poniedziałek, 22 maj 2017 05:28

Tabasco nie dla każdego

Napisał

Znaki towarowe z zasady mają służyć odróżnianiu produktów jednego przedsiębiorcy od podobnej oferty konkurencji. Dlatego też sądowe wojny o znaki towarowe dotyczą raczej zbliżonych towarów. W niedawnym sporze, który w Polsce skończył się, zanim się tak naprawdę zaczął, oferowane pod zarejestrowanym znakiem towarowym produkty i usługi są tak różne, że trudno byłoby chyba o tak mało zorientowanego konsumenta, żeby dał się on wprowadzić w błąd.

Do warszawskiej firmy Tabasco Interactive, zajmującej się produkcją gier, zgłosił się niedawno pełnomocnik McIlhenny Company. Ta ostatnia produkuje całą gamę ostrych sosów służących do doprawiania potraw, oferowanych pod nazwą „Tabasco”. Zdaniem McIlhenny Company podobieństwo nazw polskiej firmy i produktu zagranicznej spółki może mieć negatywne skutki dla odróżnialności nazwy pikantnego sosu. Konsumenci mogliby pomyśleć, że oba podmioty – polski i zagraniczny – łączą jakieś powiazania handlowe. Opierając się na prawie ochronnym na znak towarowy, spółka McIlhenny Company zakazała warszawskim przedsiębiorcom używania nazwy Tabasco Interactive.

Polski podmiot nie chciał kłócić się o swoją nazwę przed sądem. Wskazywał, że i tak rozważał zmianę nazwy, a kontynuowanie postępowania już na drodze sądowej wiązałoby się tylko z niepotrzebnymi kosztami i stratą czasu, jako że takie sprawy nie należą do krótkich i szybko rozwiązywanych. Czy to ze względu na roszczenia wysuwane przez producenta sosu Tabasco, czy też jako wynik decyzji biznesowych, zamiast Tabasco Interactive na polskim rynku działa teraz Orbital Knight.

Czytany 1456 razy