środa, 25 marzec 2015 22:16

Wiosna to czas na zmiany

Napisał

Rokrocznie powstają rankingi najbardziej znanych czy najdroższych znaków towarowych. Wydawać by się mogło, że kiedy taki znak, często po wielu latach ciężkiej pracy jego właściciela, uzyska w końcu renomę i rozpoznawalność, ostatnią rozsądną rzeczą będzie jego modyfikowanie. Mniej lub bardziej kosmetyczne zmiany oznaczeń przedsiębiorstw wcale nie są jednak rzadkością. Najłatwiej przedstawić to można na przykładzie firm związanych z modą.

Najnowszym i najbardziej na czasie przypadkiem jest dom mody Maison Martin Margiela, znany z raczej minimalistycznych i monochromatycznych projektów. Teraz jeszcze bardziej minimalistyczne stało się też logo domu mody. Po zmianie dyrektora kreatywnego marki na niesławnego, wyrzuconego jakiś czas temu z Diora projektanta Johna Galliano, nowy zarządzający wyrzucił ze znaku towarowego Martina. Z trzech „M” ostały się dwa, a firma to teraz Maison Margiela.

Kolejnym przypadkiem, jeszcze nawet słynniejszym, jest zmiana logotypu domu mody Yves Saint Lauren. Ta modyfikacja również była następstwem wymiany dyrektora kreatywnego marki. Kosmetyki znaku dokonał w tym przypadku Hedi Slimane. W 2012 r. wyrzucił on z oznaczenia imię założyciela marki, Yves, dodał za to na końcu Paris. Takie działanie wywołało oburzenie fanów domu mody, na rynku pojawiły się nawet koszulki z napisem „Ain’t Laurent without Yves” (Nie ma Saint Laurent bez Yves). Dom mody chyba również zauważył swój błąd, bo chociaż zmieniona nazwa pozostała, to jednocześnie w kolekcji pojawiły się torebki z monogramem starego znaku towarowego.

Czasem również jedne marki rodzą drugie. Projektanci, którzy odnieśli sukces, wypuszczają na rynek tańsze linie lub linie akcesoriów, które zyskują powiązane, ale nadal nowe, znaki towarowe. Tak było między innymi ze znakami towarowymi „Miu Miu” dla tańszej, młodzieżowej  kolekcji Prady (oznaczenie pochodzi od imienia Miuccii Prady) czy „Marc” Marca Jacobsa.

Czytany 901 razy