środa, 03 luty 2016 13:34

Znaki nie mogą być zbyt podobne

Napisał

25 marca 2009 r. skarżąca, polska spółka Spokey Sp. z o.o., uzyskała w Urzędzie Harmonizacji w ramach Rynku Wewnętrznego (OHIM) rejestrację słowno-graficznego wspólnotowego znaku towarowego „Spokey”, dla gamy różnych towarów. 10 sierpnia 2011 r. niemiecka spółka Leder Jeager GmbH złożyła wniosek o unieważnienie prawa do tego znaku towarowego na podstawie wcześniejszego słownego wspólnotowego znaku towarowego „SPOOKY”. Na skutek tego działania, 23 grudnia 2013 r. znak został unieważniony dla części towarów, od czego odwołał się właściciel tego znaku. Izba Odwoławcza OHIM oddaliła jednak odwołanie, ze względu na prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd.

Sprawa trafiła przed Sąd Unii Europejskiej, który 21 stycznia bieżącego roku wydał wyrok. Sąd przypomniał, że OHIM bada stan faktyczny z urzędu. Jednakże w postępowaniu odnoszącym się do względnych podstaw odmowy rejestracji ogranicza się w tym badaniu do stanu faktycznego, dowodów i argumentów przedstawionych przez strony oraz poszukiwanego zadośćuczynienia. Należy stwierdzić, że ocena prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd jest kwestią prawną, którą należy ocenić w odniesieniu do praw wynikających ze zgłoszenia lub rejestracji znaków towarowych. I tak, z orzecznictwa wynika, że ponieważ szczególne formy sprzedaży towarów i usług oznaczonych znakami towarowymi mogą różnić się w czasie i w zależności od woli właściciela tych znaków towarowych, prospektywna analiza prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd w przypadku dwóch znaków towarowych nie może zależeć od z natury subiektywnych zamierzeń handlowych – zrealizowanych czy też nie – właścicieli znaków towarowych.  

Zgodnie z orzecznictwem prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd istnieje, jeśli odbiorcy mogą uznać, że dane towary lub usługi pochodzą z tego samego przedsiębiorstwa lub ewentualnie z przedsiębiorstw powiązanych gospodarczo. Według tegoż orzecznictwa prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd winno być oceniane całościowo, zgodnie ze sposobem postrzegania danych oznaczeń i towarów lub usług przez właściwy krąg odbiorców, przy uwzględnieniu wszystkich istotnych czynników występujących w danym przypadku, a w szczególności współzależności między podobieństwem oznaczeń a podobieństwem oznaczonych towarów i usług.  

Sąd podkreślił także, że podczas porównywania oznaczeń pod względem wizualnym nic nie stoi na przeszkodzie dokonaniu oceny istnienia podobieństwa wizualnego między słownym znakiem towarowym a graficznym znakiem towarowym, ponieważ te dwa rodzaje znaków towarowych posiadają konfigurację graficzną mogącą wywierać wrażenie wizualne. Co się tyczy porównania wizualnego kolidujących ze sobą oznaczeń, należy zauważyć, że zakwestionowany znak towarowy zawiera element słowny „spokey”, zapisany pomarańczowymi literami i stylizowanym pismem. Przed tym elementem słownym można dostrzec element graficzny w formie półkola, także w kolorze pomarańczowym. Wcześniejszy znak towarowy jest tworzony przez element słowny „spooky”. Sąd uznał, że między kolidującymi ze sobą znakami istnieją podobieństwa wizualne. Znaki te mają bowiem pięć wspólnych liter umieszczonych w identycznym porządku, a mianowicie ciąg trzech liter „spo” znajdujący się na początku każdego elementu słownego oraz następnie litery „k” i „y”. Co więcej, dodatkowe litery, „o” w przypadku wcześniejszego znaku towarowego i „e” w przypadku zakwestionowanego znaku towarowego, oraz element graficzny w formie półkola przed elementem słownym zakwestionowanego znaku towarowego nie są w stanie osłabić podobieństwa wizualnego między tymi dwoma znakami towarowymi. W związku z tym, skarga została oddalona. 

Czytany 2863 razy Ostatnio zmieniany czwartek, 10 marzec 2016 13:38