Artykuły filtrowane wg daty: lipiec 2018

Jak wiadomo znaki towarowe pełnią funkcję identyfikującą towary i usługi oraz odróżniającą je od towarów i usług innych podmiotów. Definicje znaków towarowych pojawiające się w prawodawstwie różnych krajów zwykle nie wymieniają wprost koloru jako jednego z czynników służących tym celom. Niemniej jednak pojedynczy kolor, czy też kilka kolorów, może stać się znakiem towarowym, jeżeli spełnia wyżej wspomniane funkcje. 

Dział: Aktualności

TopGear to chyba najbardziej znany na świecie program motoryzacyjny. Emitowany jest od 1977 roku, zaś wydawcą jest stacja BBC (The British Broadcasting Corporation). BBC jest także właścicielem znaków towarowych o tej nazwie, m.in. znaku zarejestrowanego w Rosji.

30 marca rosyjski urząd patentowy Rospatent unieważnił znak Top Gear. Z wnioskiem o unieważnienie wystąpił rosyjski przedsiębiorca Azamat Ibatullin. We wniosku wyjaśnił, że jest właścicielem konfuzyjnie podobnego znaku Top Gear, który został zarejestrowany dla identycznych towarów, co znak BBC.

Jeszcze przed wydaniem orzeczenia BBC wystąpiło z pozwem przeciwko Ibatullinowi do rosyjskiego sądu własności intelektualnej. Sprawa jest aktualnie w toku.

Dział: Aktualności

 

Ryan Ladjinsky był dotychczas szerzej nieznanym użytkownikiem serwisu e-bay, w którym sprzedawał kosmetyki i perfumy Chanel. Ladijinsky wystawiał na aukcje używane produkty francuskiej marki, w tym m.in perfumy, oraz produkty, które nie były przeznaczone do sprzedaży, np. testery kosmetyków. Wiele z nich było pozbawionych oryginalnego opakowania oraz jakiejkolwiek informacji o ich właściwościach. O Ladjinskym zrobiło się głośno, gdy znany dom mody pozwał go o odszkodowanie w wysokości przekraczającej 56 milionów dolarów. Zdaniem Chanel tak znaczne odszkodowanie jest uzasadnione, ponieważ Ladijinsky naruszył aż dwadzieścia siedem znaków towarowych należących do marki, a jego działanie było umyślne.

Dział: Aktualności

Dr Dre – producent muzyczny i raper – przegrał proces dotyczący ochrony znaków towarowych. Sprawa toczyła się pomiędzy nim a niejakim Dr. Draion M. Burch, ginekologiem. Burch wystąpił z wnioskiem o rejestrację znaku towarowego „Dr. Drai”. Dr Dre sprzeciwił się tej rejestracji. Stwierdził, że istnieje wysokie ryzyko pomyłki – odbiorcy mogą uznać, że towary i usługi sygnowane jako „Dr. Drai” pochodzą od rapera. Tym bardziej, że ginekolog zamierzał sprzedawać audiobooki i występować na seminariach pod tym pseudonimem.

Dr. Burch uznał argumenty rapera za zupełnie bezzasadne. Stwierdził, że nie miał najmniejszego zamiaru wywoływać skojarzeń z raperem. Burch jest również autorem książek z dziedziny ginekologii oraz osobą otwarcie homoseksualną. Toteż, jak zauważył, wywoływanie skojarzeń z autorem mizoginicznych i homofobicznych tekstów, jakie tworzy Dr Dre, stawiałoby go jako lekarza wyłącznie w złym świetle i szkodziło jego reputacji. Ginekolog wskazywał także, że Dr Dre nie jest lekarzem, nie świadczy żadnych usług medycznych, ani nie sprzedaje produktów medycznych, czy związanych z tą branżą. Podkreślał, że nie miał zamiaru podszywać się pod Dr Dre.

Sprawa toczyła się trzy lata. W wydanym niecałe dwa miesiące temu wyrok, sąd przyznał rację lekarzowi. Stwierdził, że Dr Dre nie wykazał, by mogło dojść do pomyłki i utożsamienia znaku Dr Drai z Dr Dre. Tym bardziej, że Burch jest lekarzem o wysokiej renomie, którego usługi są dosyć kosztowne. A to oznacza, że odbiorców tych usług cechuje wysoki poziom uwagi. Tym samym nie może być mowy o pomyłce z Dr Dre.

