czwartek, 03 listopad 2016 12:46

Znaku towarowego trzeba pilnować!

Napisał

Wraz z powstawaniem nowych produktów czy technologii potrzeba coraz więcej słów na ich określenie. Czasami są one wymyślane niezależnie, a czasem biorą się od nazw urządzeń bądź technologii. Mało który użytkownik internetu musiałby zastanawiać się, co znaczy słowo „wyguglać”. Chodzi oczywiście o wyszukanie danego hasła w wyszukiwarce internetowej. Czasem zachodzi też nieco inna sytuacja, kiedy znak towarowy konkretnego produktu zaczyna być tak popularny, że powoli staje się synonimem oznaczanego nim towaru. Taki stan rzeczy może być niebezpieczny dla właściciela tego znaku towarowego, ponieważ może grozić nawet utratą praw do niego.

Z takim działaniem walczy obecnie spółka Vorwerk Polska, producent urządzeń Thermomix stosowanych między innymi do gotowania na parze i przygotowywania potraw wymagających miksowania. Wszystko przez to, że w sieci sklepów Lidl pojawił się podobny robot kuchenny o wielokrotnie niższej cenie. Sprzęt ten przedstawiany jest w mediach jako „Thermomix z Lidla”, co nie podoba się producentowi oryginalnego urządzenia. Vorwerk boi się, że od teraz każde urządzenie o podobnych funkcjach będzie utożsamiane z Thermomiksem, co może też wprowadzać w błąd konsumentów co do pochodzenia nieoryginalnych produktów.

Działaniom właściciela znaku towarowego „Thermomix” nie ma co się dziwić. Istnieje wiele znaków towarowych, które straciły swój status ze względu na utratę charakteru odróżniającego i stanie się powszechnie używanym elementem języka. Takie oznaczenia to miedzy innymi „app” dla aplikacji oraz „AppStore”, zarejestrowane wcześniej na rzecz spółki Apple; „Aspirin” dla aspiryny, niemiecki znak „Thermos” czy „Cellophane” dla celofanu.

Czytany 1657 razy Ostatnio zmieniany piątek, 04 listopad 2016 12:51