecz przysługuje na produkty oznaczone jako biżuteria. Z kolei Samsung markę Galaxy ma zgłoszoną dla urządzeń elektronicznych.  Niezależnie od powyższego, Orient twierdzi, iż nawet jakby chciał teraz wypuścić na rynek zegarek oznaczony nazwą Galaxy to miałby nie lada problem, właśnie z powodu Samsunga.

Z opublikowanych informacji wynika, że producent zegarków Orient wystąpił do Centralnego Sądu Okręgowego w Seulu. Sam Samsung twierdzi jednak, że do dnia dzisiejszego nie otrzymał żadnego zgłoszenia naruszenia znaku towarowego. 

Jak się potoczy spór o markę Galaxy? Z całą pewnością niedługo pojawiają się kolejne informacje w tej sprawie.

Dział: Aktualności

Według rządu Wielkiej Brytanii, bez względu na porozumienie w sprawie Brexitu, unijne znaki towarowe oraz wzory wspólnotowe będą po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej „klonowane”. 

Rząd brytyjski ujawnił, że w przypadku braku porozumienia w sprawie Brexitu, posiadacze praw do unijnych znaków towarowych lub zarejestrowanych wzorów wspólnotowych  otrzymają nowe, odpowiadające im prawa przyznane w Wielkiej Brytanii, które wejdą w życie po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. 

Według brytyjskiego departamentu ds. biznesu, energii i strategii przemysłowej scenariusz „bez porozumienia” jest mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę obopólne interesy Wielkiej Brytanii i UE.

W przypadku podpisania porozumienia pomiędzy Zjednoczonym Królestwem a Unią Europejską posiadacze praw będą mogli również posiadać znaki towarowe i zarejestrowane wzory na podstawie międzynarodowego systemu madryckiego (znaki) i systemu haskiego (wzory).

Bez względu jednak na porozumienie, rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że "zapewni, że prawa własności do wszystkich zarejestrowanych unijnych  znaków towarowych i zarejestrowanych wzorów wspólnotowych będą nadal chronione i będą egzekwowalne w Wielkiej Brytanii poprzez zapewnienie równoważnych znaków towarowych lub wzorów wspólnotowych zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii."

W przypadku braku porozumienia miedzy Wielką Brytanią a UE, właściciele zgłoszonych a niezarejestrowanych unijnych znaków towarowych, w momencie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE, będą mieli okres dziewięciu miesięcy (liczony od daty wyjścia z UE) do złożenia wniosku o taką samą ochronę w Wielkiej Brytanii, zachowując przy tym datę pierwszeństwa ze zgłoszenia w EUIPO.  

Równocześnie, rząd brytyjski oświadczył, że po wyjściu z UE, współpraca ze Światową Organizacją Własności Intelektualnej (WIPO) w celu zapewnienia kontynuacji ochrony znaków towarowych i wzorów przemysłowych w Wielkiej Brytanii będzie nadal realizowana. Mowa tu oczywiście o znakach towarowych i wzorach zarejestrowanych w systemie międzynarodowym (madryckim i haskim) a wyznaczonych na terytorium Unii Europejskiej. 

Wynika z tego, że unijne znaki towarowe oraz wzory wspólnotowe będą zatem traktowane tak, jakby zostały zgłoszone i zarejestrowane zgodnie z prawem brytyjskim. Oznacza to, że będą między innymi podlegały przedłużeniu w Wielkiej Brytanii, stanowiły podstawę do postępowania przed sądami Zjednoczonego Królestwa i Trybunałem Urzędu ds. Własności Intelektualnej, oraz będą mogły być przenoszone i licencjonowane niezależnie od prawa Unii Europejskiej. 

Dział: Aktualności

Klub piłki nożnej „Rangers” z Glasgow wygrał batalię prawną przeciwko sprzedawcy z Glasgow, który chciał zakazać mu używania znaku towarowego „RFC”.  

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia znaku towarowego „RFC” przez klub. Jego rejestracja miała na celu powstrzymać osoby trzecie od nieoficjalnej sprzedaży towarów opatrzonych tym logo. Jednakże rejestracji tego znaku sprzeciwił się Russell Campbell, uliczny sprzedawca z Glasgow, sprzedający nieoficjalne towary klubu „Rangers”. 

