Wyświetlenie artykułów z etykietą: logo

poniedziałek, 09 wrzesień 2019 11:18

Henryk Kania zniknie z nazwy popularnych wędlin!

Każdy robiący zakupy spożywcze kojarzy wyroby mięsne sygnowane charakterystycznym logotypem Zakładów Mięsnych Henryk Kania. Dla przypomnienia, na znaku towarowym firmy widoczna jest postać w białym stroju trzymająca tacę z wyrobami mięsnymi, która znajduje się na czerwonym tle, na którym widoczny jest także napis - Henryk Kania.

Jednak w ostatnim czasie ten znany producent wyrobów mięsnych znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, co potwierdza zadłużenie oscylujące na niebagatelną kwotę 833 milionów złotych. Zgodnie z ostatnimi informacjami, firma utraciła stabilność i płynność finansową w czerwcu 2019 roku. W rezultacie, przejęciem zakładów, a tym samym posiadanego przez Henryka Kanię majątku zainteresowane są trzy konkurencyjne spółki, w tym Tarczyński. Ponadto, o przejęcie majątku może dostrzec mniej znane HK Trade i Cedrob. Czy taki stan rzeczy oznacza, że popularne logo i wyroby znikną rynku?

ham 3130701 1280

Właściciel zakładów mięsnych Henryk Kania w publicznych wiadomościach wskazuje wprost, że nawet w przypadku przejęcia majątku spółki przez inny podmiot, nowa firma będzie mogła używać jedynie połowy dotychczasowego logotypu, tj. postaci kucharza widocznej w górnej części znaku towarowego. Przede wszystkim oznaczenie "Henryk Kania" stanowi dobro osobiste dotychczasowego prezesa spółki, co w rezultacie oznacza tyle, że nikt bez jego zgody nie może stosować tego oznaczenia w swoim brandzie. Niezależnie od tego, spółka planuje wdrożyć stosowny plan naprawczy. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy w najbliższej przyszłości.

W przypadku, gdy rada nadzorcza upadających zakładów przyjmie i zaakceptuje naprawczy wariant inwestorski, powstanie ciekawe zagadnienie prawne, albowiem dojdzie do sytuacji, w której nowy podmiot przejmujący dotychczasowy majątek Zakładów Mięsnych Henryk Kania zawierający m.in. prawo ochronne na znak towarowy - zdaniem głównego zainteresowanego - nie będzie mógł korzystać z całego znaku towarowego. 

Zdaniem prawników, sporny znak towarowy stanowi własność spółki Zakłady Przetwórstwa Mięsnego Henryk Kania S.A. i to na jej rzecz został zarejestrowany, a nie Henryka Kani jako osoby fizycznej. Tym samym, w przypadku przejęcia upadającej spółki przez podmioty zewnętrzne – z całą pewnością możemy spodziewać się sporu sądowego na tym tle. Jak będzie? Czas pokaże.

Dział: Aktualności
wtorek, 19 czerwiec 2018 06:13

Spór o kolor logo. T-Mobile broni koloru.

Niedawno pisaliśmy na blogu o sporze T-Mobile i brytyjskiej firmy DataJar. Chodzi o rzekome wykorzystanie przez tę firmę w swoim logo koloru różowego w odcieniu magenta, który jest zastrzeżony jako znak towarowy na rzecz Deutsche Telecom (właściciela T-Mobile). Takiego koloru DataJar miało użyć w zgłoszonym do ochrony znaku towarowym.

Deutsche Telekom i jego prawnicy twierdzą, że odcień magenta jest kluczowym elementem identyfikacyjnym firmy. Z kolei prezes DataJar, James Risdale, uznaje sprawę za absuradalną i wskazuje, że jego firma nie używa tego samego odcienia różowego. Zdaniem Risdale’a „nie można mieć na własność koloru”. Jednak prawnicy wypowiadający się w sprawie wyjaśniają, że jest nieco inaczej. Kolor może, w pewnych przypadkach, uzyskać ochronę jako znak towarowy, przy czym musi zostać zgłoszony do ochrony jako jeden z odcieni pantone – systemu standaryzacji kolorów.

Deutsche Telekom jest reprezentowana w sprawie przez znaną prawniczą korporację Hogan Lovells. W przesłanym do DataJar liście ostrzegawczym, prawnicy tej firmy mieli podnieść argumenty dotyczące identyfikacyjnej roli odcienia „magenta”, a także argumenty dotyczące osłabiania marki T-Mobile przez znak towarowy DataJar.

