wtorek, 14 maj 2013 12:00

Patent na grę

Wszystkich fanów komiksów z pewnością ucieszy fakt, iż dzięki nowemu pomysłowi Apple, będą mogli zostać pośrednio twórcami takiej historii. W 2009 r. Apple złożył w amerykańskim urzędzie patentowym wniosek, którego przedmiot został zarejestrowany w zeszłym miesiącu.

Opisuje on technologię, która moralne wybory dokonywane przez gracza w grze komputerowej zmienia w książkę, komiks czy e-booka. System podczas gry rejestrowałby informacje związane z podejmowanymi przez gracza wyborami, przekazując je dalej na serwer, na którym to dzięki specjalnemu oprogramowaniu byłyby one poddawane obróbce, której finalny wynik przejawiałby się w formie książki, komiksu lub interaktywnego e-booka. Każdy moralny wybór gracza, przykładowo decyzja o zgładzeniu lub oszczędzeniu życia mitycznej postaci, równałaby się konkretnemu przetworzonemu przez serwer wątkowi w książce, uzupełnionemu o odpowiednie ilustracje. Wynik taki trafiałby z powrotem na komputer gracza.

Trudno powiedzieć, czy Apple wykorzysta zdobyty patent w praktyce. Wielu sceptyków utrzymuje, iż skoro od minionych czterech lat firma nie używała pomysłu w swoich technologiach, raczej nie powinniśmy się spodziewać, iż w najbliższym czasie rzeczony patent zacznie się pojawiać w nowych grach.

poniedziałek, 13 maj 2013 12:00

Piłkarski gest jako znak towarowy

Znaki towarowe mają niejednokrotnie ciekawą historię. Na stronie internetowej brytyjskiego Urzędu Własności Intelektualnej pojawiło się zgłoszenie znaku towarowego dokonane przez znanego piłkarza, Garetha Bale`a. Znak towarowy przedstawia dwie dłonie złożone w charakterystyczny sposób tak, że przedstawiają one zarys serca. W serce wpisana jest liczba "11".

Pomocnik Tottenhamu Hotspur FC celebruje w ten sposób zdobyte bramki, zaś "11" to jego numer widoczny na koszulce. Nazwa nadana oznaczeniu to "Eleven of hearts".

Informacje zawarte we wniosku co do towarów lub usług, dla których ma być zarejestrowany znak pokazują, że piłkarz chciałby używać tego oznaczenia dla wyrobów metalowych i skórzanych, między innymi butów, czapek, toreb, parasoli i biżuterii.

Nie wiadomo jeszcze, czy Urząd Własności Intelektualnej przychyli się do wniosku zawodnika i zarejestruje oryginalny znak.

Czasami zdarzają się sytuacje, kiedy nie tylko nie można zarejestrować wymyślonego przez siebie znaku towarowego, ale też nie da się przedłużyć ochrony znaku, do którego prawa już się posiada. Gigant oprogramowania Microsoft zarejestrował swego czasu znak towarowy "Killer Instinct". Znak ten służył do oznaczania mało popularnej gry komputerowej wypuszczonej przez Microsoft na rynek w latach 90. Znak został zarejestrowany w amerykańskim Biurze Patentów i Znaków Towarowych USA.

Z racji kończenia się okresu obowiązywania ochrony znaku, spółka Microsoft złożyła wniosek o przedłużenie ochrony tego znaku. Wniosek o przedłużenie praw do używania znaku towarowego "Killer Instinct" został jednak początkowo przez urząd odrzucony. W międzyczasie bowiem znak ten został już powiązany z serialem produkowanym przez telewizję Fox, dla którego telewizja również zarejestrowała taki znak. I chociaż serial nie cieszył się zbytnią popularnością, w związku z czym wyemitowano tylko 9 z 13 planowanych odcinków, telewizja Fox zaczęła rościć sobie prawa do znaku "Killer Instinct".

