piątek, 04 listopad 2016 16:24

Licencja na książkę

Napisał

Na długie, jesienne i zimowe wieczory najlepszy jest kubek herbaty i ciekawa książka. Kiedy skończymy czytać własny egzemplarz, możemy go pożyczyć znajomym lub rodzienie. Ograniczenia w przekazywaniu kolejnym użytkownikom tego samego egzemplarza książki dotyczyły do tej pory wyłącznie książek elektronicznych, tak zwanych ebooków. Służy do tego zabezpieczenie DRM (Digital Rights Management). Wydawcy mają jednak pomysły, aby takie same ograniczenia zastosować wobec zwykłych, papierowych książek.

Amerykański wydawca Aspen Publishers wpadł na pomysł, aby podręcznik akademicki, który wydaje, studenci kupowali w zestawie, w wersji elektronicznej i papierowej, w ramach programu o nazwie Connected Casebook. Wersja elektroniczna wartego 200 dolarów podręcznika miałaby do nich należeć „na zawsze”, jednak wersję papierową musieliby po zakończeniu semestru zwrócić. Ten, kto kupi podręcznik, nie będzie mógł więc odsprzedać jego papierowego wydania młodszym kolegom, jak to często robią studenci.

Takie działania stanowią zapewne próbę wyeliminowania obrotu używanymi podręcznikami. Oczywiście, wydawnictwo wypiera się jakiegokolwiek utrudniania życia nabywcom książek twierdząc, że ich nie sprzedaje, ale udostępnia „licencję na książkę”. Jest to również przykład niebezpiecznego precedensu w zakresie tak zwanej doktryny pierwszej sprzedaży. W ramach tej doktryny zakłada się, że nabywca legalnej kopii chronionego dzieła ma prawo do przekazania tej kopii innej osobie. Jest to jedno z najistotniejszych założeń prawa autorskiego, obok dozwolonego użytku.

Póki co, takie zakusy wydawnictw mogą być powstrzymane wyłącznie przez wykładowców, którzy mogą po prostu wymagać od swoich studentów korzystania z innych podręczników. Jak widać, zachłanność wydawców nie zna bowiem granic i nadal próbują oni tak wykorzystać prawo autorskie, aby działało wyłącznie na ich korzyść.

Czytany 1417 razy Ostatnio zmieniany piątek, 04 listopad 2016 17:12