Jak już wspomnieliśmy brytyjska spółka stanęła w obliczu decyzji, czy dokonać rebrandingu, czy też wejść w kosztowny spór. Tym bardziej, iż pojawiają się głosy, że duża i renomowana korporacja taka jak Hogan Lovels nie sygnowałaby swoją marką pisma, które nie miałoby podstaw. Toteż wygrana sporu przez DataJar jest wysoce niepewna.

Dział: Aktualności

Nike wygrała w sądzie spór sądowy ze znanym fotografem sportowym. Jacobus Rentmeester, bo o nim mowa,  który w 1984r wykonał słynne zdjęcie Michaela Jordana, oskarżył Nike o jego skopiowanie i wykorzystanie do stworzenia swojego logo nazwanego "Jumpman". 

Zdjęcie Rentmeester’a z 1984 roku przedstawia Jordana, w tamtym czasie studenta University of North Carolina, skaczącego w kierunku obręczy kosza, z piłką uniesioną nad głową w lewej ręce, tak jakby próbował wrzucić ją do kosza. Zdjęcie pierwotnie ukazało się w magazynie "Life", promującej sportowców występujących na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1984r. Wkrótce po zrobieniu zdjęcia, Nike zamówił własną fotografię Jordana, która - jak stwierdził Sąd – była "wyraźnie inspirowana fotografią zrobioną przez Rentmeester’a" . Na jej podstawie, w 1987r., Nike stworzyło logo "Jumpman", przedstawiające czarną sylwetkę, z konturami postaci Jordana.

W styczniu 2015 r. fotograf  pozwał Nike do Sądu, twierdząc, że zarówno zdjęcie Nike, jak i logo naruszają jego prawa autorskie. Nike wnioskował o oddalenie powództwa twierdząc, że pozew jest nieuzasadniony. Sąd uwzględnił stanowisko Nike i odrdalił roszczenia Rentmeester’a stwierdzając, że ani zdjęcie Nike, ani logo „Jumpman” nie naruszają praw autorskich Rentmeester’a.

Fotograf odwołał się od tego wyroku. W wydanym 27 lutego 2018r. orzeczeniu, sąd apelacyjny uznał, że Rentmeester nie wykazał, aby Nike skopiował ze zdjęcia na tyle dużo, aby móc ustalić bezprawne przywłaszczenie.

"W ciągu ostatnich trzech dekad Nike wykorzystało logo „Jumpman” w związku z marketingiem i sprzedażą towarów, opiewającą na miliardy dolarów. Stało się ono jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków towarowych Nike "- dodał sąd. Zdaniem sądu, chociaż zdjęcia są "niezaprzeczalnie podobne", ponieważ oba ujmują sylwetkę Michaela Jordana w skaczącej pozie, to prawa autorskie nie przyznają monopolu Rentmeester ‘owi na ten ogólny pomysł czy koncepcję.  Ponadto stwierdził, że  prace nie były "zasadniczo" podobne z powodu różnic w tle i oświetleniu. „Jeśli zdjęcie Nike nie może być prawnie uznane za „zasadniczo” podobne do zdjęcia Rentmeester, ten sam wniosek ma zastosowanie do logo" Jumpman"- zauważył sędzia.

Dział: Aktualności
czwartek, 25 styczeń 2018 07:34

Nowe logo Formula 1 narusza prawa firmy 3M?

Liberty Media, nowego właściciela Formuły 1, prawdopodobnie czeka spór o znak z firmą 3M. Sprawa związana jest wprowadzeniem przez Liberty Media nowego oznaczenia Formuły 1.

Obecne, kultowe logo używane jest od 1994 r. Pokazany niedawno projekt nowego znaku spotkał się z przygniatającą krytyką, w tym ze strony kilkukrotnych mistrzów Formuły 1, Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela. Hamilton stwierdził, że trudno wyobrazić sobie, by Ferrafi, czy Mercedes zmieniały swoje znaki, a poza tym nowy znak nie jest tak „ikoniczny” jak poprzedni. Natomiast Vettel skomentował sprawę krótko: „poprzednie podobało mi się bardziej”.

nowe logo formula 1

Jak się jednak okazuje korzystanie z nowego logo może naruszać prawa firmy 3M – produkującej między innymi taśmę klejącą „Scotch” i karteczki samoprzylepne „Post-It”. Litera „F” użyta w nowym znaku Formuły 1 ma przypominać „F” znajdujące się w znaku „Futuro”, należącym do 3M, i będącym marką rękawów kompresyjnych. Znak 3M został zgłoszony do rejestracji w lutym 2017, natomiast logo Formuły 1 Liberty Media w listopadzie.