Dział: Prawo autorskie

Przedsiębiorcą tym jest niejaki Steven Lamar, który twierdzi, że w 2006 r. przedstawił producentom swój pomysł na słuchawki. Strony zawarły umowę dotyczącą projektu, jednak później, ze względu na różnicę zdań ich drogi zaczęły się rozchodzić. Lamar pozwał producentów w związku ze złamaniem kontraktu. Sprawa skończyła się jednak ugodą, w której zastrzeżono, że Lamar otrzyma tantiemy w wysokości 4% za każdą sprzedaną parę słuchawek.

Jakiś czas później, Dr Dre i Iovine zmodyfikowali projekt słuchawek i rozpoczęli sprzedaż kolejnych modeli. Następnie sprzedali Apple swoją firmę zajmującą się ich produkcją za kwotę 3 miliardów dolarów. Lamar pozwał ponownie producentów w 2016 r. Jego zdaniem Dr Dre i Iovine powinni wypłacać mu tantiemy także za sprzedaż zmodyfikowanych słuchawek.

Sąd pierwszej instancji oddalił żądania Stevena Lamar. Jednakże sąd apelacyjny stwierdził, że umowa nie była jednoznaczna i należy zastanowić się, czy nie doszło w niej do wyzysku powoda. Producenci broniąc się podnosili, że nie mogli przewidzieć, że słuchawki staną się tak popularne oraz że dokonają modyfikacji w pierwotnym projekcie. W odpowiedzi Lamar przedstawił prezentację, którą wcześniej miał pokazać pozwanym partnerom biznesowym. Pojawiają się w niej różne wersje słuchawek oraz dowody na to, że strony rozmawiały o produkcji linii słuchawek. 

Sprawa zakończyła się ostatecznie 27 czerwca. Sąd w Los Angeles uznał żądania Stevena Lamar i wydał wyrok, w którym zasądził na jego rzecz kwotę sięgającą niemalże 25 mln dolarów.

Dział: Aktualności
poniedziałek, 02 lipiec 2018 15:13

Harry Potter vs Harry Popper

Warner Bros. Entertainment Inc. i J.K. Rowling wystąpili z powództwem przeciwko szwajcarskiej sieci sex-shopów Magic X. Sieć od ponad dekady rozpowszechnia prezerwatywy o nazwie Harry Popper. Opakowanie prezerwatyw przedstawia czarodzieja przypominającego postać Harry’ego Pottera – nosi on charakterystyczne okrągłe okulary i wymachuje magiczną różdżką.

Tymczasem Warner Bros. Entertainment Inc. i J.K.Rowling są właścicielami znaku towarowego „Harry Potter”. W 2008 roku firma złożyła pozew przeciwko szwajcarskiej sieci. Warner Bros. Entertainment Inc. domagała się w nim zaprzestania używania oznaczenia: „Harry Popper”. Prawnicy wskazywali w pozwie, że korzystanie z oznaczenia zagraża interesowi ich klienta – każdy kto zobaczy opakowanie z imieniem „Harry Popper” oraz  opisanym wizerunkiem, skojarzy je z postacią Harry’ego Pottera. Dodatkowo w pozwie żądano wydania korzyści bezprawnie otrzymanych w związku ze sprzedażą prezerwatyw.

Magic X powoływał się na swój własny znak towarowy „Harry Popper”. Wskazywał, że znak został zarejestrowany już w 2006 r. i nie miał nic wspólnego z postacią znaną z książek J.K. Rowling i filmów.

Ta argumentacja nie przekonała sądu, który w 2017 r. wydał niekorzystny dla Magic X wyrok. Szwajcarski sąd zasądził także od sieci sex-shopów kwotę 150 000 franków na rzecz Warner Bros. Entertainment Inc. Magic X odwołał się od tego wyroku, jednakże, jak okazało się w ostatnich dniach, odwołanie nie zostało uwzględnione.

Dział: Aktualności