Choć między stronami powstał spór o używanie znaku towarowego, nie zdecydowały się one na wieloletnią walke przed sądem i pod koniec marca 2013 r. postanowiły zawrzeć ugodę. W jej myśl telewizja Fox zobowiązała się nie zgłaszać sprzeciwu wobec używania nazwy "Killer Instinct" przez Microsoft. W związku z tym, kiedy być może Microsoft stworzy kolejną edycję gry, zachowa prawo do opatrzenia jej dawnym znakiem towarowym.

wtorek, 30 kwiecień 2013 12:00

Patent na bezpieczne opłaty

Wraz z rozwojem zakupów internetowych kluczowym, bezpośrednio z nimi powiązanym aspektem, stały się płatności on-line umożliwiające kupującym opłacenie zakupów natychmiast po dokonaniu zlecenia. Wśród wielu ankiet przeprowadzanych wśród użytkowników platform handlowych niejednokrotnie pojawiały się wątpliwości i obawy związane z bezpieczeństwem takich transakcji. Rozpowszechniane przez operatorów serwisów transakcyjnych slogany ”prosto, szybko, bezpiecznie” nie zawsze przekonywały użytkowników.

Firmy pośredniczące w obsłudze płatności prześcigają się w udostępnianiu coraz to nowszych rozwiązań mających zapewnić najwyższy poziom bezpieczeństwa transakcji, wykorzystując najpopularniejsze sposoby szyfrowania danych, certyfikaty bezpieczeństwa czy w końcu powołując się na minimalną ilość danych, które będą udostępniane przyjmującemu płatności.

poniedziałek, 29 kwiecień 2013 12:00

Allegro sprzedaje domeny internetowe

Czego nie można kupić na Allegro? Po kilku chwilach rozmyślań dojdziemy do wniosku, iż takie przedmioty trudno znaleźć, bowiem wśród wszystkich ofert znajdujących się na najpopularniejszej platformie handlowej w Polsce można odnaleźć nie tylko towary, ale również usługi.

Aktualnie Grupa Allegro wprowadziła nowy portal umożliwiający handel domenami internetowymi. Dotychczas właściwości serwisu pozwalały co prawda na handel usługami i stronami internetowymi, jednak najnowsze rozwiązanie skupia giełdę domen w jednym portalu – domeny.allegro.pl.

Mimo istnienia wielu podobnych serwisów, najnowszy pomysł spółki z Poznania niektórych komentatorów dziwi. Ten ruch ze strony Allegro nie powinien jednak zdumiewać, ponieważ właśnie w związku z tą różnorodnością sprzedawcy nie mogli w pełni przedstawić swojej oferty. Ponadto, nie należy zapominać o popularności Internetu i swoistej presji bycia obecnym w sieci zgodnie z maksymą „nie ma cię w Internecie, nie istniejesz”.

Nowa platforma ma umożliwić użytkownikom możliwość kupna oraz sprzedaży adresów internetowych. Współpracownikiem Grupy Allegro w tym projekcie jest serwis AZ.pl – dostawca usług domenowo-hostingowych w Polsce. Portal Domeny Allegro umożliwi swoim użytkownikom zakup wolnych adresów internetowych, zapewni ich pełną obsługę czyli rejestrację, ewentualny handel domenami, hosting a nawet tworzenie stron internetowych. Serwis zapewnia zakup nowych domen jak również domen wtórnych, użytkownicy będą mogli skorzystać z usługi przechwytywania domen czyli kupowania używanych adresów w momencie, gdy obecny właściciel przestanie je opłacać i zostaną zwolnione. Warto zauważyć, iż rozwiązanie Grupy Allegro może się stać optymalnym środkiem do zarządzania handlem w internecie. Użytkownicy będą mogli dokonać zakupu adresu internetowego, stworzyć własną stronę internetową, założyć sklep internetowy i zarządzać tymi wszystkimi elementami z poziomu jednej platformy.

Należy zważyć jednak na jedną kwestię, czy rzeczone rozwiązanie nie spowoduje zakładania domen czy przechwytywania dotychczasowych, przez osoby które poprzez zdobycie atrakcyjnego adresu, na przykład związanego z renomowanym przedsiębiorstwem czy znakiem towarowym, będą próbowały wykorzystywać ten fakt w celu osiągnięcia indywidualnych korzyści? Warto w tym miejscu nadmienić, iż polskie sądy, jak również Trybunał Sprawiedliwości UE uznały, iż podobne celowe działanie może zostać uznane za czyn nieuczciwej konkurencji. Ciekawe, czy Grupa Allegro bierze taką ewentualność pod uwagę.

wtorek, 23 kwiecień 2013 12:00

Pomysłowy wynalazek zdolnego studenta

Ile razy zdarzyło nam się wkładać gniazdo USB złą stroną? I chociaż prawdopodobieństwo pomyłki wynosi 50% z pewnością z doświadczenia wiemy, że taka sytuacja wydaje się zdarzać znacznie częściej.