Twierdził, że prawo do liter “RFC” nie może być przyznane wyłącznie Klubowi piłkarskiemu z Glasgow, ponieważ są one używane również przez inne kluby sportowe. Argumentacja Campbella opierała się na tezie, że litery "RFC "są używane jako skrót klubów rugby / piłki nożnej od końca XIX wieku, w tym „Langholm RFC” czy „Aberdeen RFC” oraz setki klubów zawodowych i amatorskich na świecie. Równocześnie Campbell twierdził, że uzyskanie przez klub „Rangers” prawa wyłącznego do liter ”RFC” może skutkować pociągnięciem go do odpowiedzialności karnej, za sprzedaż bez zezwolenia.  

Brytyjski Urząd ds. Własności Intelektualnej, orzekający w sporach znaków towarowych, rozstrzygnął na korzyść klubu i nakazał panu Campbellowi wypłacenie „Rangersom” 800 funtów tytułem zwrotu kosztów prawnych w sprawie.

Dział: Aktualności

Sąd Unii Europejskiej oddalił trzy apelacje w sporze o znak towarowy między byłym a obecnym członkiem  zespołu rockowego Deep Purple.

Powstały w 1968 roku zespół „Deep Purple” uważany jest za jednego z pionierów współczesnego hard rocka. Ich najbardziej znanymi piosenkami są "Smoke On The Water" i "Highway Star". Gitarzysta Richard (Ritchie) Blackmore formalnie opuścił zespół w 1993 roku, pozostali członkowie zespołu, kontynuowali współpracę pod nazwą Deep Purple.

W kwietniu 2013 r., Blackmore zgłosił do rejestracji słowny znak "Deep Purple", przeznaczony do oznaczania towarów i usług w klasach 9 (nagrania muzyczne), 25 (ubrania) i 41 (usługi rozrywkowe). Jeden z obecnych członków Deep Purple, Ian Paice sprzeciwił się temu zgłoszeniu  we wrześniu 2013 r., twierdząc, że jest ono zbyt podobne do wcześniejszego niezarejestrowanego znaku towarowego "Deep Purple", przeznaczonego między innymi do oznaczania nagrań muzycznych, plakatów, pałek perkusyjnych i odzieży. W swoim sprzeciwie uznał, że rejestracja znaku Blackmore’a może prowadzić do niebezpieczeństwa wprowadzenia zamieszania na rynek, co jest podstawą do ochrony na podstawie „posiadania renomy rynkowej”. W lutym 2015 r. Wydział Sprzeciwów Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) częściowo uwzględnił sprzeciw, odmawiając rejestracji znaku „Deep Purple” w stosunku do niektórych towarów z klasy 9 i wszystkich usług należących do klasy 41.

Niezadowolony z takiego obrotu sprawy Ian Paice odwołał się od tej decyzji, w wyniku czego, Izba Odwoławcza EUIPO w dniu 21 marca 2016 r., wydała decyzję, w której odniosła się do posiadanej przez niezarejestrowany znak „Deep Purple” renomy rynkowej. W decyzji uznano, że po rezygnacji Blackmore'a z zespołu, inni członkowie Deep Purple wraz z Ian’em Paice nabyli "znaczącą renomę rynkową” w stosunku do oznaczenia „Deep Purple” i że rejestracja z tego powodu nie powinna być możliwa. 

W konsekwencji Blackmore odwołał się od tej decyzji, twierdząc, że Paice nie udowodnił, że oznaczenie „Deep Purple” nabyło „znaczącą renomę rynkową” zgodnie z wymaganym prawem, ponieważ dowody na tę okoliczność złożono po terminie, a więc Izba Odwoławcza nie powinna była ich uwzględnić. 

Ostatecznie Sąd UE oddalił odwołanie Blackmore’a w sprawie, przyznając rację Paice’owi. 

Dział: Aktualności
wtorek, 13 listopad 2018 06:23

Kapitan Marvel

Niedługo na ekrany kin wejdzie film “Kapitan Marvel” na podstawie serii komiksów wydawanych przez „Marvel Comics”. Główną bohaterką filmu będzie pojawiająca się w serii Carol Danvers, którą zagra Brie Larson. W filmie wystąpi również hollywoodzki aktor Jude Law, jednakże producenci filmu dotychczas nie wyjawili, w jaką wcieli się postać.