Liberty Media ma teraz problem. W marcu planowana jest inauguracja sezonu, podczas której firma zamierzała wprowadzić do sprzedaży towary oznaczone nowym znakiem. W związku z grożącym procesem produkcja musi zostać wstrzymana, co powiększy koszty rebrandingu szacowane na bagatela 1 mln dolarów.

Celem akcji rebrandingowej było zwiększenie wpływów z reklam – nowy znak miał sprawić, że sport będzie wyraźnie widoczny na platformach cyfrowych. Czasopismo Forbes twierdzi, że jeśli Liberty Media przegra walkę z 3M, może to mieć wpływ na obniżenie wysokości nagród w wyścigach Formuły 1. Czy sprawa skłoni Liberty Media do powrotu do dawnego znaku? To powinno wyjaśnić się w najbliższej przyszłości. 3M dotychczas na razie nie wystąpiło na oficjalną ścieżkę prawną przeciwko firmie.

Dział: Aktualności

Wszystkim wiadomo, że Apple zaciekle walczy o swoją renomę. Ostatnio firma wniosła do Urzędu Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych (USTPO) sprzeciw względem zgłoszenia dokonanego przez pewną aptekę. Znak zgłoszony przez Red Apple Interactive Pharmacy składa się z zestawienia liter "RX" otoczonego zarysem jabłka. Zgłoszony w grudniu ubiegłego roku i opublikowany w czerwcu 2017 r. znak obejmuje klasę 35 dla detalicznych usług aptecznych.
Apple złożyło sprzeciw 18 grudnia, twierdząc, że zgłoszony znak wywoła ryzyko konfuzji wśród konsumentów. W treści sprzeciwu spółka przywołała logo firmy, znak "Apple" i znak "Apple Watch" jako niektóre z używanych przez nią zarejestrowanych znaków, stanowiących podstawę do wniesienia sprzeciwu wobec znaku „RX”. Logo Apple obejmuje następujące klasy towarowe i usługowe: 9 (sprzęt komputerowy i programy komputerowe); 25 (analizy i konsultacje w zakresie zarządzania informacjami biznesowymi); 29 (usługi przechowywania danych); oraz 41 (usługi edukacyjne i szkoleniowe). Red Apple ma czas do 27 stycznia 2018 r. na udzielenie odpowiedzi na sprzeciw.
We wrześniu portal World Intellectual Property Review poinformował, że Apple złożyło do USTPO wniosek o unieważnienie znaku Appletree" w klasach 5, 42 i 44, zarejestrowanego przez Appletree CI Group. W październiku postępowanie zostało na wniosek firmy Apple zawieszone.

Dział: Aktualności
poniedziałek, 10 lipiec 2017 14:06

Czy warszawskie metro zmieni logotyp?

Logotypy i znaki towarowe to temat, który wbrew pozorom nie jest bliski wyłącznie przedsiębiorcom. Może on również żywotnie interesować spółki Skarbu Państwa. Obecnie warszawscy urzędnicy planują poddać zmianom logo metra, choć charakterystyczna wpisana w koło litera M ze strzałką w dół służyła stolicy od lat 80. Zarząd Transportu Miejskiego ogłosił konkurs z pulą nagród w wysokości 70 tysięcy zł, którego przedmiotem jest projekt nowego logo, które miałoby zunifikować całą stoliczną komunikację.

Oznaczenie obecnie wykorzystywane dla metra, autobusów i tramwajów to rzekomo „absolutny chaos” w postrzeganiu osób, które przyjeżdżają do Warszawy. Tak przynajmniej wskazuje wiceprezydent stolicy, Renata Kaznowska. Oznaczenia aktualnie wykorzystywane przez ZTM to również logotyp wykorzystujący postać warszawskiej syrenki, herb Warszawy oraz oznaczenia własne prywatnych przewoźników działających w ramach umów z miastem.