Czy nie milej by było, gdyby wyeliminować ten niepotrzebny stres i nerwy podczas tej czynności? Wydaje się, iż jest to jak najbardziej możliwe, co więcej, zapewne już wkrótce w sklepach pojawi się urządzenie, dzięki któremu ten problem zostanie całkowicie usunięty.

Mowa o nowym wynalazku, a dokładniej modyfikacji gniazda USB znajdującego się w komputerze, poprzez zastosowanie elastycznej listwy portu, która dostosuje się do ułożenia końcówki USB podłączonego do komputera. Dzięki modyfikacji portu bez znaczenia będzie, którą stroną włoży się pendrive'a. Samo rozwiązanie pozwala zachować standardowe gabaryty portu, będąc równocześnie kompatybilnym ze wszystkimi generacjami USB. Na uwagę zasługuje fakt, iż wynalazcą rzeczonego udogodnienia jest Polak – Jędrzej Blaut - student Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie.

Wynalazek młodego studenta, „Podatne gniazdo USB typu A”, było już wielokrotnie nagradzane. W czerwcu 2012 r. Jędrzej Blaut ze swoim wynalazkiem został laureatem III edycji „Konkursu na pomysł”, organizowanego przez Kancelarię Prawno-Patentową Jarzynka i Wspólnicy. Konkurs skierowany jest do studentów, łącząc w sobie możliwość rozwinięcia talentów z okazją do uzyskania praw w zakresie własności intelektualnej. Aktualnie trwa IV edycja konkursu, którego szczegóły są dostępne na stronie www.konkursnapomysl.pl.

Jędrzej Blaut jest również tegorocznym laureatem konkursu organizowanego przez Politechnikę Świętokrzyską - „Student-Wynalazca”.

Co więcej, projekt gniazda USB został wyróżniony złotym medalem na prestiżowej 41. Międzynarodowej Wystawie Wynalazczości, Nowoczesnej Techniki i Wyrobów w Genewie odbywającej się w dniach 10-14 kwietnia 2013 r. Projekt oceniany przez międzynarodowe jury uzyskał najwyższą ocenę komisji.

Dzięki zwycięstwu w ubiegłorocznej edycji „Konkursu na pomysł”, wynalazek Jędrzeja Blauta został zgłoszony w Urzędzie Patentowym celem uzyskania ochrony patentowej.

czwartek, 18 kwiecień 2013 12:00

Awantura o biegłych sądowych

W sprawach sądowych z zakresu własności przemysłowej, w szczególności w kwestiach dotyczących patentów, często powołuje się biegłych. W teorii opinia biegłego, ze względu na jego często unikatową wiedzę, ma przyspieszyć rozpoznanie sprawy i wydanie wyroku. W praktyce jednak nie zawsze jest tak różowo.

Wykorzystanie w sprawie opinii biegłego często wydłuża i tak już nie krótkie postępowanie. Opinie też są czasem sporządzane błędnie lub, choć nie powinno mieć to miejsca, pod dyktando jednej strony. Resort sprawiedliwości również dwa lata temu uznał, że rozporządzenie o biegłych sądowych musi zostać poddane zmianom i rozpoczął prace nad nimi prace. Aktualnie, na XI Krajowej Konferencji Biegłych Sądowych, organizowanej przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Ekonomicznych 25 i 26 kwietnia 2013 r., biegli chcą przedstawić swój projekt założeń do dotyczącej ich ustawy.

Propozycje obejmują między innymi oddanie możliwości podejmowania decyzji dotyczących biegłych sądowych w pierwszej instancji w ręce prezesa sądu okręgowego oraz rozpatrywanie odwołań przez ministra sprawiedliwości.

Zmiany miałyby też dotyczyć kandydatów na biegłego. Osoba taka powinna według projektu mieć obywatelstwo polskie lub innego państwa Unii Europejskiej, a także pełną zdolność do czynności prawnych, znać język polski, mieć teoretyczne i praktyczne wiadomości specjalne oraz pięcioletnie doświadczenie w tej dziedzinie, w której będzie przygotowywała ekspertyzy. Powinna miec też ukończone 30 lat.