Początkowo mówiono, że Law będzie odtwórcą roli Dr Waltera Lawsona. W serii komiksów imię i nazwisko Dr Walter Lawson jest ludzkim psudominem wojownika pochodzącego z pozaziemskiego ludu Kree o imieniu „Mar-Vell”.

Z samą nazwą „Kapitan Marvel” wiąże się również kwestia ochrony znaków towarowych. Początkowo znak towarowy „Kapitan Marvel” należał do firmy Fawcett Comics i był związany z zupełnie inną postacią. Firma zakończyła publikację komiksów w 1953 roku. Później prawa do znaku uzyskała firma Marvel Comics, która zaczęła używać oznaczenia w swoich komiksach w 1967 roku, właściwie wyłącznie po to by nie utracić prawa do znaku „Kapitam Marvel”.

W komiksach Marvel Comics postać Kapitana Marvela zamiast szpiegować ludzi na zlecenie ludu Kree, zaczął ludziom pomagać. Dlatego dla Kree Kapitan Marvel stał się wrogiem. Następująca seria zdarzeń doprowadziła do śmierci Kapitana Marvela w komiksie z 1982 roku. Mimo to w celu utrzymania znaku Marvel Comics nadal produkował komiksy z serii Kapitan Marvel, w których różne postaci przyjmowały to imię.

Taką postacią była Carol Danvers, która przez wypadek zaabsorbowała strukturę genetyczną wojownika Kree i stała się ludzką hybrydą. Danvers została nazwana panią Marvel. Od 2012 r. w komiksach, Danvers występuje już jako Kapitan Marvel.

Prawa do postaci Kapitana Marvela posiadała także CD Comics, która nabyła je od firmy Fawcett w tym czasie, w którym Marvel Comics zaczął używać tej nazwy. Jednakże z powodu istnienia zarejestrowanego na rzecz Marvel Comics znaku towarowego, CD Comics nie mógł posługiwać się nazwą. Dlatego DC Comics nazwał swojego podobnego bohatera Shazam. W filmie, który wejdzie do kin w 2019 r. pojawi się również ta postać.

Dział: Aktualności
wtorek, 06 listopad 2018 12:17

Spór z "tańcem z gwazdami" w tle

„Strictly Come Dancing” to produkowany przez BBC brytyjski odpowiednik popularnego show „Taniec z gwiazdami”. W brytyjskim programie – tak jak w „Tańcu z gwiazdami” – biorą udział pary taneczne złożone z celebryty i profesjonalnego tancerza. Program ma wyłonić zwycięską parę.

Do brytyjskiego Urzędu ds. Własności Intelektualnej wpłynął niedawno wniosek o rejestrację znaku, który miał naruszać prawa producenta „Strictly Come Dancing”. Wniosek złożyła Teresa Lawrance, właścicielka szkoły tańca z miejscowości Basildon w Wielkiej Brytanii. Lawrance oferowała w swojej szkole zajęcia o nazwie „Strictly Curved”, których celem było osiągnięcie przez uczestników większej świadomości swojego ciała.  Zajęcia były skierowane do każdego, w tym osób początkujących w tańcu, bez względu na wagę, wzrost, kondycję uczestnika. To właśnie znak o nazwie „Strictly Curved” został przez Lawrance zgłoszony do ochrony.

Niedługo po złożeniu wniosku Lawrance otrzymała list z działu prawnego BBC zajmującego się własnością intelektualną. Stacja poinformowała właścicielkę szkoły o złożeniu sprzeciwu do jej zgłoszenia. Prawnicy BBC twierdzą, że znak „Strictly Curved” wywołuje ryzyko konfuzji ze znakiem stacji „Strictly Come Dancing”. Znaki zarejestrowano dla podobnych i identycznych usług. Element słowny „Strictly” w znakach ma być w ocenie BBC najbardziej wyróżniający. Natomiast całościowe wrażenie wywoływane przez zgłoszony znak miałoby doprowadzić odbiorców do wniosku, że jest on powiązany z programem BBC.

Stacja stwierdziła również, że korzystanie przez Lawrance ze znaku „Strictly Curved” naraża BBC na szkodę. W zakończeniu listu BBC wyraziło uprzejmą prośbę, by właścicielka szkoły dobrowolnie wycofała zgłoszenie i zaprzestała używania oznaczenia, które stało się przedmiotem sporu.