Pomysł zmiany logotypów warszawskiej komunikacji wyszedł od miejskiego radnego z ramienia Platformy Obywatelskiej, Michała Bitnera. W zamierzeniu jego pomysł ma ułatwić poruszanie się po stolicy osobom niemieszkającym tam na co dzień, a będących jedynie przejazdem albo na krótko. Takie zmiany wywołały jednak niechęć mieszkańców. Przede wszystkim, wiążą się one z koniecznością poniesienia znacznych kosztów, których oszacować nie są w stanie nawet sami pomysłodawcy. Poza tym, znane i popularne od lat logo czy znak  towarowy to jednak siła napędowa przedsiębiorstwa świadcząca o jego rozpoznawalności. 

Dział: Aktualności
środa, 18 styczeń 2017 07:19

Pechowe logo Juventusu Turyn

Juventus Football Club, znany jako Juventus lub Juve, to włoski klub piłkarski założony w 1897 r. w Turynie. Juventus jest najbardziej utytułowanym klubem w kraju – ma na koncie 32 oficjalne tytuły mistrza kraju, 11 Pucharów Włoch i 7 Superpucharów Włoch. Teraz jednak klub nieco podpadł swoim kibicom, a wszystko przez zmianę logotypu klubu. Do tej pory przedstawiał on herbową tarczę w białe i czarne pasy, z żółtymi elementami i napisem „Juventus”. Zawodnicy najczęściej grają również podczas swoich domowych spotkań w białych koszulkach w czarne pasy, od czego zyskali przydomek Bianconeri (wł. biało-czarni).

Od nowego sezonu drużyna będzie mieć jednak nowe logo, które zaprezentowano oficjalnie podczas specjalnie w tym celu zorganizowanej gali w Turynie. W wydarzeniu brali udział nie tylko aktualni piłkarze, ale też władze klubu i byli zawodnicy. Nowy herb to biała litera „J” przedzielona pośrodku czarnym pasem, z białym napisem „Juventus” powyżej. Całość znajduje się na czarnym tle. Logotyp został też już zgłoszony do ochrony jako znak towarowy we Włoszech.

Nowe logo klubu nie za bardzo podoba się jednak kibicom włoskiej drużyny. W mediach społecznościowych pokazują się niezadowolone głosy oskarżające Juventus o odejście od historii i tradycji, a także kierowanie się wyłącznie korzyściami biznesowymi. Znacznie uproszczone logo nie spodobało się najwyraźniej kibicom, którzy publikują na swoich kontach memy wyszydzające zmieniony logotyp. Fani drużyny zapowiadają też bojkot koszulek i innych gadżetów z nowym oznaczeniem, jeżeli zastąpią one te dotychczasowo sprzedawane. Jak widać, rebranding nie zawsze wychodzi na zdrowie.

Dział: Aktualności
środa, 21 grudzień 2016 15:07

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski i jego logotyp

Logotypami w charakterze znaków towarowych posługują się nie tylko przedsiębiorcy, ale też fundacje, stowarzyszenia czy uczelnie. Jedna z tych ostatnich, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, musi się ostatnio mierzyć z całkiem poważnym problemem na tym tle, który może skończyć się przed sądem. Uczelnia ta powstała w 1999 r. z połączenia Akademii Rolniczo-Technicznej, Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Warmińskiego Instytutu Teologicznego i jest jedną z najmłodszych szkół wyższych w Polsce. Te kilkanaście lat temu logo nowopowstałej uczelni zaprojektował prof. Piotr Obarek, znany olsztyński grafik i jednocześnie były dziekan Wydziału Sztuki UWM.

Po zaprojektowaniu logotypu uczelnia podpisała z Obarkiem umowę o przeniesienie praw autorskich. Nie została ona jednak sporządzona do końca właściwie, ponieważ zgodnie z nią, uniwersytet nie mógł sam dokonywać we własnym oznaczeniu żadnych zmian. Przed dokonaniem każdej zmiany władze uczelni musiałyby więc konsultować ją z twórcą logotypu. W międzyczasie, oznaczenie zostało zastrzeżone na rzecz UWM jako znak towarowy. Zdaniem uczelni, przez lata najwyraźniej oryginalne oznaczenie nieco się zdezaktualizowało i postanowiono je trochę odświeżyć. Zadanie zlecono pracowni graficznej z Poznania, bez konsultacji z Piotrem Obarkiem. Przeprojektowanie logo UWM kosztowało 4 tysiące złotych.