Rozwiązanie problemów z biegłymi miałaby stanowić większa konkurencyjność na rynku pomiędzy świadczącymi takie usługi. W kwestii zmian wypowiadają się też profesjonalni pełnomocnicy. Sugerują oni zrównanie pod względem formalnym opinii sporządzone na zlecenie sądu i stron. Przyjmując bowiem, iż biegli sądowi są lepszymi specjalistami, niż ci przygotowujący opinie na zlecenie stron, sąd musiałby jeszcze raz weryfikować wiarygodność opinii eksperckiej. Zrównanie opinii tworzonych na zlecenie sądu i stron usprawniłoby postępowanie i promowałoby rzeczywistą wartość merytoryczną opinii.

wtorek, 16 kwiecień 2013 12:00

Wojny patentowe denerwują nawet sądy

W dobie najnowszych technologii, rozwoju branży IT i innych dziedzin życia społecznego, konkurencja wśród producentów wszelkiego rodzaju sprzętu i zastosowania w nim nowych technologii nabiera coraz większego rozpędu. W ostatnich czasach te batalie coraz częściej określane są „wojnami patentowymi” i przekształcają się z teoretycznie zdrowej konkurencji w walkę, swoisty oręż przeciwko konkurentom, niekiedy przyjmując cechy nadużywania prawa i wykorzystywania swojej pozycji na rynku. Mimo, iż tego typu zmagania trwają już kilka lat, zauważalne jest znaczne nasilenie tego procesu, narastanie coraz większej ilości sporów patentowych, szczególnie w ciągu ubiegłego roku.

Nie sposób było nie zauważyć kolejnych walk pomiędzy gigantami telekomunikacyjnymi w ciągu ostatnich miesięcy. Na początku był spór Apple i Samsunga, później ugoda patentowa Apple z HTC, następnie rywalizacja na patenty Apple z Google, natężona po nabyciu przez Google Motoroli i oświadczeniu, iż Google zamierza wykorzystywać znaczną ilość, bo aż 17 tysięcy, patentów ze swojego nowego nabytku.

Samo zjawisko działania firm pozywających innych przedsiębiorców o naruszanie patentów za oceanem zasłużyło sobie na własną nazwę. Firmy takie nazywane są trollami patentowymi. Również wielkie spółki, dysponujące tysiącami patentów, często pozywają mniejsze, najczęściej nieświadomie naruszające ich patenty, stosując swego rodzaju szantaż. Mniejsze przedsiębiorstwa najczęściej wolą zapłacić takiemu „trollowi” stosowną opłatę i mieć spokój. Zjawisko to na amerykańskim rynku przyczyniło się już do bankructwa wielu mniejszych firm.

Pojawią się również głosy, broniące obecnego systemu. Warto przypomnieć iż, regulacje amerykańskiego prawa patentowego są znacznie bardziej liberalne niż system kontynentalny. Patentowaniu podlegają idee, algorytmy, wzory użytkowe, a nawet metody biznesowe. Zwolennicy tak szerokich możliwości patentowych argumentują zasadą swobody działalności gospodarczej, ochroną nowych rozwiązań czy wreszcie podnosząc kwestie związane z napędzaniem innowacyjności poprzez „wyścig patentowy”.

W związku z obecną sytuacją i ciągłym brakiem porozumienia między zainteresowanymi konkurentami, nawet sądy, przed którymi toczą się postępowania, wydają się być już zniecierpliwione przedłużającym się sporem między dwoma gigantami technologicznym Apple i Google. Sąd, przed którym walczą obie spółki, w swym oświadczeniu wydanym w kwietniu 2013 r. potępił nieustającą sagę wojen patentowych, niechęć stron do zawarcia kompromisu, zarzucając ponadto Apple i Google wykorzystywanie ciągnących się procesów do prowadzenia polityki biznesowej – darmowej promocji w opisujących ich konflikt mediach branżowych. Działaniem, które przeważyło szalę goryczy sędziego, była ostatnia prośba konkurentów o zredukowanie ilości (na marginesie niebagatelnej - 180) pojedynczych zarzutów przeciwko obydwu firmom. Odpowiedź sędziego była jednak w tej kwestii jednoznaczna:

„Bez cienia ironii – strony proszą teraz sąd o posprzątanie powstałego z ich winy bałaganu. Sąd nie zamierza tego jednak robić”.

