wtorek, 31 styczeń 2017 12:39

Polska diwa przed sądem

Napisał

Chociaż jedna z aktualnie występujących na scenie polskich piosenkarek twierdzi, że „królowa jest tylko jedna”, to jednak mało która diwa polskiej muzyki jest tak znana, jak nieżyjąca już gwiazda muzyki, Violetta Villas. Tak naprawdę, słynna nie tylko z budzącego podziw głosu, ale i również z charakterystycznej blond fryzury gwiazda naprawdę nazywała się Czesława Maria Gospodarek. „Violetta Villas” to pseudonim artystyczny, który piosenkarka zdecydowała się przyjąć w latach 50. Wtedy występowała jeszcze pod rodowym nazwiskiem Cieślak, jednak za radą kompozytora Władysława Szpilmana postanowiła znaleźć sobie pseudonim sceniczny.  Szpilman doradził jej wybranie pseudonimu, który nie będzie miał polskich, trudnych do wymówienia dla cudzoziemców, zgłosek. Tak powstała Violetta Villas.

Co prawda gwiazda piosenki już nie żyje, ale jej legenda nadal króluje pośród żywych. Tym razem zainteresowani życiem piosenkarki fani mogą wybrać się na spektakl inspirowany jej losami do Nowego Teatru w Słupsku. Kto chce zobaczyć przedstawienie pod tytułem „Las Villas”, powinien się jednak spieszyć. Syn Villas, Krzysztof Gospodarek, wniósł bowiem powództwo przeciwko słupskiemu teatrowi, w którym zarzuca mu między innymi naruszenie praw do znaku towarowego. Gospodarek domaga się przed sądem zaprzestania grania spektaklu, przeprosin i 200 tysięcy złotych odszkodowania. Jak się okazuje, Gospodarek wyrażał swoje niezadowolenie już na etapie powstawania sztuki inspirowanej życiem i twórczością Violetty Villas, powołując się właśnie na prawa do znaku towarowego. Choć syn gwiazdy sztuki nie widział, to jego zdaniem wywołuje ona uszczerbek na jego godności, ze względu na sposób ukazania na scenie jego matki. Co ciekawe, Gospodarek nie przyjął też wcześniejszego zaproszenia na spektakl, wystosowanego przez dyrektora słupskiego teatru.

Zdaniem Dominika Nowaka, dyrektora pozwanego teatru, obawy i niezadowolenie syna piosenkarki nie mają podstaw. Spektakl „Las Villas” nie ma bowiem na celu ośmieszenia czy wyszydzenia piosenkarki, ale jest po prostu hołdem dla jednej z największych polskich śpiewaczek okresu późnego PRL. Spektakl w reżyserii Piotra Siekluckiego powstał jako koprodukcja słupskiego Nowego Teatru i Teatru Nowego z Krakowa. Miał premierę pod koniec września 2016 r.

Czytany 1295 razy Ostatnio zmieniany środa, 01 luty 2017 12:41