Od kilku lat obserwujemy, jak serwisy internetowe udostępniające darmowe filmy zdobywają coraz większą popularność w Polsce. Przyciągają one w ciągu roku miliony widzów, sprawiając, że tracą na tym producenci, którym przysługują prawa autorskie do nakręconych filmów, stacje telewizyjne, telewizje kablowe oraz serwisy udostępniające legalne materiały wideo (filmy i seriale) za opłatą.

Takie serwisy internetowe, tzw. serwisy streamingowe, umożliwiają oglądanie materiałów wideo bez konieczności pobierania pliku i zapisywania go na dysku. W praktyce w Internecie można znaleźć mnóstwo nielegalnych filmów dostępnych do oglądania online całkowicie za darmo. Działanie serwisów streamingowych jest jednak legalne, bowiem za naruszenie praw autorskich można uznać jedynie samo rozpowszechnianie cudzego utworu bez zgody podmiotu uprawnionego, czyli umieszczanie w Internecie treści do publicznego zapoznania się z nimi. Za wstawianie nielegalnych filmów w Internecie odpowiada zatem dany użytkownik, a nie serwis, za którego pośrednictwem materiał jest udostępniany. Natomiast, zgodnie z prawem, przeglądanie umieszczonych już materiałów nie jest naruszeniem prawa, z tego względu, że przepisy prawa autorskiego pozwalają na korzystanie z udostępnionego już utworu do prywatnego użytku.

Niektóre z serwisów streamingowych oferują ochronę praw autorskich podmiotom uprawnionym poprzez udostępnianie formularzy do zgłaszania naruszeń praw. Nie jest to jednak efektywny sposób walki z naruszycielami, gdyż, gdy tylko jeden link zostaje usunięty przez administratora, pojawiają się następne. I tak, mimo że serwisy streamingowe pomagają w usuwaniu nielegalnych materiałów, to po drodze zarabiają na tym ogromne pieniądze. Podobnie ze ściganiem samych serwisów streamingowych. Nawet jeżeli uda się jakiś zamknąć, a jego twórców i administratorów doprowadzić przed wymiar sprawiedliwości, pojawiają się następne. Niestety w praktyce przepisy prawne nie zawsze są w stanie skutecznie ochronić właściwe interesy.