W odpowiedzi Lawrance zamieściła na stronie „Strictly Curved” na Facebooku kilka postów, z których wynikało, że nie zamierza zrezygnować z używania tej nazwy. Jednakże później, w rozmowie z mediami, powiedziała, że faktycznie nie wie jak postąpić.

Natomiast BBC wydało publiczne oświadczenie, w którym stwierdziło, że w pełni popiera ideę zajęć wymyślonych przez Lawrance. Jednak zdaniem stacji jest istotne, by odbiorcy nie byli wprowadzani w błąd polegający na uznaniu, że zajęcia prowadzone w prywatnej szkole tańca są wspierane przez BBC. Sprawa aktualnie jest w toku.

Dział: Aktualności

Formuła E to klasa wyścigów samochodowych, w których biorą udział wyłącznie samochody elektryczne. „Formula E” jest także oznaczeniem, o które obecnie toczy się spór pomiędzy nadzorującą wyścigi Fédération Internationale de l’Automobile (Międzynarodową Federacja Samochodową, FIA) a brytyjską spółką The Green Effort Limited.

Firmie z Wielkiej Brytanii przysługują od 2011 roku prawa do  nazwy „Formuła E”. Znak służy do oznaczania międzynarodowych mistrzostw kartingowych odbywających się w Holandii, Belgii, Niemczech oraz w Polsce.

W 2013 r. FIA zarejestrowała w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) znak „FIA Formula E Championship”. Następnie organizacja złożyła do EUIPO wniosek o unieważnienie i stwierdzenie wygaśnięcia znaku „Formuła E”. Urząd wprawdzie oddalił wniosek o unieważnienie, jednakże wniosek o stwierdzenie wygaśnięcia rozpatrzył na korzyść FIA. Tym samym organizacja uzyskała możliwość zarejestrowania znaku „Formuła E” na swoją rzecz.

The Green Effort Limited korzysta jednak ze wszystkich możliwości odwołania. Spółka padła jednak ofiarą opieszałości pełnomocnika. W toku jednego z postępowań złożył on wymagany przez Urząd dowód używania znaku zaledwie kilka minut po wygaśnięciu terminu do dokonania tej czynności. Organ orzekający w sprawie dowodu nie dopuścił i ostatecznie wydał decyzję na niekorzyść spółki. Uważa się, że gdyby dowód został złożony o czasie The Green Effort Limited byłoby właścicielem wyłącznych praw do znaku „Formula E”.

W toku instancji w kwietniu 2018 r. sprawa dotarła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Podstawowym argumentem spółki jest rzekome niesprawiedliwe potraktowanie jej przez EUIPO, które nie przyjęło dowodu używania.

Na marginesie sprawy mówi się, że The Green Effort Limited wraz z powiązanymi spółkami gromadzi znaki towarowe zawierające elementy „e” oraz „formula”.  Spółka „Primus Omnium Argutiae Limited”, która zarządzana jest przez te same osoby, co The Green Effort Limited jest właścicielem znaków „Formula Hybrid”, „e Rayllye” oraz „E Tank”. Natomiast jeden z jej pracowników posiada prawa do znaku „Formula E-lectric”. 

Ostateczne orzeczenie w sprawie ma zostać wydane w nadchodzących tygodniach.

Dział: Aktualności
poniedziałek, 29 październik 2018 06:56

Powszechnie znany znak towarowy Tupolew

Działając jako nadrzędny organ, Sąd nakazał rosyjskiemu Urzędowi Patentowemu (Rospatent) ponowne rozpatrzenie wniosku, złożonego przez firmę lotniczą Tupolew o uznanie oznaczenia "Tupolew" za powszechnie znany znak towarowy.

Równocześnie Sąd uchylił decyzję Rospatent z 29 stycznia br., która stanowiła, że dokumenty dostarczone przez firmę Tupolew nie zawierają dowodów na intensywne i rzeczywiste używanie nazwy "Tupolew" do oznaczania samolotów. Rospatent uznał, że ze wszystkich zdjęć dostarczonych przez firmę tylko trzy samoloty oznaczone były znakiem "Tupolew" a to za mało, aby ustalić, ile samolotów z tym oznaczeniem faktycznie zostało wyprodukowanych i eksploatowanych przez wnioskodawcę.

Dział: Aktualności