Problem pojawił się we wrześniu 2016 r., kiedy rektor Ryszard Górecki wydał zarządzenie o wprowadzeniu nowego symbolu UWM. Pierwotny projektant oskarżył bowiem uniwersytet o złamanie postanowień zawartej w 1999 r. umowy i dokonanie zmian w logotypie bez jego zgody czy nawet konsultacji. Prof. Obarek zażądał od uczelni wyjaśnień. Ta początkowo twierdziła, że mogła zgodnie z umową dokonywać zmian w logotypie, jednak po pewnym czasie przyznała rację projektantowi. Z tego względu UWM może stanąć przed niemałym problemem. Prof. Obarek zapowiada bowiem złożenie do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przeciwko niemu przestępstwa z art.115 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dział: Aktualności
piątek, 29 kwiecień 2016 13:08

Nieśmieszny żart

Studenci bawią się bardzo chętnie, czasem jednak taka zabawa i żarty sięgają zbyt daleko. Przedmiotem takiej zabawy, udostępnianym na serwisach społecznościowych, było ostatnio logo amerykańskiej uczelni, Uniwersytetu Stanowego Dixie. Logo to jest zarejestrowanym znakiem towarowym i przedstawia komiksowo zarysowaną, kolorową sylwetkę bizona.

Jeden ze studentów Uniwersytetu Stanowego Dixie postanowił nieco przerobić logotyp, wkładając w programie graficznym w pysk bizona jointa i dodając podpis „4/20” (20 kwietnia to data „święta marihuany” obchodzonego przez jej zwolenników – symbol ten oznacza spożycie marihuany). Zmodyfikowany logotyp student umieścił na tle liście konopnych, po czym całość wrzucił na swoje konto Facebooku, gdzie zaczął on żyć własnym życiem. W wyniku dalszego rozpowszechniania obrazek dotarł do władz uczelni, której znak towarowy z bizonem był własnością.

Władze wysłały studentowi - dowcipnisiowi wiadomość, w której poinformowały go, że naruszył on prawa do zarejestrowanego znaku towarowego i powinien zaprzestać swoich działań, a także usunąć wpis z przerobionym logo. W razie braku reakcji, władze uczelni co prawda nie groziły studentowi konsekwencjami prawnymi, ale też nie miały ku temu zbyt wielkich podstaw. Za naruszenie praw do znaku towarowego można bowiem uznać dopiero takie działania, które mają charakter komercyjny, zaś naruszane oznaczenie służy do przyniesienia zysku podmiotom również działającym na rynku.

Dział: Aktualności
środa, 06 kwiecień 2016 14:26

Czy klub odzyska znak towarowy?

Drużyny sportowe bardzo często sprzedają zawodników. Czasem jednak okazuje się, że w celu ratowania sytuacji finansowej trzeba sprzedać swój herb, będący zarejestrowanym znakiem towarowym. Co jednak w sytuacji, kiedy chce się go później odzyskać?

Na początku lat 2000. łódzki Widzew miał duże problemy finansowe. Pomógł mu znany były piłkarz, Zbigniew Boniek, który założył stowarzyszenie Widzew Łódź i wykupił od poprzedniego właściciela klubu, RTS Widzew, zarówno drużynę, jak i jej oznaczenie w postaci herbu. Umowa przeniesienia praw do oznaczenia została jednak wadliwie sformułowana, w związku z czym nie nastąpiło przeniesienie praw autorskich do rysunku herbu. W związku z tym, w międzyczasie RTS Widzew zarejestrował to oznaczenie jako znak towarowy, który usiłował sprzedać w 2015 r., z ceną wywoławczą 2,5 miliona złotych.

Znak, zamiast do potfolio nabywcy, wszedł jednak do masy upadłościowej klubu, który nadal borykał się z problemami finansowymi. Teraz, w kwietniu 2016 r. Widzewowi udało się odzyskać jego własny herb. Prawnicy klubu wykazali złą wiarę RTS Widzew, który zdawał sobie sprawę z niedopełnienia formalności przy zawieraniu wcześniejszych umów. Znak towarowy został więc potraktowany jako zarejestrowany w złej wierze. Dzięki temu, łódzcy piłkarze grali już ostatnio w koszulkach udekorowanych herbem Widzewa.

To jednak nie koniec problemów, ponieważ znak, choć formalnie ozdyskany, nadal jednak znajduje się w masie upadłościowej, z której swoje wierzytelności mają zaspokoić wierzyciele zadłużonego klubu.

Dział: Aktualności