Apple i Google mają 4 miesiące na wypracowanie wspólnego stanowiska. Sądząc jednak po ich ostatnich zachowaniach, nie widać perspektyw, aby zaogniony konflikt miał się w najbliższym czasie zakończyć.

czwartek, 11 kwiecień 2013 12:00

Inteligentny patent Google na ładne zdjęcia

Nie tylko Apple składa wnioski patentowe jak szalony. W marcu 2013 r. spółka złożyła wniosek o objęcie ochroną systemu używania wskazań z aplikacji pogodowych do zmiany ustawień aparatów fotograficznych wbudowanych w smartfony.

System ma wykorzystywać trzy odrębne funkcje smartfonów - ustalanie dokładnej lokalizacji za pomocą modułu GPS, sprawdzanie dokładnych prognoz pogody dla danego rejonu i wykorzystywanie wbudowanego aparatu fotograficznego.

Nowa funkcja ma pomagać wszystkim, którzy chcą swoich telefonów używać nie tylko do dzwonienia czy wysyłania sms-ów, ale też jako aparatów fotograficznych. Ma ona służyć głównie ustawieniu właściwego balansu bieli, co pozwoli na wykonywanie zdjęć o lepszej jakości i bardziej odzwierciedlającej rzeczywistość kolorystyce i kontraście. Balans bieli łatwo bowiem ustawić przy ładnej, słonecznej pogodzie, ale aparat musi się porządnie natrudzić, kiedy niebo zasnute jest chmurami. Nowy wynalazek Google miałby dostarczać aparatowi, dzięki sprzężeniu z GPS, dane dotyczące pogody w danym miejscu, dzięki czemu wbudowany w telefonie aparat będzie miał możliwość precyzyjnego ustawienia balansu bieli. Zakładając dodatkowo korektę nasycenia kolorystycznego zdjęć, fotografie zrobione telefonem mogą być wyraźniejsze i lepszej jakości niż te zrobione zwykłym aparatem cyfrowym.

wtorek, 09 kwiecień 2013 12:00

Cebularz zastrzeżoną nazwą?

Chronione oznaczenie geograficzne to oznaczenie, którym mogą się poszczycić produkty spożywcze wysokiej klasy, wytwarzane w konkretnym regionie. Teraz o to zaszczytne miano walczy Lublin dla swojego flagowego wypieku. Cebularz lubelski to okrągły placek z pszennego ciasta, z pokrojoną w kostkę cebulą wymieszaną z makiem na górze. Początkowo był to tradycyjny wypiek żydowski, ale później recepturę przejęli też inni piekarze.

Lublin wykorzystywał cebularz do promocji w 2011 r., kiedy plakaty z dziewczyną jedzącą pszenny placek pojawiły w największych polskich miastach. Obecnie Komisja Europejska musi zdecydować, czy nadać cebularzowi lubelskiemu oznaczenie geograficzne, którym obecnie może się pochwalić 36 innych polskich produktów. Specjalnymi względami cieszą się już między innymi poznański rogal świętomarciński, obwarzanek krakowski czy śląski kołocz.

Jeżeli dostaną zaszczytny tytuł, cebularze będą musiały być wytwarzane zgodnie z konkretnie określonym przepisem. Po przyznaniu oznaczenia, aby dbać o jakość produktów pod nim oferowanych, cebularzy nie będzie można piec w dowolnej piekarni. Jeżeli dany producent będzie chciał wypiekać cebularze lubelskie, na początku będzie musiał zgłosić tego chęć w urzędzie marszałkowskim.

Minimalnie raz w roku zarejestrowanego producenta odwiedzi też kontrola, która zbada, czy wypiek sprzedawany pod nazwą „cebularz lubelski” rzeczywiście spełnia wszystkie zastrzeżone dla niego normy. Obecnie bowiem pod tą nazwą można znaleźć na przykład placki z cebulą i żółtym serem, wypiekane również przy użyciu sztucznych spulchniaczy, co nie będzie możliwe w przypadku prawdziwych cebularzy. Piekarnie będą musiały przestrzegać też odpowiedniej wielkości pszennego placka, którego średnica ma wynosić od 5 do 15 cm.

Nazwy i receptury produktów regionalnych zastrzegane są zazwyczaj w celu promocji danego regionu, z którego pochodzą, a także w trosce o często wielowiekowe, tradycyjne przepisy. Produkty opatrzone chronionym oznaczeniem geograficznym mają bowiem wysoką jakość i muszą być wytwarzane w specyficzny sposób, co decyduje o ich walorach smakowych.